Myszków: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Wycofano ostatnie edycje użytkownika 194.29.160.185, powód: nic niewnosząca edycja)
Znaczniki: rewert zrewertowane
M (Anulowano wersję użytkownika Dreńkalo Taras: nah, dobrze zrobił)
Znacznik: anulowanie
 
Linia 60: Linia 60:
[[Plik:Wandalizm Myszków.JPG|thumb|200px|Działalność groźnych pseudokibiców z niektórych dzielnic Myszkowa stawiał pod znakiem zapytania bezpieczeństwo na EURO 2012]]
[[Plik:Wandalizm Myszków.JPG|thumb|200px|Działalność groźnych pseudokibiców z niektórych dzielnic Myszkowa stawiał pod znakiem zapytania bezpieczeństwo na EURO 2012]]
* '''Remby''' – wysłana w 2022 roku ekspedycja etnograficzna wróciła bez pojazdu, gdyż koła potracili na drodze gruntowej prowadzącej do tej zapomnianej dzielnicy. Raport opisał 13 domów w lesie, stan dobry. Podobno miasto zapomniało o ich istnieniu i nie pobierają podatków od gruntu. Wodę i media czerpią z pobliskiego PKP.
* '''Remby''' – wysłana w 2022 roku ekspedycja etnograficzna wróciła bez pojazdu, gdyż koła potracili na drodze gruntowej prowadzącej do tej zapomnianej dzielnicy. Raport opisał 13 domów w lesie, stan dobry. Podobno miasto zapomniało o ich istnieniu i nie pobierają podatków od gruntu. Wodę i media czerpią z pobliskiego PKP.
* '''Kręciwilk''' – o Kręciwilku każdy mieszkaniec słyszał z powodu wzbudzającej ciekawość nazwy. Trudno znaleźć jednak Myszkowiana, który tam był. Tak samo jak i wilka, choć podobno wciąż się tam kręci. Spytany o tę dzielnicę mieszkaniec pobliskiego Mrzygłodu odpowiedział ''hę?''
* '''Kręciwilk''' – o Kręciwilku każdy mieszkaniec słyszał z powodu wzbudzającej ciekawość nazwy. Trudno znaleźć jednak Myszkowiana, który tam był. Tak samo jak i wilka, choć podobno wciąż się tam kręci. Spytany o tę dzielnicę mieszkaniec pobliskiego Mrzygłodu odpowiedział: ''hę?''
* '''Potasznia''' – to właśnie tam, gdzieś za zjazdem na mleczarnię, znajduje się słynny znak nawiązujący do ''Gdzie kończą się Reguły, zaczyna się [[Pruszków]]''. W Potaszni można bowiem rzec: ''Gdzie kończy się Postęp, tam zaczyna się Myszków''. Spytani o ''Potasznię'' mieszkańcy Potaszni mówią, że pierwsze słyszą. Spytani o to, gdzie w takim razie mieszkają, odpowiadają ''no w domu, a gdzie xD''.
* '''Potasznia''' – to właśnie tam, gdzieś za zjazdem na mleczarnię, znajduje się słynny znak nawiązujący do ''Gdzie kończą się [[Reguły]], zaczyna się [[Pruszków]]''. W Potaszni można bowiem rzec: ''Gdzie kończy się Postęp, tam zaczyna się Myszków''. Spytani o ''Potasznię'' mieszkańcy Potaszni mówią, że pierwsze słyszą. Spytani o to, gdzie w takim razie mieszkają, odpowiadają: ''no w domu, a gdzie?''.
* '''Labry''' – jeśli zepsuje ci się samochód na podjeździe na Będusz, możesz doturlać się do zjazdu na tę właśnie dzielnicę. Na ulicy Folwarcznej znajduje się między innymi zabytkowy ''folwark'', w którym rozgrywała się akcja [[Folwark zwierzęcy|Folwarku zwierzęcego]] [[George Orwell|George'a Orwella]]. Podobno za czasów PRLu jedna świnia zbuntowała pozostałe przeciwko gospodarzowi, wyrzuciły go z folwarku, przejęły nad nim władzę, a następnie zamieszkały resztę Będusza.
* '''Labry''' – jeśli zepsuje ci się samochód na podjeździe na [[Będusz]], możesz doturlać się do zjazdu na tę właśnie dzielnicę. Na ulicy Folwarcznej znajduje się między innymi zabytkowy ''[[folwark]]'', w którym rozgrywała się akcja [[Folwark zwierzęcy|Folwarku zwierzęcego]] [[George Orwell|George'a Orwella]]. Podobno za czasów PRLu jedna świnia zbuntowała pozostałe przeciwko gospodarzowi, wyrzuciły go z folwarku, przejęły nad nim władzę, a następnie zamieszkały resztę Będusza.
* '''Smudzówka''' – inaczej zwana ''Smrudzówką''. Pierwsze przedmieścia prowincji. Wygląda jak typowa wieś położona przy drodze wojewódzkiej. Nie ma chodnika, przejścia dla pieszych. Często tubylcy wyprowadzają swoje krowy wzdłuż drogi na spacer. Nie ma sklepu, nawet monopolowego. Jak coś chcemy kupić, trzeba jechać aż do Będusza. Podobnie jak okoliczne dzielnice, Smudzówka słynie z hodowli świń.
* '''Smudzówka''' – inaczej zwana ''Smrudzówką''. Pierwsze przedmieścia prowincji. Wygląda jak typowa wieś położona przy drodze wojewódzkiej. Nie ma chodnika, przejścia dla pieszych. Często tubylcy wyprowadzają swoje krowy wzdłuż drogi na spacer. Nie ma sklepu, nawet monopolowego. Jak coś chcemy kupić, trzeba jechać aż do Będusza. Podobnie jak okoliczne dzielnice, Smudzówka słynie z hodowli świń.
* '''Mrzygłód''' – gdyby [[PZPR|władze ludowe]] miały jakikolwiek szacunek do dziedzictwa kulturowego kraju, nad którym otrzymali powiernictwo od [[Moskwa|Moskwy]], to właśnie Mrzygłód byłby nazwą całego miasta, które wyrosło w 1950 roku między rzeką i torami. Myszków najpewniej nazywałby się ''Nowy Mrzygłód'', a Pohulanka ''Mrzygłód Fabryczny''. W sumie, to jakby się zastanowić, to właśnie tak powinniśmy je nazywać. Znajdź maila Urzędu Miasta i wyślij im to w ramach sugestii. Do Mrzygłodu jeździ się raz w życiu, na inicjację, tuż po [[Słownik:Pierwsza komunia|Pierwszej Komunii Świętej]]. To właśnie tam odbywa się ''biały tydzień'', co oznacza, że za pieniądze za udzielenie sakramentu około stu gówniarzom, księża robią sobie tygodniowy maraton [[mefedron]]u. Ten zaś można kupić przy Mrzygłodzkim rynku, gdyż w odróżnienia od ''Nowego Mrzygłodu'', stary Mrzygłód rynek posiada.
* '''Mrzygłód''' – gdyby [[PZPR|władze ludowe]] miały jakikolwiek szacunek do dziedzictwa kulturowego kraju, nad którym otrzymali powiernictwo od [[Moskwa|Moskwy]], to właśnie Mrzygłód byłby nazwą całego miasta, które wyrosło w 1950 roku między rzeką i torami. Myszków najpewniej nazywałby się ''Nowy Mrzygłód'', a Pohulanka ''Mrzygłód Fabryczny''. W sumie, to jakby się zastanowić, to właśnie tak powinniśmy je nazywać. Znajdź maila Urzędu Miasta i wyślij im to w ramach sugestii. Do Mrzygłodu jeździ się raz w życiu, na inicjację, tuż po [[Słownik:Pierwsza komunia|Pierwszej Komunii Świętej]]. To właśnie tam odbywa się ''biały tydzień'', co oznacza, że za pieniądze za udzielenie sakramentu około stu gówniarzom, księża robią sobie tygodniowy maraton [[mefedron]]u. Ten zaś można kupić przy Mrzygłodzkim rynku, gdyż w odróżnienia od ''Nowego Mrzygłodu'', stary Mrzygłód rynek posiada.

Aktualna wersja na dzień 21:49, 30 mar 2023

Panorama Myszkowa
W Myszkowie wiedzą jak stymulować rozwój przemysłu w harmonii z euro-limitami na emisję CO2. Niedługo nauczymy się sadzić las na pionowych ścianach i miasto zacznie zarabiać krocie na handlu emisjami

Myszków – miasto-pochłaniacz położone pomiędzy Zagłębiem a Jurą tak, że nie może pochwalić się przynależnością do żadnego z nich. Pochwalić się za to może tym, że w ciągu 10 lat wchłonęło około dziesięć okolicznych wsi, przez co powierzchniowo przewyższa niejedno większe polskie miasto, a nawet i kilka państw. Obecnie miasto liczy sobie 22 dzielnice. Jeszcze 28 i będzie jak Stany. Wbrew legendom, jego nazwa nie ma nic wspólnego z Popielem. Można za to powiązać myszy z pobliskim Mrzygłodem, domyślając się, co harcowało w spiżarkach przodków rdzennych mieszkańców miasta[1].

Warunki nadnaturalne[edytuj • edytuj kod]

Warta – trzecia największa rzeka w Polsce, czyż nie wygląda imponująco?

Myszków w gruncie rzeczy jest grajdołem otoczonym czterema górami wzgórzami. Myszków nie leży w górach, choć znaleźć na jego obrzeżach można Osińską Górę, Górę Jaworznicką, Górę Włodowską oraz Górę Będuską. Wzgórza te nie przepuszczają chmur burzowych, deszczu, a także i najeźdźców z Mongolii. Przez środek tegoż grajdoła płynie dość wczesny bieg Warty, którą lokalne zakłady takie jak Wartex czy Sokpol raczą tym, co w nich najlepsze. Przyprawa ta płynie aż pod Poznań, a Myszkowiacy mają z tego zaciesz.

Położenie[edytuj • edytuj kod]

Swoją ekspansję Myszków zawdzięcza bardzo miłym ludziom, którzy w XIX wieku poprowadzili przez niego kolej Warszawsko-Wiedeńską. Po odzyskaniu niepodległości państwo (to właściwe) potrzebowało fabryk, a fabryki potrzebowały torów kolejowych i mieć dokąd wylewać ścieki. Doskonałym wyborem na kliknięcie prawym przyciskiem myszy na mapę kraju i dodanie nowego miasta była wieś zwana Myszków. Parę domów tam, gdzie potem postawili Kafloka. Obok tory kolejowe i rzeka, czyli doskonałe fundamenty dla komunistycznego raju, nad którym triumfalnie zagórować miały kominy. Do tych jeszcze wrócimy.

Obecnie, oprócz kolejowej jedynki jest tu też i Centralna Magistrala Kolejowa, której obecność pozwala dojechać w niemal każdy zakątek kraju bez konieczności wielu przesiadek. Z Zawiercia rzecz jasna, gdyż na terenie Myszkowa CMK nie posiada stacji. Posiada za to klawy most, na którym, jeśli masz 14 lat, możesz zrobić sobie czaderskie fotki.

W mieście zatrzymują się niemal wszystkie pospieszne. Mimo to, to głównie miejscowi z tego korzystają, gdyż nie znalazłoby się wielu Polaków, których marzenia ulokowane by były w tym zakątku kraju. Tory kolejowe wraz z leżącą nieopodal wczesną Wartą stanowią swoistą linię podziału, która jest niczym czarodziejskie lustro oddzielające dwie rzeczywistości. Po jednej stronie znajduje się siatka osiedli, przypominająca raczej obóz robotniczy, a po drugiej, nad rzeką znaleźć można w dużej mierze zamknięte, wyprzedane prywaciarzom lub zniszczone i rozkradzione fabryki z czasów jedynego słusznego ustroju.

Dalej oczywiście też są osiedla, ale to już nie to samo. Z góry pomińmy dzielnice powstałe na skutek przyłączenia się lokalnych wsi, one i tak mają własną świadomość miejską, coś jak świadomość narodowa, gdy dany zakątek nie ma nic z państwem wspólnego, ale i tak się wozi.

Zabudowa[edytuj • edytuj kod]

Myszków: Gazela Biznesu'2011

Cechą charakterystyczną Myszkowa jest tak klaustrofobiczna zabudowa, że trudno znaleźć sobie miejsce na parking, nie potrącając czegoś, co akurat w tamtym miejscu jest upchnięte. Przestrzeń między blokami wynosi około kilkunastu metrów i tak przez wszystkie osiedla w centrum. Nie jest to cecha starego, komunistycznego budownictwa, gdyż budowane obecnie w pobliżu Wierzchowiny bloki mają mniej więcej podobne odstępy między jednym, a drugim. Osiedla w centrum nie posiadają za wiele placów zabaw ani boisk, choć co bardziej zapobiegawcze władze starają się je tam upychać, aby nie tracić cennego elektoratu.

Ze względu na dość niestabilne podłoże, nie można było budować dziesięciopiętrowych bloków jak np w sąsiadującym Zawierciu, aby uchronić mieszkańców parteru przed powolnym wjazdem ich kwater pod ziemię. Dosłownie każdy blok w Myszkowie ma więc cztery piętra, a miałby może i więcej, gdyby nie konieczność umieszczenia i utrzymania kosztów windy w budynku powyżej pięciu kondygnacji.

Dominującym stylem architekturalnym jest prostopadłościan. Niektóre co bardziej wyszukane budynki, w porywie dbałości o wrażenia estetyczne mieszkańców, zbdudowano o równych krawędziach, co czyni je sześcianami. Były też budynki w kształcie ostrosłupów, ale po licznych pozwach ze stron władz Egiptu, musiano je rozebrać. Były też i budynki w kształcie kuli, ale sturlały się do rzeki i popłynęły w stronę Odry.

Czołowym przykładem architektury sześcianu jest tzw. Kaflok, który przez długie lata górował nad panoramą Placu Dworcowego. Nabyć tam można było tanie portki, kufajkę, halówki za dychę oraz rozmaite trytytki. Po rozebraniu żółtych kafli został wyremontowany, obłożony szarymi panelami, a nowym właścicielem pawilonu na górze został Kubuś Puchatek.

Na jednego mieszkańca Myszkowa przypada średnio 1,03 supermarketu, co daje wysoką statystykę w porównaniu z przypadającym mu 0,35 miejsca parkingowego. Poza tradycyjnymi Biedronkami sztuk trzy, można kupować również w Lidlu, POLOmarkecie, Karfurcie, Netto (Netcie?), Kauflandzie i niezliczonej ilości marketów z płazem w logo. W przejawie potrzeb duchowych Myszkowianin może również nabyć telewizor w dupnym Media Expercie.

Dzielnice[edytuj • edytuj kod]

Tak wygląda podział Myszkowa na dzielnice
A tak Warszawy, który pokaźniejszy?

Myszków jak na każdą raczkującą metropolię przystało składa się ze sporej ilości dość obszernych dzielnic, których mieszkańcy obnoszą się z silną świadomością dzielnicową, jeśli można by to tak w ogóle nazwać. Bardzo często jest to pozostałość po fakcie, iż niektóre wsi są z Myszkowem od zaledwie kilkunastu lat, jednakże zjawisko to istnieje też i na terenie śródmieścia, co już powinno nieco dziwić.

Pierwsze na pokładzie[edytuj • edytuj kod]

Poniższe dzielnice załapały się na status miasta już w 1950 roku, kiedy to Myszków otrzymał w prezencie prawa miejskie.

  • Stary Myszków – jak sama nazwa wskazuje, od dawien dawna to był ten Myszków. Dzisiaj jest to charakterystyczna dzielnica, podzielona na kilka innych mniejszych, dalej nazywanych osiedlami (Śródmieście, Wierzchowina, Dzielnica Cudów, Paradajs, Kamienny Krąg), które toczą miedzy sobą nieustanne wali i się nie lubią. Ich dzieje spisywane są na bieżąco w Kronice Myszkowskiej, której autor jest nieznany, przez co nikt jej nigdy nie czytał.
  • Nowy Myszków – za czasów Polski Ludowej istniały plany, aby Myszków rósł w siłę i potęgę, do czego potrzebował nowych terenów pod zabudowę. Wyznaczono do tego ziemie na północny-zachód od ścisłego centrum, gdzie najpierw powstało luksusowe osiedle domków jednorodzinnych Podlas, a następnie ustrój upadł i Nowy Myszków przez następne 30 lat powołał w tym miejscu jeszcze ulicę Kochanowskiego za MOSIR-em. Tam też pobudowała się garstka tych, którym powszechny dostęp do używek nie pokrzyżował planów biznesowych.
  • Mijaczów – biorąc pod uwagę fakt, iż Myszków budowany był według schematu: po stronie torów z rzeką fabryki i prowizoryczne budynki dla nadzorców, a po stronie torów bez rzeki osiedla mieszkalne, sklepy, kultura i w ogóle miasto, Mijaczów z założenia jest brudnym i specyficznym regionem dla specyficznych, lecz już niebrudnych ludzi. O ile ich dało domyć się szybko, tak tworzenie z Mijaczowa czystego i przyjaznego zakątka trwa już dobrych kilkanaście lat. Faktem, który powoduje, że miasto dba o Mijaczów bardziej niż powinno jest obecność miejskiego szpitala, którego pacjenci skarżyliby się na nieprzezroczyste powietrze, kilkucentymetrowy osad na oknach oraz towarzystwo myszy i innych gryzoni. Aby uniknąć tych sytuacji i podarować im jeszcze kilka lat życia, rada miasta regularnie przywraca Mijaczów do norm estetycznych oraz mieszkalnych. Teren Mijaczowa, podobnie jak i później Pohulanki powiązany był tylko i wyłącznie z przemysłem oraz dziesiątkami komunistycznych fabryk. Znaleźć tam można między innymi położone obok pokaźnego budynku starostwa ruiny ówczesnej papierni, w której działa już tylko jedna maszyna – a działa od czasu do czasu, robiąc mieszkańcom w blokach dla których Fabryka zapewnia ciepełko suprajsowe zimne prysznice. Władze miasta dbają jednak o zdrowie mieszkańców i podnoszą im ciśnienie bezradnym rozkładaniem rąk. Poza tym Papiernia jest obecnie konsekwentnie burzona, a w jej miejscu wybudowano kompleks handlowy z Kauflandem w samym centrum. Obok starostwa i papierni wybudowano nowe i kompletnie niepotrzebne rondo, które pomaga jedynie pracownikom starostwa szybciej wjechać na zakładowy parking. Po drugiej stronie ronda znajdują się kolejne stawy, bardzo uboga wersja rzeki warty oraz stadion chluby miasta – KS Myszków, wokół którego niczym pszczoły wokół ula kręci się największy element całego miasta.
  • Ciszówka – jedna z najstarszych dzielnic miasta, która zabudową przypomina dobrze rozwiniętą wieś z jednym wyjątkiem – w tle widać kominy, a za oknem jeżdżą pośpieszne i to właśnie determinuje, że jej mieszkańcy czują się jak w mieście. Do centrum mają rzut beretem, czyli przejazd przez tory, a następnie ostrożny zakręt w lewo na stawach[2]. Dzielnica ta dawno, dawno temu była wsią, która pamiętała czasy Bitwy pod Grunwaldem. Jej nazwa nie pochodzi wcale od ciszy, której tam nie było, lecz od cisów, których tam też nie było, bo zostały wycięte do użytku mieszkańców. Przynajmniej obecnie nikt tam cisów nie widział i w związku z tym wszyscy Myszkowiacy są przekonani, że nazwa Ciszówka wzięła się właśnie od ciszy. Nawet i to powiązanie okazuje się jednak nie na miejscu, gdyż regularne przejazdy przedpotopowych autobusów, chmary pociągów oraz ambient z pobliskich zakładów metalurgicznych w pewnym stopniu tę ciszę urozmaicają.
  • Michałów – jedna z dzielnic, po której zobaczeniu nazwy w spisie nawet zorientowani Myszkowiacy nie wiedzą gdzie ona jest. W gruncie rzeczy jest to odłamek Mijaczowa, jednak z dziwnych względów stał się on oddzielną dzielnicą. Stało się to dość dawno temu i najprawdopodobniej nie żyje już nikt, kto mógłby za to poświadczyć. Nawet mieszkańcy Mijaczowa nie do końca zdają sobie sprawę, że w pobliżu ich getta znajduje się coś takiego jak Michałów. Dzieje się tak, gdyż prowadzi do niego ulica, która prowadzi tylko do niego, ewentualnie do lasu i zupełnie nikt nie czuje potrzeby, żeby tam się zapuszczać. Jest to także jedyna ulica w tejże dzielnicy. Jej najbardziej charakterystycznym punktem jest biologiczno-chemiczno-mechaniczno-zajebista oczyszczalnia ścieków, o której istnieniu dowiaduje się niemal każdy uczeń szkoły podstawowej zabrany przez nauczycielkę przyrody na dwugodzinną odyseję z centrum na sam skraj miasta. Nie zmienia to faktu, że jest on święcie przekonany, że oczyszczalnia ta stoi na Mijaczowie, a nie na jakimś Michałowie. Nawet nauczycielki twierdzą, że jest to Mijaczów. Oprócz tego, na terenie Michałowa do naszych strzelali kiedyś Niemcy i ku pamięci ich poległych celów postawiony został odrapany pomnik z przerdzewiałą tabliczką. Tak samo jak w wypadku całej dzielnicy, większość mieszkańców Myszkowa nie wie o istnieniu żadnego pomnika.

Im się zachciało w 1951[edytuj • edytuj kod]

  • Połomia
  • Helenówka
  • Czarna Struga
  • Pohulanka (Światowit) – zgodnie z nazwą można tam sobie bezkarnie pohulać, ponieważ trudno tam o policję. Sprzyja to chlaniu przy nowych obiektach sportowych nadzorowanych przez niestrudzonych pracowników Mosiru. Hulanie to trzeba zoorganizować sobie na własną rękę, ponieważ jedyny lokal jaki tam się znajduje, potrafi porządnie nadszarpnąć kieszeń klientów. Nadzieję przywraca sklep zwany potocznie U Tereski, gdzie można wypić bez potrzeby obrabowania banku w bardzo skromnym ale miłym towarzystwie. Dla bardziej wymagających pozostają leśne zacisza oraz ławki pod blokami.
  • Gruchla

Jedyna z 1958[edytuj • edytuj kod]

  • Bory – kilkanaście domów w lesie, ulokowanych wzdłuż ścieżki do Góry Włodowskiej. Niewiele wiadomo na temat tej dzielnicy, oprócz tego, że tuż po remoncie przystanku autobusowego, koszem na śmieci było wiadro, a także, że królem tych ziem jest niejaki Korba, co oznajmia namalowany farbą na zardzewiałym płocie napis na pobliskiej stacji kolejowej Światowit. Badacze po dziś dzień szukają wśród okolicznych borów jego tronu, a także śladów jego tropów.

Urbanizacja wsi 1976[edytuj • edytuj kod]

  • Nowa Wieś – myszkowskie San Francisco. Położone spory kawałek od centrum, prowadzi do niego droga przez kręte ścieżki i niebezpieczne zakręty. Ewentualnie przystanek pociągiem. Lokalna młodzież znana jest z celebrowania staropolskiej tradycji postrzyżyn, które mają miejsce w trakcie pierwszych wakacji w trójce. Ulegający alkoholizacji nieletni przekazują sobie drogą ustną i ustrojową tajniki myszkowskiej kultury, dlatego też przekrój osób dorosłych wygląda tam tak, jak wygląda. Poza tym jest dość czysto.
  • Osińska Góra – aby tam trafić, należy minąć myszkowskie Santiago Bernabeu – Siejna. Jest to tym samym miejsce uczt miastowych moczymord. Uczty odbywają się w 24 godziny na dobę, przez co dotarcie na Osińską Górę pieszo czy rowerem staje się często niemożliwe. Dla tych, którzy potrafią odeprzeć pole grawitacyjne melanżu, czeka już tylko ostatnia brama – ciepłownia, położona tuż przy mającym 270 stopni zakręcie na Nową Wieś. Sama Osińska Góra składa się ze stromej ulicy, po której jak jesteś zawodnik, to wjedź sobie rowerem. Zimą. Po paru Harnasiach.
  • Będusz – w pradawnych dziejach na okalających Myszków wzgórzach znajdowały się liczne grody i królestwa, a jednym z nich był właśnie Będusz. Fakt ulokowania dzielnicy na Górze Będuskiej sprawiał, iż lokalni patrzyli na pozostałych Myszkowiaków z góry. Także wtedy, gdy zjeżdżali na dół, w pogoni za chlebem i edukacją. Nie przeszkadzał im nawet fakt, iż Góra Będuska tak naprawdę nie jest górą, a także fakt, że na dzielnicę składają się dwie drogi, szkoła i kościół, a przede wszystkim zabytkowy spichlerz, o którego istnieniu nie wiedzą nawet myszkowscy historycy. Widać go za to ładnie na Google Maps.

Omnomnom 1983[edytuj • edytuj kod]

Działalność groźnych pseudokibiców z niektórych dzielnic Myszkowa stawiał pod znakiem zapytania bezpieczeństwo na EURO 2012
  • Remby – wysłana w 2022 roku ekspedycja etnograficzna wróciła bez pojazdu, gdyż koła potracili na drodze gruntowej prowadzącej do tej zapomnianej dzielnicy. Raport opisał 13 domów w lesie, stan dobry. Podobno miasto zapomniało o ich istnieniu i nie pobierają podatków od gruntu. Wodę i media czerpią z pobliskiego PKP.
  • Kręciwilk – o Kręciwilku każdy mieszkaniec słyszał z powodu wzbudzającej ciekawość nazwy. Trudno znaleźć jednak Myszkowiana, który tam był. Tak samo jak i wilka, choć podobno wciąż się tam kręci. Spytany o tę dzielnicę mieszkaniec pobliskiego Mrzygłodu odpowiedział: hę?
  • Potasznia – to właśnie tam, gdzieś za zjazdem na mleczarnię, znajduje się słynny znak nawiązujący do Gdzie kończą się Reguły, zaczyna się Pruszków. W Potaszni można bowiem rzec: Gdzie kończy się Postęp, tam zaczyna się Myszków. Spytani o Potasznię mieszkańcy Potaszni mówią, że pierwsze słyszą. Spytani o to, gdzie w takim razie mieszkają, odpowiadają: no w domu, a gdzie?.
  • Labry – jeśli zepsuje ci się samochód na podjeździe na Będusz, możesz doturlać się do zjazdu na tę właśnie dzielnicę. Na ulicy Folwarcznej znajduje się między innymi zabytkowy folwark, w którym rozgrywała się akcja Folwarku zwierzęcego George'a Orwella. Podobno za czasów PRLu jedna świnia zbuntowała pozostałe przeciwko gospodarzowi, wyrzuciły go z folwarku, przejęły nad nim władzę, a następnie zamieszkały resztę Będusza.
  • Smudzówka – inaczej zwana Smrudzówką. Pierwsze przedmieścia prowincji. Wygląda jak typowa wieś położona przy drodze wojewódzkiej. Nie ma chodnika, przejścia dla pieszych. Często tubylcy wyprowadzają swoje krowy wzdłuż drogi na spacer. Nie ma sklepu, nawet monopolowego. Jak coś chcemy kupić, trzeba jechać aż do Będusza. Podobnie jak okoliczne dzielnice, Smudzówka słynie z hodowli świń.
  • Mrzygłód – gdyby władze ludowe miały jakikolwiek szacunek do dziedzictwa kulturowego kraju, nad którym otrzymali powiernictwo od Moskwy, to właśnie Mrzygłód byłby nazwą całego miasta, które wyrosło w 1950 roku między rzeką i torami. Myszków najpewniej nazywałby się Nowy Mrzygłód, a Pohulanka Mrzygłód Fabryczny. W sumie, to jakby się zastanowić, to właśnie tak powinniśmy je nazywać. Znajdź maila Urzędu Miasta i wyślij im to w ramach sugestii. Do Mrzygłodu jeździ się raz w życiu, na inicjację, tuż po Pierwszej Komunii Świętej. To właśnie tam odbywa się biały tydzień, co oznacza, że za pieniądze za udzielenie sakramentu około stu gówniarzom, księża robią sobie tygodniowy maraton mefedronu. Ten zaś można kupić przy Mrzygłodzkim rynku, gdyż w odróżnienia od Nowego Mrzygłodu, stary Mrzygłód rynek posiada.
  • Mrzygłódka – podobnie jak w Warszawie, gdzie od krańca Mokotowa aż po Las Kabacki, rozciągają się wzdłuż linii metra liczne osiedla, tak w Myszkowie, od krańca Mrzygłodu, aż po Las Będuski, rozciągają się wzdłuż linii autobusowej liczne domy.
  • Nierada – znajduje się tu jedna z czterech stacji kolejowych Metropolii Myszkowskiej, która nazywa się Myszków Mrzygłów, choć Mrzygłód znajduje się w innym miejscu. Do dziś miasto nie radzi sobie z tym problemem. Jeśli to czytasz, to w petycji do Urzędu Miasta możesz zaproponować, żeby zmienić nazwę tej stacji kolejowej na Nowy Mrzygłód Nierada. Wtedy będzie trafna.

Przyszłość[edytuj • edytuj kod]

O ile od 1983 roku Myszków nie wchłonął już nic, to bardzo możliwe, że wydobycie złóż wolframu i molibdenu, które zalegają pod miastem spowoduje, iż obecne dzielnice wyewoluują do miejskiej zabudowy, a żeby utrzymać wiejski klimat przedmieść Myszków wchłonie takich sąsiadów jak Postęp, w którym mieści się zakład produkcyjny wody Jurajska, ale też i Pińczyce, Jaworznik, Lgota Górna, Osiek, Rudniki, Leśniaki, Skałka czy Kopaniny. W perspektywie następnych 30–50 lat w promieniu rażenia znajdzie się Zawiercie i Częstochowa.

Ulice[edytuj • edytuj kod]

  • ulica Kopernika – myszkowski odpowiednik nowojorskiego Manhattanu, tudzież paryskiego La Défense. Kręgosłup gospodarczy i finansowy miasta, źródło utrzymania 90% populacji Myszkowa. To właśnie tutaj lokalni krezusi ubijają interesy i obracają papierami wartościowymi. Znajduje się tu chyba z 5 skupów złomu i makulatury. Z leżącego tam żelastwa można zbudować ze 100 km linii kolejowej, złożyć pięć maszyn papierniczych, cały Wartex, połowę Huty Mystal oraz Myszkowską Fabrykę Naczyń Emaliowanych.
  • ulica Kościuszki – główna arteria miasta. Na Kościuszki znajdziemy w zasadzie wszystko – od sklepów, przez Urząd Miasta, komendę Policji, aż po wielkoobszarowe kołchozy.Rozpoczyna się jeszcze (już) na Mijaczowie osiedlem wybudowanym przez znanego developera – Augusta Schmelzera około 1900 r. Zamieszkująca je kasta musiała nieraz długie lata pracować, żeby móc tam zamieszkać. Trzeba chociaż próbować zrozumieć nieufność tamtejszych autochtonów względem przybyszów. Wynika ona z ich wątłej psychiki, i nietaktem byłoby wszczynać zbędną dyskusję podczas otrzymywania tam profilaktycznego wpierdolu. Centralny odcinek Kościuszki mieści także Myschkow Trade Tower (dawny kaflowiec). Cierpliwy turysta po dobiciu do numerów rzędu 150, albo i 200 będzie znajdował się już wokół pól uprawnych,trzody chlewnej a także bydła rogatego.
  • ulica Okrzei – ulica łącząca jeden z wielu supermarketów z owianym tajemnicą Michałowem.Tu można spotkać wszelki element stale dbający o egzotykę w mieście.Wszystkich mieszkańców oraz stałych bywalców łączy jedno-nie wylewają za kołnierz.Nie licząc Biedronki rozpoczynającej ulicę znajduje się tu tylko jeden sklep usytuowany niemalże pod zacną i znaną oczyszczalnią na mało znanym Michałowie.Sklep jest przypuszczalnie najlepiej funkcjonującym małym biznesem w mieście z powodu stale wzrastającego popytu na alkohol.Do dziś mieszkańcy innych dzielnic zadają sobie pytanie skąd Okrzejanie mają na przysłowiowy kieliszek chleba skoro w tym mieście nie ma pracy dla ludzi z ich wykształceniem.
  • ulica Sikorskiego – kolejna ważna w Myszkowie ulica. Przy niej znajduje się cmentarz, Biedronka oraz Zespół Szkół numer 5, jednak ten leży w grajdole do którego trzeba zjechać stromą uliczką. Przy Sikorskiego znajduje się też popularny Enka Kebab oraz ZUS, a nieco dalej Kamienny Krąg. Można nią dojechać od głównego skrzyżowania z ulicą Kościuszki aż do skrzyżowania z ulicą 1 Maja prowadzącą na Pohulankę lub na dworzec, zależy gdzie skręcisz. Jednak jadąc wgłąb osiedli można się pogubić- skręcając koło Lewiatana i Biedronki w lewo w osiedla okazuje się, że przy jednej ulicy spotkamy zarówno bloki z ulicy Sucharskiego jak i z ulicy Sikorskiego. Lokalsi wiedzą który to który, ale spróbuj zapuścić się tam bez wiedzy czego konkretnie szukasz a znajdą Cię za rok, wysuszonego w krzakach bo się pogubiłeś w głupiej numeracji.
  • ulica Sucharskiego – niezbyt ciekawa ulica leżąca w pobliżu Wierzchowiny. Znajdziemy na niej Przedszkole nr 1, trochę domków prywatnych i trochę bloków, w głębi osiedla przemieszanych z blokami z ul. Sikorskiego. Oprócz tego znajduje się tam dwóch fryzjerów, agencja pocztowa, cukiernia oraz zegarmistrz. Można również zaparkować na kiedyś strzeżonym (hehe, już nie) parkingu, gdzie również możemy odbić sobie jakieś dokumenty w ksero w budce. Prawdopodobnie lokalne anomalie adresowe oraz przemieszanie numeracji dwóch ulic w obrębie drogi od skrzyżowania z Ogrodową do Przedszkola 1 wywołało w lokalnych Sebiksach uczucie stałej obawy i niepewności, więc nie warto się tam zapuszczać po zmroku bo można dostać wpBlad.pngol. Ponoć gdzieś przy tej ulicy mieszka sam Lucyfer.
  • ulica 11 Listopada – niegdyś ulica Buczka, obecnie Buczek zamilkł więc zmienili nazwę na obecną. Przy niej znajduje się jedyne w Myszkowie Liceum Ogólnokształcące. Poza tym bloki, bloki, bloki, parę sklepów, Żabka, bank oraz siedziba Myszkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej która sprawuje pieczę nad ładem i nieładem większości bloków w mieście. Od skrzyżowania z ulicą Wyszyńskiego do torów droga jest jednokierunkowa, więc próba wyjechania spod monopolowego lub banku do góry w kierunku Wyszyńskiego może skutkować stłuczką i wpierdolem.

Ludność[edytuj • edytuj kod]

Regionalny rytuał suszenia strojów ludowych

Myszków liczy sobie 33 tysiące mieszkańców, a liczba ta wzrasta wraz z zasysaniem kolejnych, okolicznych wsi. Największy rozkwit ludności oraz przyrost zabudowy odnotowano w drugiej połowie XX wieku, kiedy do świeżo otwartych myszkowskich fabryk i zakładów zjeżdżała się klasa robotnicza ze wszystkich polskich wsi. Skutki owego buractwa da się podziwiać do dziś. Nie jest jednak krytycznie. Myszków jest bowiem miastem, w którym praktycznie nie ma przestępczości. Parę razy w miesiącu zdarzy się jakaś kradzież, kilka żonek w patologicznych rodzinach dostanie od piątego gaha, a tak to spokój jak makiem zasiał. Dość dziwne, jak na 30-tysięczne miasto robotnicze.

Kultura[edytuj • edytuj kod]

W Myszkowie, jak na każde post-przemysłowe miasto okresu socjalizmu przystało, znaleźć można rozmaite ślady kultury: bakterii. Największe ich stężenie znajduje się przy ulicy 3-go Maja, przy której znajduje się Miejski Dom Kultury Bakterii. Istotnym centrum kultury bakterii była też rudera koło prokuratury, która stanowiła zarazem geometryczny środek miasta. Została ona jednak wyburzona w 2021 roku, a za sprzedaż zgromadzonego na placu złomu, miasto sfinansowało rewitalizację centrum.

Przykładem myszkowskiej liryki jest napisany w pierwszej dekadzie XXI wieku patriotyczny utwór niejakiego twórcy o pseudonimie Ogór, zatytułowany KS Myszków. Jego nazwa odnosi się do nazwy miasta oraz kultur bakterii salmonelli (KS), które znaleźć można było w tamtych czasach w wytłoczkach po jajkach z ryneczku.

Innym przykładem kultury myszkowskiej jest inwokacja Ody do Heleny, od której imienia nazwano jedną z dzielnic miasta – Helenówkę.

Myszków, mordo Ty moja! Ty jesteś jak zdrowie!
Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie
Kto wyemigrował

Oda do Heleny

Logo miasta[edytuj • edytuj kod]

Myszków posiada także swoją flagę, godło, logo, hymn, slogan, piosenkę deszczową, układ taneczny, linię perfum, patent na bimber oraz wirtualną kolekcję kart ze stworkami podobnymi do Pokemonów, tylko że to lokalni ludzie. Konkurs na logo wygrał uczeń lokalnego liceum, któremu szynka i papryka z kanapki spadły na płytę CD, a utworzony wizerunek amonitu wywołał u niego głębokie poczucie tożsamości ze społecznością lokalną. Slogan rozwija możliwości Twojej wątroby powstał wieczorem tego dnia, gdy poszedł opijać tę wizję ze znajomymi na Wierzchowinie.

Inną propozycję nadesłała babcia jego kolegi, której piosenka z Klanu przywoływała wspomnienia tego Myszkowa z roku 1992, którego zapis można obejrzeć dziś na YouTube. Autor nie wyraził jednak zgody na rozpowszechnianie jego dzieła, więc propozycję odrzucono, a Ty nie myśl sobie nawet, żeby szukać teraz nagrania Street Cam zarejestrowanego VHS-em w epoce ortalionu.

Komunikacja autobusowa[edytuj • edytuj kod]

Po ulicach poruszają się autobusy, które pamiętają wczesną komunę.

  • Linia 1 – startuje koło Mystalu, gdzieś za PKP na Światowicie, robi kółko w okół miasta i dojeżdża do Mystalu, bądź jak kto woli do przychodni. W godzinach porannych ludzie ze Światowitu jeżdżą nim na Mijaczów do pracy, ewentualnie wysiadają nieco wcześniej w centrum, żeby iść na pociąg (który notabene jeździ przez Światowit). Często jeżdżą nim babcie na Mijaczów do szpitala. W okresie roku szkolnego w godzinach porannych jest taki tłok, że jakby ktoś chciał wejść do „jedynki” na Sikorskiego, to musi się liczyć z tym, że pojedzie albo na dachu, albo pójdzie piechotą. Ewentualnie może wejść w centrum bo tam cała młodzież szkolna wychodzi i wszystkie miejsca stojące i lewitujące się zwalniają. Od Mijaczowa autobus przewozi powietrze przez ul. Kopernika i Ciszówkę, gdzie jest pełno przystanków, ale nikt z nich nie korzysta.
  • Linia 2 – w godzinach porannych przewozi zazwyczaj przyszłych rolników do szkoły rolniczej na Będuszu. W czasie jedynego słusznego ustroju często można było tam spotkać krowę, młodego cielaka, czy kury. W godzinach popołudniowych jeżdżą nim emeryci i renciści zza Smudzówki na zakupy i do lekarza. Jako jedyna linia wyjeżdżą poza granicę miasta i dojeżdża czasami aż do Siewierza! Można w nim kupić bilety KZK-GOP.
  • Linia 3 – jeździ tak samo jak linia 1, tylko, że w drugą stronę. Podróż trójką wygląda tak samo jak w jedynce, tylko, że na odwrót. Przez Ciszówkę i ul. Kopernika przewozi się świeże powietrze, a od Mijaczowa przez centrum do samego Światowitu jest tak przeładowany, że opony ścierają rdzę z nadkola.
  • Linia 4 – podobno czasami pojawia się na Potaszni. Zazwyczaj jeździ na Mrzygłód, ale jak wejdziemy o dobrej godzinie, to dojedziemy na Mrzygłódkę, a nawet Sikorkę. Jeżdżąc czwórką zwiedzimy praktycznie cały Myszków. Startujemy w centrum, jedziemy w stronę Mijaczowa, następnie jakimś cudem znajdujemy się na Światowicie, który jest po przeciwnej stronie od Mijaczowa, ażeby przejechać przez Kręciwilk do Mrzygłodu i z powrotem. Czasami jeżdżą nim emerytki z Mrzygłodu do lekarza.
  • Linia 5 – podobno ktoś czasami widuje piątkę. Podobno jeździ na Nową Wieś i z powrotem, na pewno jeździ pusty, gdyż obywatele Nowej Wsi mają przystanek PKP i osobowymi się arystokracja wozi do Myszkowa. Mimo wszystko piątka nadal jeździ pusta i ma się dobrze.
  • Linia 6 – nikt nigdy nie wie gdzie dojedzie się szóstką gdy podjedzie do Centrum. Raz widać ją na Mijaczowie i Potaszni, innym razem na Mrzygłodzie, znów ktoś ją widział na Światowicie i Borach. Są świadkowie, którzy widzieli szóstkę nawet w Narnii. Legendy głoszą, że kiedyś jeździła tylko w te i na zad. Ogólnie dojeżdża tam, gdzie inne autobusy również docierają, ale nigdy tam, gdzie by ten autobus się na prawdę przydał.
  • Linia 7 – tzw. linia agroturystyczna, gdyż zwiedzimy dzielnice, które na pierwszy rzut oka wyglądają tak kiedyś wyglądały PGR-y, mianowicie Osińska Góra, Czarna Struga i Helenówka. Czasami rano widać siódemkę na Mijaczowie.
  • Linia 8 – nieistniejąca już linia międzymiastowa, która prowadziła kiedyś do Żarek. Linia ta na pewno cieszyłaby się dużą popularnością szczególnie w środy i soboty, kiedy to odbywa się jarmark w Silesia Żarki, gdyby nie fakt, że pierwsze autobusy jeździły w godzinach, w których stoiska były były już zamykane. Linia działała może z pół roku.
  • PeKaeSy – do 2010 roku były dwa lata starsze od autobusów miejskich. W 2010 roku część placu dworcowego została sprzedana pod budowę Netto, stare pekaesy zostały zutylizowane na jednym ze złomowisk na ulicy Kopernika, także potem było tyle pieniędzy, że myszkowski pekaes wzbogacił się o autokary nówki sztuki nie śmigane z 1993, które psują się z taką samą częstotliwością, jak poprzednie autokary, które przez całą komunę i dwadzieścia lat kapitalizmu dzielnie męczyły się na dziurach powiatu.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Jak dotąd nie odnotowano jeszcze takich, wszyscy przyjezdni
  2. Ostrożny, gdyż niektórzy pewni siebie lądowali już w tym stawie.