NonNews:Francja vs. Włochy (EURO 2008)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Mecz Francja vs. Włochy (EURO 2008) – mecz o wszystko dla obu reprezentacji. Co gorsza, nawet jego wygranie przez którąś z ekip nie gwarantuje jej wyjścia z grupy. Mistrzowie i wicemistrzowie świata są w opałach. Remis daje im dwa punkty i 3 i 4 miejsce w grupie, nawet jeśli Rumunia przegra z Holandią. Straaaaaaaaszne!

Hmm... szczegółowy komentarz w meczu finałowym o puchar mistrzostw świata, tutaj dokładnie to samo. No... może bez Zidane'a i Materazziego. Remis? 10 minuta. Jeden z Afrykańczyków kopnął Ribery'ego w jajca. Auć, to bolało! Ribery na noszach, trójkolorowi nie wiedzą co się dzieje. Wchodzi Nasri. 25 minuta. Éric Abidal bierze od tyłu Tonia na swoim polu karnym... jest niebezpiecznie... rzut karny! KARNY! BEZ SĘDZIEGO WEBBA, KARNY! W dodatku sprawiedliwy! Czerwona kartka dla sprawcy... Francuzi w 10 i 1:0 dla Włochów... mamma mia! Nasri w żałobie, nie jest w stanie biegać. Grał aż 15 minut. Zaczyna się... seria ataków makaroniarzy. Połowa zmierza ku końcowi... fajnie! Ľuboš Micheľ nie podyktował kolejnego karnego dla Włochów, choć gdyby był pewnym sędzią, to by mógł... oczywiście był faul przed polem karnym i sytuacja po nim mogła przynieść owego kopa z jedenastki...; nie przyniosła. Gwizdy trybun, gwizdy kibiców i policjantów... koniec pierwszej części spotkania.

W porównaniu do meczu Holendrów z Rumunami ten jest bardzo brutalny.... Kto wymyślił te głupie znaczki niełacińskie w alfabetach!?

Drugą połowę zaczynają Francuzi. Czy coś z tego wyniknie? Tak... bramka dla Włochów w 62 minucie meczu... 0:2. Mi się nie wydaje, żeby się mogło coś zmienić... i dobrze mi się wydaje. 2:0, koniec. Włosi wychodzą z grupy, bo Rumuni nie potrafili ograć rezerw Holandii, jak Polska wczoraj Chorwacji. Murzyni wracają do domu.