Milenials

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Plik:Pokolenie Ikea.jpg
Pierwsza polska monografia poświęcona milenialsom. Grafomania w Pokoleniu Ikea jest tylko stylistyką, która ma przybliżyć niezorientowanych do świata milenialsów

Milenials – człowiek urodzony w latach 80. i 90., przez większość ludzi nazywany „osobą reprezentująca roszczeniowe pokolenie, które woli siedzieć przed komputerem niż wziąć się do pracy pro bono. W odróżnieniu od poprzedniej generacji milenialsi nie dają się wyzyskiwać januszom (woląc życie na zasiłku i garnuszku rodziców) oraz nauczyli się korzystać z nowoczesnej technologii (kosztem takich umiejętności, jak wymiana koła w samochodzie, czy naprawa cieknącego kranu).

Milenialsów określa się także Pokoleniem Y lub też Pokoleniem Ikea.

Podstawowe cechy milenialsa

  • Aktywnie korzysta z technologii i mediów cyfrowych – widać to szczególnie na portalach społecznościowych, na których raportuje całe życie.
  • Ma znajomych z całego świata, z czego z aż dwoma widział się na żywo.
  • Duża pewność siebie.
  • Długo mieszka z rodzicami (nie jest frajerem i jak widzi, że ktoś ich chce utrzymywać za darmo, to wykorzystuje to).
  • Stawia na jakość życia.
  • Ma wykształcenie wyższe i jest ekspertem od europeistyki.
  • Dla niego komunizm to dawna epoka, podczas której Wojciech Jaruzelski zmuszał Polaków do pracy 18 godzin na dobę w fabryce azbestu.
  • Dla niego lata 90. to piękny okres w historii Polski pomimo istnienia takich zjawisk jak: bieda, bezrobocie, mafia.
  • Wychowywał się w realiach wolnego rynku.
  • Czeka na założenia rodziny do momentu, aż będzie bogaty jak Janusz Tracz lub chociaż Testoviron. Jak już będzie bogaty, to będzie wychowywać swoje dziecko na nowego Lorda Kruszwila.
  • Uważa siebie za wszechwiedzącego pomimo tego, że nie potrafi pokazać na mapie Nowej Zelandii, myli powstanie listopadowe z warszawskim oraz nie jest w stanie obrać sobie samodzielnie marchwi.
  • Ma ogromny ból dupy o jakąkolwiek krytykę.
  • W Polsce milienials jest niezwykle naiwnym człowiekiem, gdyż marzy mu się zakładanie biznesu oraz optymistyczna przyszłość na emeryturze.
  • Za sukces uważa przepracowanie w jednym miejscu trzech dni. Zmienia pracę, jak tylko dowiaduje się, że nie może wyjść z pracy po trzech godzinach bez wyraźnego powodu.
  • Dziwi się, że dostaje opieprz od przełożonego za to, że bez brudzia przeszedł z nim na ty.
  • Słowo samodzielność jest dla niego tak samo obce co odpowiedzialność.
  • Na widok niestandardowego problemu panikuje.

Milenials a praca

Milenials ceni sobie pracę, dlatego przez całe swoje życie szuka sobie idealnego zajęcia. Dla takiej osoby idealnie byłoby, gdyby pracował jako programista za 15 000 złotych lub w agencji reklamowej za 12 000 złotych. Takie stanowiska, jak wykładacz towaru w Lidlu, kucharz w restauracji Rybopol lub też magazynier w hurtowni Januszex S.A. są poniżej jego kompetencji. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że gdyby nadal istniały egzaminy wstępne na uczelniach, to już od trzech lat zamiatałby ulicę. Milenials nie potrafi zrozumieć, że bez ukończonych studiów szansa na znalezienie jego wymarzonej pracy jest bardzo mała. Niektórzy próbują mu tłumaczyć, że tego typu oferty pracy są adresowane właśnie dla studentów, którzy w ten mogą dorabiać w sobie weekendy i odciążyć trochę rodziców. Niestety tego typu zabiegi są tak samo skuteczne, jak uświadamianie płaskoziemcom, że Ziemia ma kształt kuli.

Jak jakimś cudem milenials znajdzie sobie pracę, to będzie pracować osiem godzin dziennie. Dla niego zaproponowanie nadgodzin jest obelgą gorszą od nazwania ich ojca impotentem. W pracy oczekują przyjaznej atmosfery, jednak w jego rozumieniu polega ona na braku krytyki ze strony przełożonych. Szef nie ma prawa zwrócić uwagi na źle wykonaną pracę, łamanie BHP albo wolne tempo. Niezależnie od tego, czy krytyka jest słuszna czy nie, jest ona po prostu zła.

Poglądy polityczne

Większość milenialsów wykazuje dużą naiwność. Wadę nowego pokolenia wykorzystują wszyscy politycy, którym marzą się głosy od młodych. Uzależnione od portali społecznościowych pokolenie Y wchłania wszystkie informacje jak leci, niezależnie od tego, czy są to sprawy ważne lub błahostki, które nie mają żadnego wpływu na życie milenialsa. Przeciętny członek takiej społeczności swoje poglądy oparł na poglądach niszowych polityków, którzy albo od dawna nie odnieśli żadnego sukcesu (w Polsce: Janusz Korwin-Mikke, Adrian Zandberg) albo na politykach, którzy w Sejmie będą rządzić tylko jedną kadencję (w Polsce: dawniej Janusz Palikot, dzisiaj Paweł Kukiz).

Poglądy społeczne milenialsów zmieniają się co chwilę – w Polsce większość osób z tego pokolenia jeszcze kilka lat temu domagała się legalizacji narkotyków, małżeństw osób homoseksualnych oraz rozwiązania konkordatu. Dzisiaj głoszą oni nienawiść wobec gejów i wrogów kościoła katolickiego (bo Polska jest chrześcijańskim krajem i nie ma zgody na dziwactwa, a poza tym geje to ateizm, a ateizm to prosta droga do islamu).

W przypadku gospodarki wszyscy (ale to naprawdę wszyscy!) milenialsi popierają socjalizm. Pokolenie Y nie przeżyło ani jednego dnia w Polsce Ludowej i nie są w stanie uwierzyć, że dzięki socjalizmowi w Polsce jedzono chleb maczany w occie. Milenials nie chce pracować w nisko płatnej, wyczerpującej i bezsensownej pracy. Jakkolwiek można pochwalić cenienie samego siebie, tak trzeba oddać, że milienals głoszący takie poglądy nie przepracował jeszcze tygodnia i nadal utrzymuje go rodzina. Rodzice takiej osoby opłacają wszystkie jego zachcianki – od ubrań w centrum handlowym po rachunki za internet, który umożliwia milenialsowi korzystanie z Instagrama, aż po wycieczki do Sölden. Tego typu wychowanie sprawia, że pokolenie Y ceni sobie rozwiązania socjalne, na których został wychowany. Kapitalizm uważa za narzędzie, którym przedsiębiorcy wyzyskują pracowników. Co prawda zdarzają się oszuści, którzy na miejsce milenialsa mają już trzech Ukraińców, ale większość pracodawców mówi wprost, że oferuje prostą pracę i że nie powinno go dziwić, że pomocnicy w restauracjach czy też kasjerzy w supermarketach zarabiają na samym początku płacę minimalną. Pokolenie Y domaga się godnej pracy (czytaj: siedzącej przed komputerem, najlepiej zdalnej) oraz płacy (5000 złotych miesięcznie + 2000 złotych zasiłku za studiowanie).

Należy jednak przyznać, że poglądy te reprezentuje tylko część milenialsów – zdecydowana większość z nich to lenie i ignoranci, którzy nie potrafią wyrazić swojego zdania i uważają, że nie mają żadnego wpływu na politykę państwa (więc nie głosują).

Kultura i sztuka

O ile milenials zapożyczył poglądy polityczne od lemingów, tak zamiłowanie do kultury i sztuki zerżnął od hipsterów. Dzięki internetowi każdy milenials mógł obejrzeć wszystkie filmy Federica Felliniego i wysłuchać całej dyskografii Floydów. Gardzi disco polo, ale lubi słuchać Sławomira i Braci Figo Fagot, bo grają ironicznie. Kpi sobie z tego, co słuchają janusze, ale pcha się drzwiami i oknami na juwenalia, na których koncertuje Krzysztof Krawczyk lub Beata Kozidrak. Pokolenie Y z alkoholi wybiera prosecco. Nie toleruje Żubra i Tatry, ale pozwala sobie na wypicie Perły.

Zakładanie rodziny

Milenials uważa siebie za odpowiedzialną osobę, dlatego pragnie założyć rodzinę po trzydziestym roku życia. Nie oznacza to jednak, że taka osoba nie interesuje się płcią przeciwną. Przeciętny chłopak pragnie dziewczyny, jak i przeciętna dziewczyna pragnie chłopaka. Warto jednak zwrócić uwagę na słowo „przeciętny”. O ile milenials ma swoje wady i zalety, tak pragnie jednak drugiej połowy bez wad.

Typowy chłopak-milenials szuka dziewczyny o urodzie minimum Taylor Swift, która będzie tylko zajmowała się domem i dziećmi. Nie może palić papierosów, pić alkoholu, ani przeklinać. Musi być chętna na seks przez cały czas. Z kolei dziewczyna-milenials pragnie, by jej przyszły mąż był bogaty jak Robert Lewandowski, przystojny jak Marcin Dorociński i przebojowy jak stereotypowy Hiszpan – czyli ma być stereotypowym chadem. Ma finansować jej wszystkie zachcianki (od pędzla którym można czyścić części komputerowe do rozświetlacza, po dwutygodniową wycieczkę nad Jezioro Titicaca).

Zbyt wygórowane wymagania sprawiają, że swoją pierwszą miłość spotyka dopiero w wieku trzydziestu lat. Do tego czasu wszelkie niepowodzenia tłumaczy rozwojem technologii (która narzuca kanon piękna nieosiągalny dla 96% ludzi), niżem demograficznym oraz (w przypadku mężczyzn) mody na „księżniczkowanie”. Milenials nie rozumie, że musi sam zagadać do płci przeciwnej oraz że musi obniżyć swoje wymagania co do niej.