NonNews:Morawiecki padł ofiarą żartu
1 kwietnia 2019
Premier Mateusz Morawiecki ma ostatnio napięty grafik. Obok przygotowywania się do zwycięstwa w wyborach do Parlamentu Europejskiego i kombinowania, komu zabrać pieniądze, by deficyt nie przekroczył 3%, to musiał przez kilka dni tłumaczyć Prezesowi Kaczyńskiemu, że 10 kwietnia musi jechać na nadzwyczajny szczyt UE w sprawie brexitu. Jak się okazało, niepotrzebnie.
Szczyt, który był planowany na 10 kwietnia… zaczął się dzisiaj o siódmej rano. Jak się okazało, Donald Tusk przy aprobacie wszystkich liderów unijnych zakpił sobie z premiera Polski. O godzinie ósmej do Morawieckiego zadzwonił premier Portugalii António Costa z pytaniem, dlaczego nie ma go na szczycie. Gdy zdziwiony Morawiecki odparł, że spotkanie miało być za dziesięć dni, to Costa podał telefon Tuskowi. Przewodniczący Rady Europejskiej z trudem powstrzymując się od śmiechu wypalił tylko: PRIMA APRILIS.
Po rozmowie telefonicznej premier Morawiecki szybko pojechał na lotnisko, by zdążyć chociaż na część szczytu. Nie zdążył, bo zapomniał, że w nocy była zmiana czasu i uciekł mu samolot. Na samolot do Warszawy zdążył jednak Tusk, który w stolicy opowiedział o kawale liderowi Platformy Grzegorzowi Schetynie i prezydentowi Warszawy Rafałowi Trzaskowskiemu.
Źródło
- Przedjutrze, 1 kwietnia 2019.