Nonsensopedia:Artykuły na medal/Archiwum/2018

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Artykuły na medal



Szczecin Główny

To nie jest główny budynek dworca

Szczecin Główny – największy dworzec kolejowy w Szczecinie. Jeszcze przez Niemców uważany za tymczasowy, obecnie przebudowywany tak, by funkcjonalnością jeszcze bardziej przypominał stan przejściowy przed postawieniem nowego, normalnego obiektu użyteczności publicznej.

Historia

Stacja powstała w 1843 roku i była krańcem linii do Berlina. To jeszcze były zamierzchłe czasy, kiedy budowano pierwsze, pojedyncze linie kolejowe, a Morgan Freeman był jeszcze przed mutacją. Tory wciśnięto między zabudowę ówczesnego fortu i Odrę, czyniąc stację od samego początku dość ciasną. Pierwszy przypał wystąpił już kilka lat później, gdy stwierdzono, że dobrym pomysłem będzie wybudowanie drugiej linii, do Poznania, z wjazdem od drugiej strony. Ostatecznie nacudowano linię z licznymi mostami obrotowymi, które stawały się dość kłopotliwe, gdy przestawały działać, a pasażerowie pociągów otrzymywali gratis niespodziewaną kąpiel w rzece.

Twierdzenie o nieskończonej liczbie małp

Hej!

Twierdzenie o nieskończonej liczbie małp z pozoru mówi o tym, że stado małp klepiących losowo w klawiaturę po czasie wyprodukuje każdy możliwy tekst – od artykułu Kot z Nonsensopedii, przez rozwiązania wszystkich problemów matematycznych jakie kiedykolwiek istniały, aż po Baśń o trzech braciach i królewnie Pizdolonie Aleksandra Fredry. Niestety prawie wszystkie środki przekazu (w tym kłamliwa Wikipedia) rozpowszechniają fałszywą i oszczerczą wersję twierdzenia, nie przejmując się zupełnie prawdą, poprawnością historyczną i materiałem źródłowym.

Nie bój nic Czytelniku, Nonsensopedia przeprowadziła dogłębne śledztwo w tej sprawie. Dotarliśmy do oryginalnych źródeł, rozmawialiśmy z naocznymi świadkami i rodzinami ofiar, zebraliśmy całe teczki dowodów, poszlak, tropów i skórek po bananach.

Programowanie zwinne

Współczesny stand-up meeting

Programowanie zwinne (ang. agile software development) – początkowo nieznacząca sekta, obecnie najpopularniejsza religia wśród programistów. Jej podstawowym założeniem jest bycie fajniejszym (zwinniejszym) od nie-edżajlowych deweloperów.

Stand-up meeting

Wśród elementów metodyk zwinnych można wymienić stand-upy, czyli zebrania członków zespołu na stojąco. Z założenia niewygoda wynikająca z ciągłego stania ma skutkować krótszymi spotkaniami, niestety wraz ze wzrostem popularności biurek do stania znacząco zwiększyła się wytrzymałość programistów na stanie. Obecnie wykształciły się różne szkoły rozwiązywania tego problemu, od spotkań stanych na rękach, przez stanie bosymi stopami na rozgrzanych węglach, aż po spotkania w egzotycznych pozycjach inspirowanych jogą ekstremalną.

Wszystkich Świętych

Dla wyrównania szans nowym graczom organizuje się stanowiska, na których mogą kupić potrzebny w zabawie sprzęt

Wszystkich Świętych – coroczny konkurs, który odbywa się 1 listopada. Główna zabawa polega na tym, że wszyscy gracze wcielają się w wieszaki, na których wiszą specjalnie kupione na święto nowe futra i marynarki. Wieszaki stoją na pokaz na tle zniczy. Każdy gracz należy do drużyny (nazywanej rodziną) i prezentuje się na swoim stanowisku (tak zwanym grobie). Organizatorem konkursu jest Kościół katolicki. Nagrodą główną dla zwycięskiej drużyny jest uzyskanie wiecznego odpustu dla wszystkich zawodników z teamu. Wszystkich Świętych uchodzi za najpopularniejszy konkurs w Polsce.

Ruch antyszczepionkowy

Amerykańskie Black Opsy brutalnie szczepią siłą odebrane rodzicom dziecko. Na zdjęciu widać już pierwsze objawy powikłań poszczepiennych: wzrost owłosienia ciała, zrogowacenie paznokci, wykrzywienie kończyn i wyrośnięcie ogona

Ruch antyszczepionkowy – ruch o tym samym kierunku, ale przeciwnym zwrocie, co ruch szczepionkowy.

Geneza

Początki ruchów antyszczepionkowych sięgają naukowego eksperymentu socjologicznego, w którym to postanowiono sprawdzić, co wyniknie z interakcji dwóch grup charakteryzujących ekstrema społeczeństwa amerykańskiego. Z jednej strony wzięto progresywnych-agresywnych posthippisów, żywiących się nasionami goi, kwasem i niezmodyfikowaną genetycznie soją, którzy cały swój żywot poświęcają na walkę z banksteriadą oraz uzyskiwanie jedności z naturą poprzez jogę i zumbę. Drugą stronę stanowili denialiści-adwentyści, których zaufanie do nauki i technologii kończyło się na teorii heliocentrycznej i lampie naftowej, nie wspominając o daleko posuniętej awersji do bezbożnego rządu federalnego, który chciałby z nimi zrobić to samo, co kosmici z agentką Scully. O dziwo osobniki z tychże dwóch grup nie zagryzły się przy pierwszym kontakcie, a ich krzyżówka okazała się płodna. I takim oto sposobem powstała osobliwa hybryda, łącząca w sobie wiarę w nieskończoną moc soku z kiszonej kapusty z głęboką nienawiścią do chciwych, otyłych, śmierdzących i parszywych farmaceutów.

Nonźródła:W kineskopie

Kto by się spodziewał czegoś takiego po kocie…

Ech, piątek, piąteczek, piątunio. Jak zwykle po robocie zaopatrzyłem się w czteropak złocistego napoju i udałem się do domu celebrować koniec tygodnia przed telewizorem. Nakarmiłem kota, włączyłem pierwszy lepszy kanał, na którym leciał jakiś film, otworzyłem piwo i wyciągnąłem kopyta na kanapie. Żyć nie umierać. Film był nieco nudnawy (zdaje się francuski), więc gdzieś koło drugiego browarka przysnąłem razem z kotem.

– Dzień dobry! A pan co sądzi o wprowadzeniu całkowitego zakazu abordażu przez rząd? – rozległ się wrzaskliwy głos nade mną. Nagle rozbudzony zerwałem się z krzykiem z kanapy i ujrzałem nad sobą jakiegoś nażelowanego faceta z mikrofonem szczerzącego się do mnie jak głupi do sera. – Rozumiem że jest pan zszokowany projektem tej ustawy – stwierdził żeluś, po czym odwrócił się do kamerzysty (skąd on się tu wziął?) i kontynuował: – Jak sami państwo widzicie samo wspomnienie o całkowitym zakazie abordażu wywołuje szok i niedowierzanie wśród zwykłych mieszkańców Warszawy. Czy rząd posłucha głosu ciemiężonego suwerena? Dariusz Prosiecki, Fakty.

Polski kabaret

Maskotka polskich kabaretów – chłop przebrany za babę

Polski kabaret – satyryczny występ, współtworzony przez grupę, wśród której musi znaleźć się facet przebrany za babę. Na kabarecie możemy zobaczyć najlepsze żarty z gazet typu „Chwila dla Ciebie”, z których zmontowano jedną historię. W Polsce kabarety są najpopularniejszym widowiskiem satyrycznym. Codziennie można obejrzeć w telewizji najlepsze występy kabaretowe, które poświęcone są największym problemom Polaków (czyli brak alkoholu i głupi politycy). Najlepsze występy danego tygodnia możemy zobaczyć na tzw. Nocy Kabaretowej, w dowolnej stacji telewizyjnej o 20, aby jeszcze bardziej dobić Polaków depresyjnym niedzielnym wieczorem poprawić nastrój przed nadchodzącym poniedziałkiem.

Poradnik:Jak chodzić po Tatrach

Frajerzy na Orlej. Nie lepiej strzelić sobie piwko na Krupówkach?

Zależy od tego, ile masz lat i jakie jest twoje doświadczenie. Tatry może nie są jakimiś szczególnie wielkimi górami, ale atrakcji nie zabraknie dla nikogo, od osesków po bezzębnych starców. W końcu nie bez przyczyny jeździ tam cała Polska. A ewentualne niedostatki odbijesz sobie w przyszłym roku w Himalajach. Warto jednak pamiętać, że nie wszystko jest dla wszystkich, z urlopu możesz wrócić zarówno wynudzony jak mops, jak też i nogami do przodu, warto więc skorzystać z kilku porad, konsultowanych przed budką z piwem na samych Krupówkach.

Rozpad Jugosławii

Wielki wódz Serbów. Patrzcie jaką ma bujną czuprynę!

Rozpad Jugosławii – proces rozpadu państwa w formie wojny domowej rozpoczęta w 1991 i przewalająca się wte i wewte po kolejnych częściach składowych federacji w ciągu następnych ładnych paru lat. Przyczyną walk było… eee… yyy… Właściwie któż to wie, co nią było. Na samą myśl o tym konflikcie normalny człowiek rozkłada bezradnie ręce i puka się w czoło, gdyż za cholerę nie potrafi zrozumieć, co tej bałkańskiej zgrai strzeliło do łbów, że postanowili wyłączyć racjonalne myślenie i się trochę ponapierCenzura2.svgć na zasadzie każdy na każdego. Ot, typowe dla Słowian potrząsanie szabelką bez poważniejszego powodu. Wszystko to byłoby nawet zabawne, gdyby nie fakt, że tym razem haratanina zrobiła się naprawdę paskudna. Gavrilo Princip może być dumny ze swoich następców, w sumie poczynili wcale nie gorszy rozgardiasz niż on.

Poradnik:Jak zostać alkoholikiem

Efekty uboczne pełnego kotła

Jak zostać alkoholikiem – poradnik.

Alkohol jako napój zawierający w sobie iskierki boskiej mocy, potrafi poprawić równowagę psychiczną, jednak dzieje się to kosztem utraty stabilizacji błędnikowej. To powoduje, że niemożliwe staje się wykonywanie rutynowych czynności, jak choćby zakończenie procesu trawienia w odpowiednim miejscu. Aby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień oraz kompromitacji i w pełni cieszyć się zawartością etanolu we krwi, trzeba sprawić, by to nasze ciało, a nie umysł, zaczęło się domagać kolejnych dawek ognistego płynu. Krótko mówiąc: należy zostać alkoholikiem.

Poradnik:Jak odróżnić anarchistę od pieczywa czosnkowego

Bagietka czosnkowa morduje prezydenta McKinleya

Niniejszy poradnik jest odpowiedzią na rosnącą różnorodność polityczną i kulturalną. Nonsensopedyjny zespół politologów po wysłuchaniu wielu próśb pracował ciężko, aby stworzyć wyczerpujące wprowadzenie do rozróżnienia ruchów anarchistycznych od pysznego, cieplutkiego pieczywa czosnkowego świeżo wyjętego z piekarnika. Tematyka, jak pewnie czytelnik zauważył, niezwykle kontrowersyjna oraz rodząca liczne problemy ze względu na swoje skomplikowanie. Warto mieć na uwadze, że są to jedynie prolegomena zarysowujące skomplikowane meandry kulturowe. Zachęcamy wobec wszystkich, szczególnie młodzież kształcącą się w technologii żywienia, aby zgłębiali temat dalej we własnym zakresie – mamy nadzieję, że tekst ten zapewni odpowiednią zachętę do dalszych badań.

Skąd właśnie ten temat? W czerwcu 2017 zespół dziennikarzy z pisma Ideologia i ciastka przeprowadził badania wśród różnych grup społecznych, aby poznać wiedzę o pieczywie czosnkowym oraz ruchach anarchistycznych. Wyniki były dość zatrważające – blisko 89% piekarzy nie potrafiło wskazać różnic gdy pokazano im zdjęcia Kropotkina i bagietki czosnkowej. Wśród studentów politologii te liczby nie były wcale lepsze – ledwie 23% z nich potrafiło z sukcesem rozróżnić smak czosnkowego naan od mięśnia grzbietowego anarchosyndykalisty ze squatu w Berlinie. W przypadku laików te liczby nastawiają jeszcze bardziej pesymistycznie! Stąd właśnie potrzeba akcji edukacyjnej.

Konstantin Sokolenko

Sapporo 2007: Sokolenko nie może dojść do siebie po skoku na odległość 50 metrów i lądowaniu w pozycji bocznej ustalonej

Konstantin Iwanowicz Sokolenko (ur. 9 listopada 1987 r. w Leninogorsku) – kazachski antyskoczek narciarski wielkiego kalibru, Nielot przez duże „N”. Były kombinator norweski, ale ostatecznie, z lenistwa, przeszedł do skoków.

Nie mylić z Wesołym Kostkiem, bo szczerze powiedziawszy, biorąc pod uwagę jego występy, to nie wierzymy, aby Kostek był kiedykolwiek Wesoły.

Kariera w kombinacji norweskiej

Kostek z natury zawsze był leniem, więc trochę nie po drodze było mu z bieganiem i skakaniem (zwłaszcza, że można tylko skakać i wciąż być sportowcem). W 2005 rozpoczął swoje starty od zdobycia mistrzostwa Kazachstanu w kombinacji norweskiej. Udało mu się to, gdyż startował sam. Nie ukończył biegu, ale na pocieszenie i tak dostał medal. Jakby nie było, dobiegł najdalej.

Schiaparelli

JEBS!

Hyc o planetę, sonda kCenzura2.svga bęc!

Gospel o Schiaparellim

Schiaparelli (czyt. ciaparelli) – lądownik, a raczej wyglebownik, autorstwa połączonych sił Europejskiej Agencji Komicznej i Ruskosmosu. Fragment (a obecnie nawet kilkaset fragmentów) większej misji ExoMars, mającej poszukiwać dowodów na istnienie życia na Marsie. Schiaparelli dowiódł natomiast, jak wielki może być facepalm oraz niekompetencja naukowców. Wróciły demony przeszłości, kiedy inna sonda (Mars Climate Orbiter) została rozbita przez pomylenie cyferek na kalkulatorze podczas przeliczania funtów na kilogramy.

Byłem taki piękny, zanim upadłem…

Schiaparelli to było 577 kilo najbardziej zaawansowanej technologii dostępnej na Ziemi. Obecnie jest to 577 kilo wyjątkowo zaawansowanego złomu rozrzuconego po Marsie.

Wojna o krowę

Powód oraz ofiara tegoż konfliktu

Ach, szkoda kCenzura2.svga gadać, szkoda strzępić ryja, naprawdę…

Zbigniew Stonoga wyrażający swą opinię na temat wojny o krowę

Wojna o krowę – jedna z najkrwawszych wojen ukazująca i potwierdzająca nonsens wojny, stawiana na równi z konfliktami jej pokroju, zaliczana do zbrodni przeciwko ludzkości i wszelakiego bydła. Wydarzenie to było jednym z głównych powodów, dla których ustanowiono m. in. Konwencje Genewskie, Konwencje Haskie, a nawet Protokół Montrealski. Konflikt mógł być nadawany poprzez radio i telewizję na całym świecie dzięki wynalazkom Nikoli Tesli. Historycy dostrzegają w tym konflikcie inspiracje dla wojny dwóch róż, a nawet samej rewolucji francuskiej, październikowej oraz powstania tambowskiego.

Kociołek Panoramixa

Współczesna wersja kociołka wykonana przy pomocy składników z Biedronki

Kociołek Panoramixa – mistyczny napój o magicznych właściwościach opracowany przez galijskich druidów. Domniemuje się, że służył jako wsparcie dla galijskich plemion odpierających ataki wojsk imperialistycznego Rzymu.

Historia

Receptura napoju była ściśle strzeżona i tylko kilka osób potrafiło go przyrządzić. Zapewnia on spożywającemu nadludzką krzepę, a także wprowadza w trans nazywany w dzisiejszych czasach upojeniem alkoholowym. Po ostatecznym podbiciu Galów przez Rzymian w drugiej połowie I wieku n.e. przepis zaginął na niemal dwa tysiące lat. Kilka lat temu profesorom Wyższej Szkoły Melanżu w Sosnowcu udało się odtworzyć starożytną recepturę z wykorzystaniem ogólnodostępnych składników.

Nonźródła:Pocztówka z Państwa Środka

Pałac Kultury rakieta.jpg

[…] Trudno nie zauważyć tego cholerstwa, wielka czerwona flaga wbita w serce Polski, Pałac Kultury i Nauki imienia Stalina. Na całe szczęście niedługo po budowie ktoś się opamiętał i usunął „imienia Stalina” z nazwy. Było chłodne listopadowe popołudnie, doprawdy romantyczny moment na randkę z arcydziełem architektury socrealistycznej.

– Panie, czekaj pan!
Odwróciłem się. Jakiś pajac w zielonej kamizelce i żółtej koszuli biegł za mną. Jakby się dłużej zastanowić to wyglądał bardziej na pomyleńca niż pajaca.
– Czego? – zapytałem grzecznie.
– Panie, słuchaj pan uważnie, mam dla pana… – pomyleniec rozejrzał się uważnie jakby szukał wzrokiem szpiegów wrogiego imperium. – Pan jest inżynier Kowalski, prawda?
– No, jestem. Co, zawaliło się coś? Skargi proszę kierować do Centralnego Kierownictwa Komitetu Budowniczych Zrzeszonej Młodej Warszawy – powiedziałem i wcisnąłem upierdliwcowi w rękę kartonik z adresem baru mlecznego we Wrocławiu.
– Nie, nie, nie! Słuchaj pan, tylko pan możesz to wszystko powstrzymać! To całe szaleństwo, chaos jaki się rozpęta! – krzyczał już niemalże, a ja śpieszyłem kroku w kierunku placu Defilad. Co za idiota. Skąd się tacy biorą?