Metro w Warszawie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Słynny budowniczy warszawskiego metra i symbol budowy – biały kret[1]
Macie wagona od ruskiego naroda
Jakie to brzydactwo to francuskie pseudometro

W związku z zakończeniem budowy pierwszej linii metra w Warszawie, Urząd Miasta Warszawy postanowił wydać serię długopisów z planem budowy metra.

Ważna szycha w Urzędzie Miasta Warszawa z okazji zakończenia budowy linii metra

My ludzie prowincji jeździmy metrem!

Poseł Gadzinowski o naszym metrze

Cudze chwalicie, swego nie znacie!

Colian Opatówek o (w 100% zagranicznych) wagonach metra warszawskiego

Metro w Warszawie (właśc. Centymetro) – banda pociągów, jeżdżąca w szyku pod Warszawą. Zbudowany przez szalonego konstruktora. Miał przewozić radioaktywne odpady do siedziby Sejmu, jednak z czasem zaczęto przewozić tym wynalazkiem ludzi. Wszyscy lubią metro. W metrze można się świetnie bawić, na przykład w wieszanie na drążku i puszczanie, kiedy metro hamuje. Popularną zabawą w metrze jest tzw. metrobol – polega to na rzucaniu piłką wewnątrz wagonu metra. Z jednego przystanku na następny jedzie się około dziesięć minut, kiedy na piechotę idzie się dwie minuty. Każde miasto w Polsce powyżej 500 mieszkańców zazdrości Warszawie metra, mówiąc: A taka mała Tuluza czy jeszcze mniejsze Rennes to mają metro, nie zwracając uwagi na to, że wcześniej z powodów ekonomicznych te miasta zlikwidowały tramwaje/nigdy ich nie miały, z którymi każde miasto poniżej miliona mieszkańców mogłoby umiejętnie rozładować korki.

Tabor

Ruskij wagon pokrasien na Rażdiestwo

Metro warszawskie eksploatuje cztery typy pociągów:

  • pociągi radzieckie rosyjskie, których charakterystyczną cechą jest nowoczesna klimatyzacja w postaci otworów w dachu i straszliwy hałas wydawany podczas ruszania i hamowania.
  • pociągi Metropolis wyprodukowane przez koncern Alstom, które są szybsze od rosyjskich, ale i tak muszą wlec się za nimi; mają szczelny dach, ale nie mają klimatyzacji; mają więcej słupków dla pasażerów stojących rozmieszczonych w taki sposób, by uniemożliwić skorzystanie z pociągu osobie z wózkiem.
  • nowsza wersja pociągów radzieckich rosyjskich. Głupki! Szczerzą się szelmowsko przed wjazdem na każdą stację. Przed wejściem do wagonu zmów pacierz.
  • pociągi Inspiro wyprodukowane przez Siemensa, które weszły do użytkowania w październiku 2013, jednak tak paliły się do roboty, że postanowiono ostudzić ich zapał i wycofano je już po miesiącu tego samego roku. Ponownie jeżdżą od marca 2014 (i tak wszyscy czekają na kolejny pożar). Większość z nich kursuje na legendarnej drugiej linii, która radzieckimi pociągami się nie pohańbi.

Linie metra w stolicy

Typowe zachowanie Inspiro

M1

Budowana przez około dwadzieścia lat. Z Ursynowa, przez Mokotów, Śródmieście, Żoliborz na Bielany (Kabaty–Natolin–Imielin–Stokłosy–Ursynów–Służew–Wilanowska–Wierzbno–Racławicka–Pole Mokotowskie–Politechnika–Plac Konstytucji–Centrum–Świętokrzyska–Ratusz Arsenał–Muranów–Dworzec Gdański–Plac Wilsona–Marymont–Słodowiec–Stare Bielany–Wawrzyszew–Młociny)[2]. Miały być jeszcze dwie dodatkowe stacje: Plac Konstytucji (między Politechniką a Centrum) i Muranów (między Ratuszem a Dworcem Gdańskim) oraz pociągnięcie linii na Białołękę, ale na tamte dwie stacje zabrakło hajsu, a na Białołękę postanowiono zbudować tramwaj. Możemy zobaczyć tu wszystkie pociągi wymienione wyżej. Z drugą linią metra krzyżuje się na Świętokrzyskiej.

M2

Na razie przyniosła więcej złego niż dobrego: źle zbudowane, przepłacone i rozmieszczone w złych miejscach stacje, rozkopana Warszawa na Ojro 2012, osunięcie się gruntu przy stacji CNK, zlokalizowanej tuż nad rzeką (cały czas są tam zacieki), a na koniec jeszcze pożar. Sześć stacji budowali pięć lat, co dowodzi tylko tego, że w kwestii różnych inwestycji w Warszawie nie zmieniło się praktycznie nic. Na razie możesz sobie pojechać z Woli na Pragę pod Wisłą (to ostatnie tylko i wyłącznie po to, by urzędasy mogły skosić większy kwit na przetargach). Stacje to jak na razie: Rondo Daszyńskiego–Rondo ONZ–Świętokrzyska–Nowy Świat–Uniwersytet–Centrum Nauki Kopernik–Stadion Narodowy–Dworzec Wileński–Szwedzka–Targówek Mieszkaniowy–Trocka, ale w przyszłości linia ma lecieć przez Bemowo, Wolę, Śródmieście, Pragę, aż na Bródno. Planowane są też rozgałęzienia na Gocław (na stacji Stadion Narodowy) oraz na Białołękę (na stacji Kondratowicza), ale „planowane” to zdecydowanie dobre określenie. Jeśli wyrobią się z całą inwestycją do 2040 roku, będzie dobrze. Z pierwszą linią krzyżuje się na stacji Świętokrzyska. Jeśli chodzi o pociągi, uświadczysz tu tylko Inspiro, znane z awarii i pożarów na pierwszej linii metra, albo Alstom Metropolis stojące na bocznicy na stacji Stadion, które nie zdążyło wrócić po testach na STP w Kabaczkach.

Gatunki pasażerów

  • Wędrowiec – spotykany niemal wyłącznie w składach Inspiro. Podczas jazdy wędruje z jednego końca pociągu na drugi, lawirując między nogami pasażerów, torbami i dzieciarnią. Celem jego wędrówek jest skrócenie sobie drogi do wyjścia z metra i wkCenzura2.svgnie współpasażerów.
    • Wędrowiec świętokrzyski – podgatunek wędrowca, wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z Kielcami. Wędruje, żeby na stacji Świętokrzyska mieć jak najbliżej do przejścia między liniami metra. Szczególnie upierdliwy.
    • Wędrowiec skoczny – ekstremalna odmiana, nawet jeśli nie jedzie Siemensem, to i tak przechodzi między wagonami wykorzystując postój na stacji. Początkujący wędrowcy przeskakują o jeden wagon na stację, bardziej zaawansowani o dwa.
  • Sprinter – spokojnie czeka na peronie, lub przechadza się po stacji spacerkiem. Gdy tylko zobaczy wjeżdżający skład, pędzi ku niemu bez opamiętania, roztrącając bydło na boki. W połowie przypadków drzwi zamykają mu się tuż przed nosem.
    • Siłacz radziecki – podgatunek sprintera, próbuje wbiec do ruskiego wagonu serii 81, gdy ten już zamyka drzwi. W efekcie stacza ciężki bój z drzwiami próbującymi go zgnieść. Znane są przypadki zarówno spektakularnych zwycięstw, jak i porażek.
  • Potykacz releksant – kontempluje rzeczywistość, siedząc na ławie z wyciągniętymi przed siebie nogami. Gdy ktoś się o nie potknie, natychmiast przeprasza, cofa nogi, po czym znowu je wyciąga. Odwieczny wróg Wędrowca.
  • Pancernik długodystansowiec – wsiada na jednej z peryferyjnych stacji (zazwyczaj Kabaty lub Młociny) i natychmiast zajmuje miejsce siedzące. Następnie opancerza się poprzez zanurzenie nosa w książkę lub telefon. Po dojechaniu do stacji docelowej (zazwyczaj w centrum) zdejmuje pancerz i szturmuje drzwi.
  • Drzwiowiec zdziwiony – ustawia się zawczasu jak najbliżej wyjścia, by być pierwszym, który wysiądzie. Gdy pociąg zatrzyma się, a drzwi otworzą z drugiej strony, zdziwiony przebija się na drugą stronę przeklinając ZTM, współpasażerów i partię rządzącą.
  • Student – jak to student, nic szczególnego. Czasem śmierdzi piwem.
    • Student nawalony – zazwyczaj występuje stadnie. Podróż metrem to dla niego przeżycie porównywalne z wizytą w piwnym Disneylandzie. Bardzo kreatywny, zazwyczaj na głos wyraża swoje opinie o konstrukcji taboru i pomysły na jej ulepszenie.
    • Student juwenaliowy – ekstremalna wersja Studenta nawalonego, występuje tylko raz do roku. Nie akceptuje dogmatów w stylu jak będziesz stał w drzwiach, to pociąg nie ruszy. Chętnie propaguje kulturę wśród pasażerów metra przez śpiewanie przeróżnych pieśni o kolegach z innych uczelni[3].
  • Barykadzista stacyjny – od razu po wjeździe pociągu na stację, ustawia się naprzeciw drzwi i barykaduje je, nie pozwalając innym wysiąść. Gdy wciśnie się do wnętrza, zazwyczaj jest wypychany z powrotem przez wściekłych pasażerów.
  • Przyciskacz uparty – występuje wyłącznie w składach Siemensa. Nauczony doświadczeniami ze Swingów i pociągów SKM, uparcie wciska guzik do otwierania drzwi. Jego zdolności kognitywno-pamięciowe są zbyt słabo rozwinięte, by zauważyć brak związku przyczynowo-skutkowego między wciśnięciem guzika, a otwarciem drzwi (drzwi otwierają się zawsze, niezależnie od tego, czy guzik został wciśnięty).

Przypisy

  1. Według niepotwierdzonych pogłosek, kret zdechł przy pierwszej linii, trafiwszy na kurzawki. Wprawdzie przed budową metra Warszawskiego Biały Kret zaglądał także tu i ówdzie, ale polscy budowlańcy twierdzą, że krecik jest ich własnością i nigdy nie opuściłby własnego pola popisu bez zgody właścicieli
  2. Niewłaściwe skreślić
  3. Uniwerek rozłóż uda, bo nadchodzi Polibuda!