Nonźródła:Strażak Sam: Historia Prawdziwa

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 22:27, 23 lis 2020 autorstwa Serscull (dyskusja • edycje) (Wycofano ostatnie edycje autorstwa 188.146.37.212; przywrócono ostatnią wersję autorstwa Ryk2.)

Odcinek 591

Początki

KŁOPOTY NORMANA

Z kawiarni Belli bucha dym. Dylis Price, mama Normana Price'a, małego rudowłosego chłopca, Bella Lasagne, właścicielka kawiarni stoją przed kawiarnią. Bella i Dylis rozpaczają.

W remizie komendant Basil Steele odbiera faks.

Basil Steele: Oho! W kawiarni Belli wybuchł pożar. No, chłopcy. Ruszamy.

Strażak Sam: Tak jest komendancie! Elvis, ruszamy.

Elvis Cridlington: Tak jest!

Elvis, Sam i Basil pobiegli do samochodu.

Widzimy jak strażacy docierają do kawiarni Belli.

Bella Lasagne: Och! Sam! Moja kawiarnia! Zrób coś! Bo cała spłonie! A właśnie kupiłam nowy piec do pizzy! Co ja teraz pocznę!?

Strażak Sam: Spokojnie, zaraz ugasimy pożar.

Po chwili widzimy jak Sam na wyciągniku wlewa wodę do komina, gasząc pożar. W międzyczasie Elvis upewnił się przez szybę, że nic w kawiarni się nie zapaliło. Tak, to był pożar komina.

Bella Lasagne: Sam, jak ja ci się odwdzięczę!?

Strażak Sam: Dziś wieczorem u mnie w domu?

Bella Lasagne: Jak zwykle Sam, jak zwykle. Ale co wywołało pożar?

Sam wszedł do kawiarni i włożył rękę do pieca. Po chwili wyciągnął spalone gniazdo.

Strażak Sam: Cóż, wygląda na to, że to gniazdo wpadło do komina i wywołało pożar.

Bella Lasagne: Ale jak ono się tam znalazło.

Norman Price: Ojej...

Dylis Price: Norman! Czy chcesz nam coś powiedzieć?

Sam, Bella i Dylis stanęli wokół Normana i zaczęli się w niego wpatrywać z wyraźnie niezadowolonymi minami.

Norman Price: No bo ja ten tego... No...

Bella uderzyła Normana wałkiem w głowę.

Bella Lasagne: O, ty gnoju! Przez ciebie muszę zapłacić za remont! W kółko podpalasz mi kawiarnię!

Dylis wyrwała Belli wałek i uderzyła nim Normana.

Dylis Price: O, ty gówniarzu! Ile razy mam ci powtarzać, żebyś przestał podpalać!?

Bella Lasagne: Właśnie! Łobuzie!

Norman zaczyna wstawać.

Norman Price: Ale ja nie chciałem...

Dylis Price: Uderzając Normana raz po raz wałkiem Będziesz mi pyskował gówniarzu!? Będziesz mi pyskował!? Będziesz mi pyskował!?

Strażak Sam: Przez ciebie mamy tu więcej pożarów w ciągu roku niż jest w Londynie w ciągu pięciu lat!

Sam wyrywa Dylis wałek i uderza nim Normana kilka razy w plecy.

Dylis Price: Przyłóż porządnie gnojowi. Niech dostanie nauczkę! Już nigdy więcej nic nie podpali!

Elvis podchodzi do Normana i sprawdza puls.

Elvis Cridlington: Faktycznie. Nie żyje.

Dylis Price: Czy to się da wyleczyć?

Strażak Sam: Pewnie nie, ale przynajmniej w naszym miasteczku będzie bezpieczniej. Norman już nikomu nie zrobi psikusa.

Odcinek kończy się, gdy wszyscy zaczynają się śmiać.

Odczuwasz deja vu?

Odcinek 592

TRUDNA DECYZJA

Bo ja tak…

Elvis siedzi przy stoliku w remizie i uśmiechnięty pije herbatę. Podchodzi do niego komendant Basil. Jest nieco skrępowany i nerwowo kręci wąsa.

Elvis Cridlington: Witam pana komendancie. Co słychać.

Basil Steele: O, witaj Elvis. Skoro już pytasz... Bo widzisz...

Elvis Cridlington: Oczywiście, że widzę komendancie.

Basil Steele: Co? Ach, no tak. Oczywiście, ale właściwie nie o to mi chodziło. Jak wiesz, notoryczny podpalacz w tej miejscowości, jakby to... Już go nie ma.

Elvis Cridlington: No tak. Sam zajebał go wałkiem do ciasta Belli.

Basil Steele: Nie, nie, nie! Ustaliliśmy przecież, że to był wypadek! Norman upadł i uderzył potylicą w chodnik.

Elvis Cridlington: Ach, tak, tak...

Basil Steele: No właśnie... W związku z wypadkiem Normana, centrala uważa, że istnienie naszej remizy może być co najmniej wątpliwe... Rozumiesz?

Elvis Cridlington: Nie.

Basil Steele: Ech... Bo widzisz, teraz będziemy mieli mniej roboty...

Elvis Cridlington: To dobrze. Pożary nie są dobre.

Basil Steele: Tak... Ale jak też wiesz, "Sam robi wszystko za dwóch".

Uśmiech zniknął z twarzy Elvisa.

Elvis Cridlington: Do czego pan zmierza, komendancie?

Basil Steele: Długo nad tym myślałem... I widzisz... Trevor jest czarny, a Sam robi za dwóch... Ja jestem komendantem...

Elvis Cridlington: Ale komendancie... Nie rozumiem...

Basil Steele: Widzisz. Ciężko było mi podjąć tę decyzję, ale jednak Trevor jest czarny, a ty jesteś młodym białym heteroseksualistą bez rodziny.

Elvis Cridlington: Ale... Ale... Przecież...

Basil głęboko westchnął.

Basil Steele: Dobrze. Dość tego. Elvis. Zwalniam cię. Niestety. Nie mam wyjścia.

Elvis zaczyna łkać.

Basil Steele: No. Dobrze. Zabierz swoje rzeczy z szafki.

Basil odchodzi na bok. Elvis zaczyna płakać.

Wchodzą Sam i Trevor.

Strażak Sam: Cześć Elvis.

Trevor Evans: Cześć Elvis.

Elvis Cridlington: Cześć.

Elvis idzie do drzwi.

Elvis Cridlington: Obyście zdechli...

Elvis wyszedł.

Sam i Trevor popatrzyli na siebie, po czym wraz z komendantem zaczynają się śmiać, kończąc odcinek.

Wreszcie coś ciekawego

Odcinek 593

IRONIA

Sam, Basil i Trevor siedzą przy stoliku i piją herbatę.

Elvis skrada się w stronę remizy z kanistrem pełnym benzyny i zapałkami.

Bella Lasagne: Witaj Elvisie. Dokąd idziesz.

Elvis Cridlington: Nie interesuj się!

Bella Lasagne: Że co proszę!?

Elvis Cridlington: Znaczy. Skończyła się benzyna w wozie strażackim i Sam poprosił mnie, żebym trochę przyniósł.

Bella Lasagne: Ach! Miło z twojej strony. Pomagasz im, mimo iż cię wyrzucili.

Elvis Cridlington: Tak... Grrr...

Bella Lasagne: Do widzenia Elvisie.

Elvis upewnia się, że nikt go nie widzi. Wylewa benzynę przed drzwiami remizy i rzuca zapałkę, po czym ucieka.

W remizie komendant Basil odbiera faks.

Basil Steele: Hm... Płonie remiza w Pontypandy.

Trevor Evans: Brzmi znajomo.

Strażak Sam: To przecież u nas.

Trevor pociąga nosem, po czym podbiega do okna.

Trevor Evans: Palimy się!

Strażak Sam: Na Wielki Pożar Londynu!

Trevor Evans: Niech ktoś wezwie straż pożarną!

Strażak Sam: My jesteśmy strażą pożarną!

Trevor Evans: Zwalniam się!

Trevor wyskakuje przez okno, łamiąc sobie nogę.

Strażak Sam: Biorę wolne na telefon bez telefonu.

Sam wyskakuje przez okno, lądując na Trevorze, łamiąc mu żebra.

Basil Steele: A niech was. Ja też biorę wolne.

Basil wyskakuje przez okno, lądując na Trevorze, łamiąc mu więcej żeber.

Strażak Sam: Zobaczcie, tańczące płomienie.

Sam, Basil i Trevor patrzą jak Elvis, cały w ogniu, tańczy po drugiej stronie ulicy.

Strażak Sam: Zaraz ugaszę biedaka.

Sam pobiegł po gaśnicę z kawiarni Belli, po czym wrócił i ugasił Elvisa.

Strażak Sam: Nic ci nie jest Elvis?

Elvis Cridlington: Mieliście zginąć w tym pożarze!

Basil Steele: Co!?!? Zatłukę gnoja!

Strażak Sam: Nie... Lepiej nie. Zadzwońmy po policję. Dostanie dożywocie za usiłowanie zabójstwa.

Trochę później.

Policjant: Co się stało?

Strażak Sam: Elvis chciał nas zabić. Podpalił nas.

Policjant: To nieładnie. Muszę cię aresztować Elvisie.

Elvis Cridlington: Sam, wraz z Bellą i Dylis, zabił Normana, a Basil i Trevor ich kryli!

Policjant: To nieładnie. Będę musiał was aresztować.

Przechodząca w pobliżu mała Sarah podeszła do strażaków i policjanta.

Sarah Jones: Właśnie, wujku Samie, nie wolno kłamać. Kłamstwo nie popłaca!

Strażak Sam: Dokładnie. I właśnie dlatego wszyscy pójdziemy do więzienia.

Trevor Evans: Oprócz mnie. Jestem czarny, a to byłby rasizm.

Policjant: Niestety, Trevor. Wszyscy są równi wobec prawa.

Trevor Evans: Ojej...

Policjant: No to zabieram was na posterunek.

Wszyscy zaczęli się śmiać.

Policjant: Serio. Traficie do ciupy.

Policjant zaczął wprowadzać wszystkich do policyjnej furgonetki. Wszyscy wciąż się śmieją.

Sarah Jones: Tam są pani Price i Bella! Je też musi pan aresztować!

Policjant: O, właśnie. Muszę panie aresztować.

Bella Lasagne: Musi mnie pan przeszukać, prawda?

Policjant spałował obie panie i wciągnął do furgonetki, a następnie zamknął tylne drzwi.

Policjant: Dziwacy... No cóż, mała dziewczynko, będziesz mogła odwiedzać wujka w więzieniu.

Sarah Jones: Dobre i to.

Odcinek kończy się, gdy Policjant i Sarah zaczęli się śmiać.

KONIEC