Opera

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „19:03, 31 mar 2020” przez „Runab Berkenetz (dyskusja • edycje)”.
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Opera to takie miejsce, gdzie przed widownię najczęściej wychodzi przypudrowana stukilogramowa, za to pięćdziesięcioletnia, zapaśniczka i drze się do mikrofonu, że właśnie jest siedemnastoletnią dzierlatką, która okrutnie tęskni za swoim młodym ukochanym. Oczywiście zaraz przy niej pojawia się na scenie ów nastolatek w postaci sześćdziesięcioletniego grubasa w kiczowatym stroju na agrafkach i z dziurami po molach (z daleka tego nie widać) i ryczy do mikrofonu, że on też jest nieszczęśliwy. Facet nawet sobie nie zdaje sprawy, jak z jego powodu nieszczęśliwa jest publika!

Bartłomiej Czekański o operze

Opera – miejsce, do którego jeśli wejdziesz o 19.00 i po godzinie popatrzysz na zegarek, to będzie 19:20. Instytucja, do której wysyłają cię znajomi byś się odchamił. Od opery lepiej trzymać się z daleka chyba że męczy nas potrzeba drogiej opłaty za sen w niewygodnym fotelu.

Po co iść do opery[edytuj • edytuj kod]

W operze najczęściej słucha się wycia, w którym na początku on śpiewa, że chce, potem ona śpiewa, że chce, potem razem śpiewają, że chcą, a potem śpiewają razem z chórem, że chcą. Wszystkiemu towarzyszy orkiestra. Wykonawcy są zatem szczęśliwi, o ile opera nie jest tragiczna, wtedy wyglądają na nieco zmęczonych i, delikatnie mówiąc, są wyrzygani z bytu. Na koniec dostają gromkie oklaski, gdyż szczęśliwi widzowie wiedzą, że już prawie wracają w domowe pielesze, by kontynuować sen. Wyjątek stanowią awangardowi śpiewacy, którzy zamiast owacji na stojąco dostają pomidorami i jabłkami po głowach. W wyjątkowo trudnych przypadkach musi interweniować Wilhelm Tell oraz jego magiczne pantalony i jabłka oraz pomidory nieszczęsnym szansonistom po prostu zestrzelić. Takie rzutkie zachowanie publiczności jest o tyle niewłaściwe, że i tak nikt śpiewaków nie słuchał, bo ich nie rozumiał. A nie rozumiał, gdyż to było zwykłe pieprzenie, opera jest gatunkiem intersubiektywnie trudno komunikowalnym.

Publiczność w międzyczasie podjada kanapki z kiełbasą wiejską, śpi, robi manicure, opróżnia kieszenie sąsiada (z kurzu), względnie myśli co napisać w raporcie, który trzeba przygotować dla szefa. Programu, czyli streszczenia treści opery i tak nie da się czytać, ponieważ jest ciemno, a zresztą jak tu się skupić przy takiej głośnej muzyce?

Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]

  • Jeżeli z niewiadomych przyczyn, chciałbyś napaść na operę, to proszę stłuc szyby i wyważyć drzwi cicho i grzecznie.
  • Mimo kampanii społecznej „Niepełnosprawni w łóżku, pełnosprawni na scenie” śpiewacy zbiorowo odmówili w niej udziału. Przyczyny odmowy nie są znane.
  • W medycynie puszczanie pacjentom audycji z udziałem prominentnego znawcy opery Bogusława Kaczyńskiego jest stosowane jako narzędzie diagnostyczne w rozpoznawaniu zaburzeń snu.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]