NonNews:Wywiad z Nonsensopedią™: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (usuwam to sdu, jak chcecie to wstawcie poprawnie)
Znacznik: edytor źródłowy
M
Znacznik: edytor źródłowy
Linia 1: Linia 1:
{{SDU/wstawka|2016-03-06}}

'''6 maja 2011'''
'''6 maja 2011'''



Wersja z 21:13, 6 mar 2016

6 maja 2011

Ponieważ ostatnimi czasy sytuacja nie wyglądała zbyt przejrzyście, a co więcej – była niewyraźna, osoby siedzące u samego szczytu bez narzekania na niskie ciśnienie oraz rozrzedzone powietrze postanowiły stanowczo zainterweniować i zakupić hurtowo 7000 skrzynek Rutinoscorbinu. Efektem tej niecodziennej transakcji miała być rzekoma poprawa standardów treści na Nonsensopedii, a skończyło się jak zawsze, czyli na nieprzemyślanej inwestycji, która spaliła się w przedbiegach przynosząc wstyd jej organizatorom. Dlaczego tak trudno jest dokonać najprostszych z możliwych zabiegów? Na to pytanie odpowie nam nasz niecodzienny gość, a jednocześnie i gospodarz, żeby podkreślić paradoks tego zjawiska.


Nonsensopedia w 2008 roku


Redaktor: Witaj, a jednocześnie i witam w Twoich skromnych progach, Nonsensopedio.

Nonsensopedia™: Witaj synu, a jednocześnie i mój współtwórco. Cieszę się, że mogę w końcu odpowiedzieć na pytania moich twórców i czytelników.

Redaktor: Zacznijmy od najbardziej podstawowych kwestii, ponieważ nie wszyscy mogą cię znać. Opowiedz nam coś o sobie, kim jesteś i jak przebiegały kolejne etapy Twojego istnienia.

Nonsensopedia™: Jestem z pozoru zwykłą stroną internetową, założoną w 2005 roku przez dobrego człowieka. Nie zagościł tu zbyt długo, ale tylko dzięki jego gestowi powstałam i będę mu za to dozgonnie wdzięczna. W późniejszych latach opiekowało się mną wielu wspaniałych ludzi, których poświęcenie podziwiam do dziś. Nic ich przy mnie nie trzymało, a jednak wkładali swój wolny czas w pomoc dla mnie. Każdy przybywał znikąd, a pomimo różnic, wielu z nich zatrzymywało się tu na długie lata. Z roku na rok rozwijałam się coraz lepiej, ilość stron zaczęła być imponująca, a artykuły przyciągały oko i ducha czytelników. Poznawałam coraz więcej pomocników i pomimo większych czy mniejszych problemów staraliśmy się trzymać wspólnie. To chyba najważniejsze. Od sześciu lat niezmiennie dzielimy się humorem z innymi, a wszystko zanosi się na to, że z czasem będziemy wspólnie mogli dalej rozwijać nasz potencjał.

Redaktor: Twój ton wypowiedzi jest dość poważny, jak na stronę o humorze. Opowiedz może pokrótce o swojej formie.

Nonsensopedia™: Nigdy nie zwykłam szokować treścią, stosować kontrowersyjnych tematów, głośnych kampanii reklamowych... Uważam je za nieestetyczne i źle świadczące o ludziach, którzy je przeprowadzają. Owszem, bez wątpienia są one skuteczne, jeśli nie tyle podstawi się coś komuś pod twarz, ale wepcha mu się do nosa. Artykuły jakie przechowuję są raczej naświetleniem wad i charakterystycznych cech danego zagadnienia. Często też przenoszą czytelnika w wymiar abstrakcji, gdzie dane zagadnienie opisywane jest w stylu, który sam sobą przedstawia. To nic innego jak po prostu zmyślnie nakreślone coś, co każdy wie, ale mało kto zwraca na to uwagę. Jak inaczej napisać coś śmiesznego o powiedzmy przedmiotach codziennego użytku? :) A takich jest wiele.

Redaktor: Czego życzyłabyś sobie od innych użytkowników?

Nonsensopedia™: Użytkownicy, którzy tu przybywają są zazwyczaj niezwykle aktywni, bardzo mnie to cieszy. Wkładają mnóstwo swojego wolnego czasu w mój rozwój, za co mogę im tylko podziękować. Niestety, często jednak zapominają o tym, że ich praca ma przede wszystkim umilać innym czas. Nie chcę, żeby ktokolwiek odbierał moją treść za obraźliwą. Jestem tu tylko po to, aby zawsze pomagać odnaleźć uśmiech tam, gdzie właśnie go potrzeba. Nie chcę być poligonem do rozgrywek między użytkownikami, lecz bardziej ich drugim domem. Chciałabym, żeby umiejętnie wtajemniczali nowych współtwórców, których obecność byłaby na wagę złota jeśli chodzi o moje dalsze losy. Rozglądając się po polskim internecie jest ich tak wielu... w różnych jego zakątkach. Zapewne nie jeden miałby ochotę zostać tu ze mną na dłużej, a nie może znaleźć tylko punktu zaczepienia, bądź po prostu o mnie nie wie. Chcę też, żeby moja treść wyglądała estetycznie, kolorowo oraz żeby była dobrze skategoryzowana. Nawet najmniejsze szczegóły decydują o pozytywnych wrażeniach z użytkowania strony, choć wielu niestety zdaje się je bagatelizować. :(

Redaktor: W takim razie czego życzyłabyś sobie dla Twoich czytelników?

Nonsensopedia™: Chcę, żeby zawarta na mnie treść umilała przykrą codzienność nie tylko młodszym, ale i starszym użytkownikom, którzy rzadko mają okazję do znalezienia u nas punktu zaczepienia. Życie z reguły nie jest kolorowe, a nawet jeśli, to zawsze przyjdzie ten moment zwątpienia. Zamiast pozwalać pogrążać się w złych myślach, chciałabym rozjaśniać stracony czas, niezależnie od tego, czy ktoś czuje się urażony treścią. To tylko tekst, bezbronny. Staram się bardzo, żeby był on dla każdego radością. Czytany może bawić, a nie powinien nikogo krzywdzić. Chcę, żeby pamiętali o mnie i o moich intencjach. Chcę też, żeby podzielili się mną ze swoimi znajomymi, aby radość wśród nas wszystkich nigdy nie gasła.

Redaktor: Patrzysz na swoją przyszłość z optymizmem, czy jest to raczej sceptycyzm?

Nonsensopedia™: Oczywiście, że patrzę na nią z optymizmem. Z roku na rok mój, nasz potencjał jest coraz silniejszy. Zachęciliśmy już niejednego i z pewnością nadal będziemy zachęcać. Wierzę, a nawet wiem, że wszystko będzie dobrze. Są z nami ludzie, którzy wkładają w swoją ochotniczą pracę mnóstwo serca, a to wystarczy do stworzenia przyjaznego zakątka dla każdego. Wierzę, że są w stanie temu podołać, wierzę też w moich czytelników. Sama ich obecność jest dla mnie niezwykle ważna. Oby trwało to jak najdłużej.

Redaktor: Dziękuję ci za wywiad, Nonsensopedio. Obyś nam trwała jak najdłużej.

Nonsensopedia™: To ja ci dziękuję za to, że poświęciłeś mi swój cenny czas. Oby nie poszedł on na marne :)

Źródło

  • [Prywatne Archiwum Wspaniałych Osobistości], 6 maja 2011.