NonNews:Przedjutrze na filmie „Smoleńsk”

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Kadr z filmu

6 września 2016

Przedjutrze nie mogło wczoraj obejrzeć premiery filmu razem z Andrzejem Dudą. Nie wpuszczono nas do sali za sprawą jednego z nowych użytkowników, który swoim nickiem wykazał się nieodpowiedzialną i przede wszystkim pogardą dla Lecha Kaczyńskiego. Autor dostał już bana (podobno Zbigniew Ziobro się włamał na konto, ale na polecenie ABW nie komentujemy tego…), a my mogliśmy obejrzeć film dzisiaj o godzinie 18 i uczciwie go ocenić.

Ogólnie „Smoleńsk” to film dobry. Niektóre sceny należałoby dopracować, ale jako całość zdecydowanie się broni. Trailer niestety nie wyszedł (przypominał miks najgorszych scen z „Dnia niepodległości”, ale jak widać Antoni Krauze postawił na super film, a nie na trailer). Rola dziennikarki Niny niezbyt wyszła. Nie dziwimy się, gdyż Beata Fido nie jest znaną aktorką i musi się wyrobić. Reporterka stopniowo odkrywa prawdę o spisku. Nie mniej dzięki scenariuszowi rozwój postaci Niny odkrywającej prawdę bardzo nas przekonuje – scenariusz idealnie ukrył brak doświadczenia aktorskiego. Mit, że piloci nie chcieli lądować we mgle, a Błasik z Kaczyńskim domagali się lądowania został tutaj skutecznie obalony. Z kolei parodia TVN i Polsat poprzez stacje TVM SAT (aż dwie godziny uświadamialiśmy sobie, skąd taka dziwna nazwa stacji) wyjątkowo się udała. Inna ciekawe rozwiązanie to pokazanie firmy ŁOTR (nawiązanie do LOTu), którym zarządzała wówczas Platforma.

Dramaturgia niestety szwankuje. Połowa filmu to niestety galimatias. Na szczęście momenty przedstawiające śmierć prezydenta i reszty załogi, końcowa scena (o czym piszemy dalej), odczytanie na początku filmu apelu smoleńskiego (naprawdę płakaliśmy wówczas!), sceny z „seryjnym samobójcą” oraz okrzyki „RUSKIE ZABIŁY KACZORA”. Świetnie zagrali także aktorzy, którzy odgrywali Donalda Tuska i Władimira Putina dobijającego ludzi bagnetami. Nie podobała nam się scena, kiedy ludzie protestowali przeciwko pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu. Uważamy, że film powinien jednoczyć, a prezentowanie ludzkiej głupoty powinno zostać pominięte. Inna nieudana scena to fragment, kiedy dwie postacie uprawiały seks. Myśleliśmy, że scena seksu będzie inscenizacją wielkiej improwizacji Stonogi Platforma was tak nie wyruchała jak was PiS wyrucha.

Najważniejsza z kolei jest scena końcowa. Otóż pod koniec filmu duchy polskich oficerów ubrani w długie zielone płaszcze stoją na polanie i zdają się na coś czekać. Nagle znikąd przybywają ofiary katastrofy smoleńskiej. Oficerowie salutują, oddają hołd prezydentowi, a niektóre duchy rzucają się sobie w objęcia. Arcydzieło!

Z dumą możemy polecić ten film. Nie było żadnych efektów komputerowych (zbudowano replikę Tupolewa i puszczono go ponownie do Rosji). Dbałością o detale i prawdę zajął się szanowany przez wszystkich Antoni Macierewicz. Nasza ocena: 04/10 8/31 10/31 9/11. Miało być 7/11, ale za nieobsadzenie Karolaka daliśmy dwie dodatkowe gwiazdki.

Główna obsada filmu:

  • Beata Fido – dziennikarka
  • Lech Łotocki – prezydent Lech Kaczyński
  • Ewa Dałkowska – pierwsza dama Maria Kaczyńska
  • babcia Józia z Plebanii – Anna Walentynowicz
  • Leslie Nielsen – pilot Tupolewa
  • Chuck NorrisBrzoza smoleńska (tylko on był w stanie zniszczyć wierną replikę samolotu)
  • dresy z pewnej zawodówki w Katowicach – duchy zmarłych żołnierzy z Katynia

Źródła[edytuj • edytuj kod]