NonNews:Portugalia vs. Niemcy (EURO 2008)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Lew pola karnego, Miroslav Klose, dopadł do piłki, a wiadomo, że z dwóch metrów do pustej bramki tak pewnie potrafi strzelać tylko on.

Tomasz Jachimek przewidując bramkę

Dobre zagranie do Podolskiego.

Przemysław Pełka o wywalonej na aut piłce

Czysto, a nawet faulowany był Bosingwa.

Przemek bisuje

Były reprezentacyjny bramkarz reprezentacji Niemiec.

Kołtoń o byłym bramkarzu reprezentacji Niemiec

Mecz Portugalia vs. Niemcy (EURO 2008) to powtórka z meczu o 3 miejsce na MŚ sprzed 2 lat, czyli może ciekawie być... niby.

Przed meczem[edytuj • edytuj kod]

Trener niemiecki, Joachim Löw, znany także jako Loew lub lew (nie mylić z Klose), poza ławką trenerską. To konsekwencja pyskówki w meczu z Austrią. W meczu na razie spokojnie... a wracając do wydarzeń wcześniejszych... fajnie, że Chorwacja wygrała grupę B. Przynajmniej Turcy nie grają z Niemcami i w ich kraju względny spokój.

Pierwsza połowa[edytuj • edytuj kod]

W 10 minucie przy piłce Ballack, ale się tylko spocił, nic nie wskórał. W 18 minucie warto wspomnieć o rzucie rożnym, a potem strzał... udem Portugalczyka. Czyżby ich metroseksualność sięgnęła takiego stopnia, że boją się odbić szczupakiem i pobrudzić koszulkę? W 22 minucie zabawa się skończyła i Niemcy prowadzą 0-1. W Berlinie burza miesza się z fajerwerkami. Zapomniałbym, Poldi podał do obleśnego Schweinsteigera a ten se strzelił z dwóch metrów i się teraz cieszy. A że Niemcy lubią strzelać, to w 26 minucie Klozet strzelił. Jest 0-2 i co na to Portugalczycy? Ano jak przy swojej rewolucji - wsadzili giwery w kwiatki i udają, że jeszcze im się chce. W 33 minucie np. jakiś Bosingwa zaplątał się we własne nogi. Po 38 minucie "długie podania rozpaczy" do metroseksualnego, przez które rozmazał on sobie na policzkach tusz do rzęs. Zaraz potem coś tam się poodbijało i na 1-2 walnął Nuno Gomes, taki trochę mniej metroseksualny Portugalczyk. Jest ciekawiej, ale nie na tyle by nagle zacząć z nerwów obgryzać paznokcie. Komentatorzy zboczyli na finał Ligi Mistrzów, Ronaldo znowu postraszył Niemców i obie drużyny są gotowe do zebrania opierdolu za pierwszą połowę.

Bo miało być co najwyżej 1-0 i koniec.

Przerwa[edytuj • edytuj kod]

Warto wspomnieć, że wstęp na plac z telebimem w Berlinie i Monachium kosztuje sześć euro. W cenie jest jeden napój, ale za każdego gola Niemców dostaje się jeszcze jeden. Nieopłacalny biznes, powiem wam szczerze...

Druga połowa[edytuj • edytuj kod]

Arne Friedrich nadepnął na nogę, a wcześniej sprowadził do parteru Cristiano - dla tego chłopca musiało być to traumatyczne przeżycie. Niemcy kolekcjonują żółte kartki. Tym razem w parterze Philipp Lahm i Nunio. Oj lubią to, Niemcy i ci drudzy, oj lubią! A katowania Cristiano ciąg dalszy, tym razem dostał w czambuł od Mertesackera. Potem Klosemu odbiło się Pepiko, musi rozcierać szczękę. Koniec żartów rzut wolny, Ricardo łapacz komarów i Ballack i jest 1-3. W ogóle, po co on to strzelał? Teraz mecz będzie nudny. Od czego jednak są komentatorzy Polsatu - autową piłkę na wybij-zapomnij uznali za dobre podanie do Podolskiego. A jak grają Portugalczycy? Ano jeden z nich minął siedmiu Niemców, ale na ósmym się zatrzymał i mógł już płakać. Potem Niemcy odcinają kupony z przerwami na Podolskiego zamieniającego strzały na rzuty rożne. Fakt, że średnio opłacalny interes, ale żre czas. Tak jak Lehmann, co w 86 minucie przewrócony przez 20 kilogramów lżejszego Portugalczyka. Nie upadł na twarz, ale za nią się złapał. Żałosne, więc Postiga strzelił mu na 2-3. Sędzia dał 4 minuty, w sam raz by wykrwawić grą na czas Portugalczyków i podenerwować niemieckich kibiców. Teatrzyk Niemców naśladujących Cristiano i płaczących po każdym kontakcie z ciałem przeciwnika. I na tym koniec, Niemcy się cieszą i komentator też, bo mecz był niczego sobie i tym razem nikt nie przysnął.

Studio[edytuj • edytuj kod]

Studio? Komentatorowi nie chciało się słuchać. Powiem tylko, że skoro Nasi umieli nie dostać w dupę od Portugalii, to czemu Niemcy mieliby? I tym optymistycznym akcentem, dobijającym polskiego trupa na tych mistrzostwach, żegnam się.