NonNews:Węgry stoją w ogniu

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja do druku nie jest już wspierana i może powodować błędy w wyświetlaniu. Zaktualizuj swoje zakładki i zamiast funkcji strony do druku użyj domyślnej funkcji drukowania w swojej przeglądarce.
Premier Ferenc Gyurcsány ściska rękę komuś poza kadrem – ilustracja polityki jego i jego partii

19 września 2006

Premier Węgier Ferenc Gyurcsány wyznał, że on i jego partia to banda nieudaczników. Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem, kłamaliśmy po angielsku, bo świetnie mówię w tym języku, kłamaliśmy w telewizji, w rządzie i na ulicy – powiedział parę miesięcy temu partyjnym kolegom. Ferenc kłamał, bo naobiecywał tyle stanowisk, że przez dwa lata rządów nie miał innego wyjścia, jak załatwiać je i jednocześnie spłacać długi, których zaciągnięcie wyniosło go na fotel premiera. Gorzej, że jeszcze nie skończył załatwiać, a prosty lud węgierski już się dowiedział, że premier robił wały.

Na ulicę wyszli kibice, bezrobotni, więźniowie, prawica, lokalna Młodzież Wszechpolska – w sumie 10 000 osób i trzy kobiety, które akurat robiły awantury swoim małżonkom. W ruch poszły koktajle Mołtowa i kije bejsbolowe, a na rozpałkę pliki decyzji premiera, wydawane kwartalnie przez jego kancelarię. Podpalono między innymi limuzyny łże-premiera i za-puk-puk-pukano do bram telewizji publicznej, aby ogłosić, że państwo zostało przejęte przez kilka tysięcy przypadkowych mieszkańców Budapesztu, ale telewizja powiedziała, że takiego wała i wszystko zgasiła.

Węgierskie lewica i prawica wezwały się wzajemnie do tego, aby nie odpierdalać, kiedy kadencja rządu jest zagrożona, i wyjaśnić, że premier mówił o czymś zgoła innym, np. okłamywaniu polityków przeciwnych partii, albo jakiejś grupy zawodowej, która wzorem Polaków dawno wyjechała do Anglii.

Reporterom NonNews udało zebrać się kilka komentarzy na temat sytuacji na Węgrzech.

  • Lech Wałęsa: No, oczywiście, mili państwo, jak Gyurcsány kłamał, to niech teraz nie robi rybich oczu, że mu to szydło bokiem z worka wyszło.
  • Bronisław Geremek: Może to był skrót myślowy, jak mówił „kłamałem”, to chciał powiedzieć, że kła miał, że by zagryzł, a było tylko czym popić.
  • Robert Biedroń: Widziałem go kiedyś, niezłe ciacho, sam bym z nim zgrzeszył. Słucham? A, skłamał, nie zgrzeszył. Jak tak się to teraz robi, to mogę z nim skłamać.

Źródła

  • Budapeszt: Gwałtowne zamieszki po wypowiedzi premiera, Onet.pl, 19 września 2006.
  • TVN24, 19 września 2006.