NonNews:Misie dla MON-u

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja do druku nie jest już wspierana i może powodować błędy w wyświetlaniu. Zaktualizuj swoje zakładki i zamiast funkcji strony do druku użyj domyślnej funkcji drukowania w swojej przeglądarce.
Zwycięzca przetargu podczas prezentowania projektu w gabinecie ministra Antoniego

21 kwietnia 2017

Kształty, o miłej aparycji, proporcjonalna budowa, ubrany w mundur wojskowy z napisem Wojsko Polskie. Nie, to nie jest obraz polskiego żołnierza, który mogliście oglądać w Demonach Wojny wg Goi. To pluszowy niedźwiadek – symbol Ministerstwa Obrony Narodowej. MON własnie zamówił 1200 pluszaków.

Instrukcje, jakie mają być maskotki, były szczegółowe: 600 w kolorze brązu oraz 600 w kolorze miodu. Ubrane w bluzy z kieszeniami z pagonami, spodnie i beret. Na obu rękawach flaga szaro-buraczkowa. Na plecach napis w kolorze khaki Wojsko Polskie, a w środku wypełnienie pluszem. Na tyłku misia ma znaleźć się rzepa, która idealnie trzyma się swojej posady. Dla polskich producentów wprowadzono trochę lżejsze przepisy – misie nie muszą mieć ukończonych studiów węzłów. Maskotka ma tylko grzecznie siedzieć na specjalnym stołku wyznaczonym przez właściciela zabawki.

Jak przyznał Antoni Macierewicz, maskotki są od 10 lat zamawiane i że on też może je kupić, bo skoro Klich i Siemoniak mogli, to on nie może być gorszy. Pluszaki otrzymają dzieci z przedszkoli, szkół i szpitali, które jako jedyne nie przestraszą się przerażającej twarzy naszego ministra woj… obrony narodowej znaczy, który wzbudza respekt nawet u Trumpa. Ministerstwo niestety nie chce sprzedawać maskotek. Szkoda.

Do przetargu na nową markę misiów wystartowało kilka firm. Do godziny 15 chętne firmy miały potwierdzić chęć produkcji. Po kilku zgłoszeniach wycofano firmę niemiecką, saudyjską oraz francuską. Ostatecznie maskotki będzie produkować nasz polski Zakład Produkcyjny Bareja prowadzony przez biznesmena Ryszarda Ochódzkiego.

Źródło