Make A Change… Kill Yourself

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Medal.svg
ynleborgaZ szakuŁ

Give An Example... Kill Yourself

Cięta riposta do wciąż żywego frontmana

Ja pierdolę, ale patologia!

Przeciętny człowiek o twórczości MACKY

Make A Change… Kill Yourself (Macky) – drugi najsłynniejszy po Life is Pain lolname projekt z gatunku depressive black metal, którego największym osiągnięciem było nadanie mu chętnie kopiowanej po forach i komunikatorach nazwy. W przeciwieństwie do większości zespołów z tego gatunku, zadaniem twórczości Macky jest doprowadzenie cię do depresji oraz samobójstwa.

Charakterystyka[edytuj • edytuj kod]

A tutaj już w nieco innym stylu

Pewien duński seryjny samobójca o pseudonimie Ynleborgaz[1] postanowił dać upust swojej goryczy i złapał za instrumenty. Nagrał tak kilka niekończących się eposów poświęconych wizjom lepszego świata, a w ciągu dwóch lat ukazały się dwa wydawnictwa projektu, jedno dłuższe od drugiego. Na każdym z nich muzyk popełniał samobójstwo tyle razy, ile było na nim utworów, a przynajmniej namiętnie o tym opowiadał. Nie omieszkał również podzielić się częścią swojego światopoglądu ze słuchaczami, którzy pocięli się z radości odnajdując na tym plugawym świecie podobne przekonania do swoich. Utwory Macky emanują niekończącym się optymizmem, a do samobójstwa zachęcają mniej więcej 20 razy na minutę. Jeżeli życie codzienne autora i jego relacje ze znajomymi wyglądają tak jak każdy jego tekst, to nie ma się co dziwić dlaczego zdecydował się właśnie na DSBM.

Brzmienie[edytuj • edytuj kod]

Od zwykłego, prymitywnego DSBMu muzykę Macky dzieli forma, w jakiej Ynleborgaz nagrywa swoje utwory. Aby udowodnić, że jego depresja jest głębsza niż depresja innych muzyków depressive black metalowych, utwory trwają nie 10, ale od 15 do 30 minut. Składają się na nie wielokrotnie powtarzane motywy, co jakiś czas uzupełniane o popisy wokalne autora oraz wstawki na organach kościelnych. Czasem muzyk zarzuca też i jakimś ambientem, aby słuchacz popłakał się po wzięciu do siebie tekstu na granicy skrajnego nihilizmu, po czym wraca z najbardziej perfidnymi riffami wrzeszczącymi plebsowi przed głośnikami „No i gdzie masz tę żyletkę, pełzający robalu?!”.

Prezencja[edytuj • edytuj kod]

Jako takiej prezencji brak, ponieważ prawdziwy zespół depressive black metalowy nie powinien publikować wielu zdjęć. Im więcej obrazków muzyków w śmiesznych pozach, szpanujących litrami sztucznej krwi, tym większy obciach i siara. Macky wrzucił trzy zdjęcia, na których prawie wcale go nie widać, a jeśli już, to kuca ze zwieszoną głową, bądź stoi na tle ciemności ze zwieszonym, wymalowanym ryjem. Oryginalności w tym (i nie tylko w tym) przypadku oczywiście brak.

Lista przebojów od najkrótszego[edytuj • edytuj kod]

Oni najprawdopodobniej nigdy nie usłyszą twórczości Macky, gdyż od Slipknota dzieli ich daleka droga…
  • Chapter III (13:29) – trwający zaledwie 13 i pół minuty utwór jest najkrótszym dziełem projektu. Tekst opowiada o tym, że biedak najadł się surowych kartofli, a teraz jest odporny na medycynę i nic nie jest w stanie wyleczyć jego bólu. Jednocześnie zachęca do popełnienia samobójstwa jego sposobem – poprzez wypicie litra absyntu oraz pocięcie sobie żył. Jedyną nieścisłością jest to, że muzyk wciąż żyje, ale nikt nie zwraca na to uwagi i co piąty słuchacz łapie za coś ostrego.
  • Chapter I (14:10) – utwór rozpoczynający radosną twórczość Ynleborgaza, napisany w stylu 16 letniego człowieka, który dowiedział się w liceum o kilku sztuczkach dyplomacyjnych i w związku z tym wyraża swój stanowczy manifest przeciwko okrutnej niesprawiedliwości, jaka rządzi tym światem. Jako najlepsze rozwiązanie widzi wyjście na ulicę i wymordowanie magicznym sposobem całej ludzkości w pojedynkę. Całość oczywiście zwieńczyć ma efektowne niczym w Hollywoodzkim filmie samobójstwo, tylko pytanie po co, skoro nikt już tego nie będzie widział.
  • Chapter II (16:11) – tym razem dzielny Duńczyk za cel obrał sobie Chrześcijaństwo i wszystko, co z nim związane. Natchniony dokonaniami Varga Vikernesa namawia do podpalania kościołów, a natchniony pozerskimi tekstami Dimmu Borgir nawołuje do nawrócenia wszystkich chrześcijan za pomocą jakiegoś ostrego narzędzia. Wszystko to tylko po to, aby resztka ocalałych, pomimo wkładu w ustawienie świata pod ich poglądy dostąpiła… życia bez szczęścia, pełnego cierpienia oraz autodestrukcji. Dziwnym jest, że nikt za tą wizją nie podąża. W końcu nie tylko im się to niezmiernie podoba. Czyżby antyludzkie i samobójcze obietnice socjopatów w depresji były bez pokrycia?
  • Fooling the Weak (18:41) – dla odmiany, Ynleborgaz postanowił zastanowić się, czy na pewno warto żyć. Nieważny jest fakt, że do tej pory już co najmniej pięć razy popełnił samobójstwo. Lepiej późno niż wcale, a zwłaszcza jeśli chodzi o głębokie, życiowe rozkminy. Tekst jest chyba najbardziej optymistyczny ze wszystkich, ponieważ w jego większości autor rozważa, czy powinien żyć, czy jednak się zabić. W związku z tym przytacza kilka złotych myśli opowiadających się oczywiście za śmiercią, ale stawia też i możliwość ich negacji, co może świadczyć o postępującej psychoterapii nawracającej tego człowieka do zdrowia psychicznego, a przynajmniej jego zarysów, bo można naprawiać zniszczenia, ale aż takich cudotwórców to nie ma.
  • Life Revisited (24:07) – pierwszy kawałek po dwuletniej przerwie przynosi zupełnie odmienione oblicze autora. Najprawdopodobniej wziął sobie do serca prześmiewcze opinie przypadkowych słuchaczy, których poraziła groteskowa patologia tekstów na pierwszym albumie. Tym razem tekst jest o wiele bardziej introwertyczny, a opowiada o rozmowach muzyka ze swoim rozumem[2] oraz bólem. Nie wiadomo na jakich halucynogenach był wówczas Ynleborgaz, choć nie wyklucza się też i schizofrenii, a już na pewno poświęconych jej, pozerskich opowieści.
  • Chapter IV (27:06) – jeśli masz wolne pół godzinki, to możesz wykorzystać je na pogłębianie swojej depresji oraz ran ciętych na rękach. Zapewni ci to Chapter IV zadający mnóstwo pytań retorycznych, na które autor nie był w stanie sobie odpowiedzieć i manifestuje w ten sposób złość za swoją umysłową niemoc. Na końcu oczywiście popełnia samobójstwo, po raz piąty w całej karierze.

Najlepsze cytaty[edytuj • edytuj kod]

Ssiesz! Zabij się!!!

Bezpośrednie zwieńczenie jednego z utworów

Czy chcesz poczuć jak to jest podciąć sobie żyły?
Czy masz uczucie, że chcesz kogoś zamordować?
Czy chciałbyś zobaczyć krew i głębokie, cięte rany?
Czy chciałbyś umrzeć lub przeżyć doświadczenie bliskie śmierci?
Jeśli tak, wypróbuj moje lekarstwo!

Czy on czasem nie studiuje marketingu?

<kwestionowanie wszystkiego> Tylko śmierć jest prawdziwa…

Szczyt nihilizmu

Uduś mnie, zaszlachtuj na śmierć, zatruj moje rany, śmierć jest taka bluźniercza… Śmierć jest tym, czego pragnę doświadczyć.

Nasłuchał się chłopak Silencera

Potnij moje nadgarstki, co cię powstrzymuje przed zakończeniem mojego życia?

Kodeks karny

Trochę czystego alkoholu powinno przyspieszyć obieg krwi i wzmocnić ból.

Odrobina biologii, jak widać, pomóc może nawet i w tym przypadku

Wychodzę na zewnątrz, by umrzeć publicznie z nadzieją, że ktoś przez to wpadnie w traumę.

Wzór altruizmu

Możesz przebywać w stanie szczęścia, lecz on nigdy nie pozostanie prawdziwy… możesz także się zabić.

Dobra alternatywa nie jest zła

Przypisy

  1. Koniecznie przeczytaj to od tyłu!
  2. O ile go w ogóle posiada