Napój energetyczny

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 13:16, 10 lut 2023 autorstwa Ryk2 (dyskusja • edycje) (Wycofano ostatnie edycje użytkownika Barteczeeeek, powód: nic niewnosząca edycja)

Burn. Niech cię pochłonie!

Reklama napoju energetycznego

Red Bull doda ci skrzydeł!

Kolejna reklama napoju energetycznego
Zapasy na zimę jednego z uzależnionych

Napój energetyczny – ciecz butelkowana lub puszkowana, którą możemy spotkać w każdym sklepie, jednak te najlepsze występują na stacji benzynowej. Służy do kokszenia. Podstawowe wyposażenie każdego hardkora, programisty, hakera lub młodocianego drechola. Podawany niekiedy dzieciom na uspokojenie.

Rodzaje

  • Bulit Energy Drink – napój o żółtej barwie, zamknięty w puszkach o miłym dla oka kształcie przypominającym pocisk. Jego nazwa jest myląca. Większość ludzi myśli, że nazywa się tak ponieważ „Buliet” czyli pocisk. Mylący jest również kształt puszki, który kojarzy się z pociskiem. Tak naprawdę nazwa ma banalną przyczynę: trzeba za niego dużo zabulić.
  • Tiger – napój dla hardkorowców. Jego pierwotny skład zakładał mutagenne substancje, pod wpływem których ludzie zmieniali się w tygrysy. Skład został zmieniony na prośbę UE.
  • Red Bull – napój ten początkowo zawierał substancje chemiczne, które powodowały rośnięcie u ludzi skrzydeł, za pomocą których mogli swobodnie latać w przestworzach, np. Adam Małysz. Niestety z powodu licznych wypadków zdarzających się podczas lotu, takich jak zaplątanie się w linie wysokiego napięcia lub wkręcenie w turbiny samolotu (przyczyna katastrofy lotniczej Airbusa A-330) produkcja została zakazana. Obecnie Red Bull ma zmieniony skład, a hasło Red Bull doda ci skrzydeł to jedynie nawiązanie do historii produktu.
  • Burn – spożywany najczęściej przez subkulturę metalową oraz satanistów podczas czarnych mszy, ze względu na zawartość arsenu, który wzmacnia kontakt z Szatanem. Został na jakiś czas wycofany ze sklepów, gdyż przedawkowanie zawartych w nim składników powodowało samozapłon osoby spożywającej.
  • Be Power – pochodzący z Biedronki, wyprodukowany nie wiadomo gdzie. Kosztuje około 2 zł za litr. Ulubiony napój bezalkoholowy dresów i przedszkolaków. Charakteryzuje się sikowatą barwą i właściwościami żrąco-odrdzewiającymi.
  • Kalashnikow – drogi, blacharoróżowy, wyprodukowany w dupie Stasia w Austrii, mało popularny ze względu na chCenzura2.svg wie co.
  • Crazy Wolf – czeski nektar bogów, istna ambrozja wśród napojów energetycznych. Występują cztery rodzaje: SUGAR FREE (bez cukru, znaczy się), zwykły, smak „lime” i smak „cola”. Jego niska cena (1,99zł/l) działa jak gówno na muchy, przyciąga wszystkich śmiałków gotowych na niezapomniane do końca życia doznania. Przez wielu traktowany jako artykuł pierwszej potrzeby, znajdziecie go w niemieckiej sieci handlowej „Kaufland”. Logo na etykiecie sprawi, że nie weźmie go do ręki żaden lamus, a Ty poczujesz się jak grecki bóg.
  • N-Gine – żółtawy napój, śmierdzi benzyną z oranżadą, aczkolwiek jest jednym ze smaczniejszych napoi tego typu. Podobno polecany przez Roberta Kubicę. Co ciekawe, od początku, kiedy jest dostępny w sprzedaży, jest on w edycji limitowanej, choć można go zakupić od ponad trzech lat.
  • Monster – podobnie jak Crazy Wolf czeski szajs, z tą różnicą, że drogi. W Czechach bardzo popularny z powodu koszulek i czapeczek z jego logo, które noszą czeskie dresy. Występuje w kilku ładnych kolorach.
  • Rockstar – kolejny napój sprzedawany za wysoką cenę. W jego skład wchodzi gówno Lucyfera i jest on uwielbiany przez skejtów, metalowców i ziomali. Podobno po nim stajesz się jak gwiazda rocka.
  • Black – kolejny napój dla hardkorowców. Podobno po przedawkowaniu stajesz się czarny; doświadczył tego Mike Tyson, który jest namalowany na jego puszce.

Zobacz też

NonNews
Zobacz w NonNews temat: