Lance Stroll
I don't know…
- Lance Stroll zapytany o powód wypadku
Chłopak ma ogromny potencjał, tylko musi go odblokować.
- Lawrence Stroll o jego synu
Ten idiota nam bardzo ciąży…
- Przeciętny fan zespołów, dla których jeździ Lance Stroll
Dzięki niemu już nie jestem największym koszmarem F1.
- Pastor Maldonado o Strollu
Lance Stroll (właściwie Lance Strulovitch, ur. 29 października 1998 w Montrealu) znany również jako Franca Troll, Daddy’s Ca$h oraz Window Licker – kanadyjski kierowca Formuły 1, którego niezwykle bogate tło[1] jest jednym z urozmaiceń tego sportu. Chodzący (i jeżdżący) dowód na to, że pieniądze mogą kupić wszystko poza formą. Ku zdziwieniu wszystkich zgarnął kilka osiągnięć, które potem obrosły kurzem i pyłem z jego głupich aczkolwiek częstych wypadków. Później zasłynął z demonstrowania mistrzowskiego opanowania sztuki trollowania ludzkości na niespotykanym dotychczas poziomie.
Życiorys[edytuj • edytuj kod]
Na początku Lance był brzdącem chowającym się na ulicach Montrealu. Życie przedstawiało się dosyć nudno wobec rekinów finansjery, a jedynym urozmaiceniem były wycieczki w góry, gdzie bawił się śniegiem i opowiadaniami o górskich trollach. W pewnym momencie nawet zachłysnął się tymi opowieściami i zaczął psotować. Nic nie wskazywało na zmianę zdolną odmienić życie, dopóki nie odkrył świata samochodów. Jak tylko odkrył jego oblicze, dostał zauroczenia i od tamtej pory postanowił sobie, że zostanie kierowcą F1.
Chłopak czym prędzej przystąpił do czynów i już w wieku 10 lat zaczął się ścigać w gokarcie. Udało mu się wygrać kilka kanadyjskich pucharów, a nawet zostać Kierowcą Roku 2009, co wywołało nie lada radość na jego twarzy. Jak tylko się dostał do programu rozwojowego Ferrari, sukcesy zaczęły mu powoli uciekać, ale nie na tyle aby jego kariera wyhamowała.
Potem przyszedł rok 2014, w którym miał okazję pościgać się z innymi cwaniakami jak on[2] na Florydzie, a także z impetem wjechać do Formuły 4 i jeszcze wygrać tytuł mistrzowski. Do dziś niektórzy się głowią, w jaki sposób udało mu się tak łatwo ograć F4, że mógł świętować jeszcze przed rozegraniem ostatniego wyścigu (tym bardziej, że na Florydzie nie szło mu najlepiej).
Dalszy krok był oczywisty. Stroll wyruszył na kampanię podboju F3 – ta zaczęła się w 2015 i w jej trakcie pojawiły się kolizje, komplikacje, abstrakcje, czy nawet akrobacje[3]. Koniec końców, w 2016 roku misja zakończyła się sukcesem, przybyło dużo nagród, a statystki wręcz krzyczały, że to on powinien wejść do F1. Tata przychylił się do pragnień syna i wyłożył 80 milionów dolarów na przepustkę do zespołu i testy, które później zaowocowały awansem…
Formuła 1[edytuj • edytuj kod]
Williams[edytuj • edytuj kod]
A potem machina ruszyła. Początkowo nieprzyzwyczajony do bolidów nowej generacji, Lance był zmuszony walczyć (nie tylko z kierowcami). W Azerbejdżanie udało mu się zdobyć swoje pierwsze podium (po tym, jak większość faworytów się wycofała). Dalej było całkiem dobrze, zgarnął więcej punktów i potem zaczął być określany jako nadprzeciętny kierowca, co utrzymało się do końca roku.
W 2018 roku sytuacja się pogorszyła. Po odejściu Massy na emeryturę, Stroll został zmuszony przyjąć rolę lidera i mentora jednocześnie. Pod swoje skrzydła przyjął Siergieja Sirotkina, co miał niezłą smykałkę do jazdy[4]. Jednak najgorszy był bolid sam w sobie, bo ten wolał szorować pobocza niż kleić się asfaltu. Na tle stawki wypadał tak blado, że od jego tempa i malowania zaczęto go nazywać kredą. Mimo to, udało mu się zdobyć kilka punktów na wagę złota.
Widząc nadejście nieuniknionego upadku Williamsa, Stroll wykupił po taniości uciekł do Force India, aby później je przemianować na całkowicie niezależny zespół Racing Point. Brytyjczyków zaś zostawił samym sobie, tak jak oni zostawiali Polskę w sytuacjach nagłej potrzeby.
Force India[edytuj • edytuj kod]
W roku 2019 nadszedł czas przesiadki do nowego bolidu. Racing Point przygotowało maszynę z malowaniem inspirowanym świnią. Nowy bolid był lepszy, ale nadal niewystarczający. Poza tym nie działo się wiele, a przynajmniej do momentu niespodziewanego debiutu artystycznego z piosenką Daddy's Ca$h. Ten szokujący utwór o nim samym został uznany za przełomowy i odniósł sukces zarówno w padoku, jak i poza nim, dzięki czemu po raz kolejny ludzie go polubili za dowód nieprzeciętnej dyspozycji.
W roku 2020 rozgoryczony Stroll zaczął marzyć o supersamochodzie. Samochodzie, który nareszcie pozwoli mu odblokować jego potencjał. Jego wołania zostały wysłuchane, a w garażu pojawił się Racing Point [5] pomalowany w stylowych kolorach różowym i białym, składających się na malowanie bolidu. Już po wycieczce rekreacyjnej w Austrii pojawił się uśmiech zachwytu, bo bolid dawał kopa, gdy mu kazał. Niestety nic nie wiedział o byciu obserwowanym. A potem wytrzeszczał gały, gdy się dowiedział, że banda żabojadów doniosła FIA o zakupie Mercedesów. Sędziowie stwierdzili tylko przerobione hamulce, co spowodowało straty w wysokości 400 000 euro oraz zabranie 15 punktów zespołowi. Poza paroma sukcesami nie działo się nic nadzwyczajnego. Do czasu…
Sir Lancelot! Sir Lancelot!!!
- Ludzie po występie Strolla w Turcji
Do Turcji poleciał tak jak zwykle, tzn. z podejściem „może mi się uda”, mimo że usłyszał o ślizgawicy spowodowanej przez deszcz i remont toru. Pomogło mu to dostać się do Q3, gdzie okazał się sensacyjnie szybki. Nawet Latający Holender nie był w stanie zatrzymać Kanadyjczyka przed pole position! Stroll zaczął się cieszyć jak dzieciak po dostaniu dodatkowego kieszonkowego. W wyścigu już było gorzej, ale miał okazję poprowadzić i zgarnąć punkty.
Mimo wszystko nadal okazał się gorszy od Pereza, który miał wylecieć po tym sezonie. Żeby ironii stało się zadość, pokonał Strolla w Turcji, dwa wyścigi później wygrał w wielkim stylu, ocalił karierę i jeszcze dostał awans do Red Bulla.
Aston Martin[edytuj • edytuj kod]
Od 2021 jego zespół to już nie był Racing Point, tylko Aston Martin. Jego kolegą został Sebastian Vettel, który nadal pamiętał o numerze z Malezji. To nie przeszkodziło Strollowi w rozwijaniu się jako artysta, z tym że przerzucił się na humor trolli.
W Monako w zupełnie niespodziewanym momencie wyskoczył na ekran. Widzowie mogli sekundami podziwiać jego numer, które pierwotnie miały być przeznaczone na akcję Vettela (tak, zrobił to znowu). Tym sposobem Stroll wkurzył Sebastiana i miliony widzów, tym samym zostając osobą, która wyrolowała ludzkość podczas jazdy bolidem. Sama akcja została uznana za największy prank w karierze. W Rosji próbował to przebić, ale deszcz zmusił go do improwizacji na koledze z zespołu. Ten drugi wkurzył się okropnie i z tego powodu nie powstrzymał się przed dalszym zabieraniem punktów do momentu odejścia z tego sportu rok później, spowodowanego zmęczeniem (nerwowym).
W 2023 roku po przyjściu wiecznie młodego Alonso dotychczasowy świat znowu się rozpadł. W tym momencie żarty się skończyły. Hiszpan zaczął sypać punktami i podiami, a Stroll w żaden sposób nie mógł temu dorównać do wyścigu w Wielkiej Brytanii, gdy zespół znowu niespodziewanie osłabł. Niestety, w tym samym czasie instynkty trolla znowu się przebudziły. Jego złośliwość urosła na tyle, że w pewnym momencie zaatakował zakręt, krawężnik, barierę, rywali na torze, a nawet swoich z zespołu. Pomimo tego wszystkiego ukończył sezon na 10. miejscu, najlepszym do tej pory.
Obecnie trwa sezon 2024. Przez ten czas rodzicom już się znudziło oglądanie zmagań i występów syna, czemu wtórują widzowie. A po wyścigu w Miami oraz wygranej przeklętego dziecka reputacja znowu leciała na łeb, na szyję. Coraz więcej osób go wygwizduje i wyczekuje dnia, kiedy skończy wygłupy na torze albo opuści kokpit bolidu na dobre. Jak będzie dalej, czas pokaże.
Osiągnięcia[edytuj • edytuj kod]
Wśród spektakularnych osiągnięć Kanadyjczyka można wskazać:
- jedno(!) pole position;
- trzy podia, każde na 3. miejscu;
- 292 zdobyte punkty;
Nietypowa sztuka[edytuj • edytuj kod]
Oprócz tego Stroll wykonywał numery, jakich świat jeszcze nie widział. Nikt inny jak on nie dawał takiego ładunku emocjonalnego kibicom – jedni się śmiali, drudzy złościli, a jeszcze inni przeklinali. Trafiali się jeszcze świrnięci teoretycy dyskutujący nad dalszym sensem działalności Strolla. Za to pewnikiem był rozgłos zdobyty z jego akcji trollingowych. Wiele z nich okazało się udanych, a kilka nawet okrzyknięto hitem na skalę światową, dzięki czemu mógł zasmakować życia jako artysta awangardy francuskiej. A ludzie go za to kochali.
Lista twórczości wybranej:
- I believe I can fly… (interpretacja własna, GP Włoch 2015), numer debiutowy w F3;
- Obrotny epilog z Sebastianem Vettelem (GP Malezji 2017), hit;
- Przywitanie domowe (GP Kanady 2018);
- Ofiary żwiru (GP Włoch 2019);
- Zaczepianie Latającego Holendra (GP Portugalii 2020);
- Hit the Jack (GP San Marino 2020), hit;
- Dancing on the Pole (Position) (GP Turcji 2020);
- Wielki Skok: Na kamerę! (GP Monako 2021), megahit i numer 1 na liście;
- I can stay out! (GP Rosji 2021), megahit;
- Kanadyjska wojna domowa (GP Australii 2022), hit;
- Połamania kół! (GP Bahrajnu 2023);
- Wyścigi zderzowozów (GP Monako 2023), hit;
- Jazda na krawędzi (GP Singapuru 2023);
- Wejście niedźwiedzia (GP Arabii Saudyjskiej 2024);
- Atak na wybrzeże Australii (GP Chin 2024), hit;
- Hello gravel my old friend (GP Brazylii 2024);
Krytyka[edytuj • edytuj kod]
Kto by pomyślał, że gość z takim ładnym uśmiechem godnym chłopca o złotym sercu doczeka się krytyki? Niestety, jest to faktyczny problem, przez który Kanadyjczyk dostaje koszmarów za dnia i nocy, tym bardziej że ilość krytyków niejednokrotnie przebija ilość hejterów. To bez znaczenia, czy jest to niedzielny widz, czy może też stary wyjadacz śledzący F1 od przynajmniej 15 lat. Dla niego liczy się tylko to, ile jadu przeleje jego największy wróg, którym jest nerwowy Brytyjczyk z irokezem. Co gorsza, ten się chwali swoimi żalami w filmikach na cały Internet jako Rocketpoweredmohawk, który swoją działalność opisuje jako “konstruktywną krytykę”. Jednak i bez niego świat dał radę postawić zarzuty Strollowi wymienione poniżej:
- brak rozwoju: pomimo 7 lat doświadczenia w Formule 1 i dużych starań, nie potrafi znaleźć lepszego tempa. Dodatkowo powtarza głupie błędy z przeszłości.
- bratobójstwo: w 2022 roku zaatakował króla Nicolasa, również kanadyjskiego pochodzenia. I tak musiałby przyjąć winę na siebie, nawet jeżeli ten drugi był głupszy, mniej uważny, a przede wszystkim bez tytułu króla.
- idiotyzm: nadzwyczaj często nie ma pojęcia, co się wokół niego wyprawia[6];
- kraksiarstwo: częstotliwość wypadków jest dość wysoka i niekiedy przewyższa ich dotkliwość;
- marne maniery: zaatakował trenera osobistego, podczas gdy to on sam odpadł w Q1 tracąc aż 1.122 sekundy do Alonso;
- mitomania: w wywiadzie opowiadał, jak system superlicencji FIA ma zapobiec przypływowi kierowców z wypchanym portfelem, podczas gdy on sam mógł wejść do F1 dzięki wpłacie zaliczki w wysokości nędznych 80 milionów USD;
- tatusyństwo: sukcesy przypisuje sobie, mimo że je zawdzięcza mocnej dedykacji ojca.
Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]
- Jego styl bycia jest inspirowany osobą Tomisława Tajnera.
- Litera S w nazwisku się wzięła od tego, że jest trollem klasy S.
- Wbrew opiniom ekspertów ma dobre perspektywy na przyszłość.
- Nazwisko trafnie odzwierciedla jego charakter – skutecznie trolluje widzów na całym świecie.
- Mógłby zostać najbardziej przeciętnym kierowcą XXI wieku, gdyby nie strategia pay-to-win.
- Jest dość pomocny w testowaniu barier na torach i lodowiskach hokejowych na całym świecie.
Przypisy
- ↑ Majątku rodzinnego przekraczającego miliardy, ale o tym ciiiii…
- ↑ Choćby Max Verstappen, który też tam gościł
- ↑ W Monzie wybił się w powietrze z tarki, dając inspirację do własnej wersji I believe I can fly
- ↑ Do towarzystwa w sumie też
- ↑ właściwie to bolid Mercedesa z sezonu 2019, tylko nikt nie miał o tym wiedzieć
- ↑ Nie wspominając już o samym sobie