Pan Tadeusz

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Hajże na Soplicę!
Zajebiście ważny człowiek nad zajebiście ważną książką
Jeden bohaterów w dość znany sposób się witający
Tadek poluje na Zosie
Rozmowy przy winku

Woźny pas mu odwiązał, pas słucki, pas lity, przy tym pasie się świecą kutasy jak kity

Fragment dzieła

Pan Tadeusz, czyli Ostatnia Burda kiboli na Litwie – historia szlachecka z roku 1811 i 1812, spisana we trzynastu księgach wierszem przez Adama Mickiewicza.

Dzieło napisano trzynastodziąsłowcem trzynastozgłoskowcem. Mickiewicz miał problem z wymyśleniem rymów i równych wersów, więc pomagał mu bóbr, który zna tysiąc bitów. Dzięki temu Pana Tadeusza można dobrze rapować. Co prawda każda księga ma takie same, flow, ale co tam. Utwór liczy sobie tych ksiąg trzynaście, ale Polacy, nie wiedzieć czemu, rozpoznają pod względem treści tylko tą ostatnią. Podobno Mickiewicz nie przyznawał się do jej napisania i zwalił całą winę na Aleksandra Fredrę, co akurat temu ostatniemu się podobało, bo inaczej popadłby w zapomnienie.

Wstęp[edytuj • edytuj kod]

Adam Mickiewicz, jako romantyk, był wielkim litewskim francuskim polskim patriotą. Wobec tego epopeja narodowa jego autorstwa, najważniejsza książka dla historii i tożsamości Polaków, zaczyna się od słów „Litwo, Ojczyzno moja”. Podobno Litwinów do tej pory krew zalewa z tego powodu.

Dzieło rozpoczyna się rozbudowaną inwokacją opisującą piękno gnojowiska, jakie widział Mickiewicz w swojej wsi. Następnie dowiadujemy się o przybyciu młodego i zboczonego Tadeusza do Soplicowa, gdzie najpierw natrafia na portrety masonów, a potem przyłapuję Zosię bez makijażu, co jest powodem jej strachu i ucieczki. Następnie młodzieniec zostaje należycie przywitany przez swego stryja Sędziego Artura Lipińskiego, którzy trudzi się produkcją wódki Soplica.

Główni bohaterowie[edytuj • edytuj kod]

  • Pan Tadeuszmłodzieniec, degustujący w alkoholach i posagach, charakteryzujący się szczególnym zainteresowaniem dużo młodszymi dziewczynkami kobietami, tępak, który nie ukończył szkoły.
  • Jacek Soplica ps. „Ksiądz Robak”ksiądz, wytwarzający wg sekretnej receptury wódkę nazwaną jego imieniem. Domniemany ojciec Pana Tadeusza. W rzeczywistości wojownik ninja, zrzucony na Litwę z sekretną misją dla Napoleona.
  • Zosia – jakaś sierota, panienka, co to nic porządnie nie umie zrobić, prócz picia i handlowania zapałkami. Zosia jest jak młodziutka, pełna witamin, świeża, pachnąca brzoskwinia.
  • Telimena – opiekunka Zosi, dama, znana we wsi kokosza. Ciotka Tadeusza. Stara pudernica, jest jak wysuszona, pomarszczona, puszczająca soki, wręcz rozpadająca się na kawałki już dojrzała brzoskwinia. Co w tamtych czasach oznaczało: dobiegająca do 40-ki. Jak odbicie w lustrze sprzed dwudziestu lat. Nosi szpilki, pończochy i podrywa kogo się da. Typowa MILF lub kuguar.
  • Gerwazy Rębajło – klucznik, inaczej woźny, robi najazd na gorzelnię. Wymachuje scyzorykiem (domniemany kielczanin).
  • Hrabia – erotoman gawędziarz, znany birbant[1].
  • Sędzia – właściciel gorzelni.

Inni (ale bez nich by się obyło)[edytuj • edytuj kod]

  • Asesor – kandydat na sędziego, ciągle napSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentla się z Rejentem o to, czyj chart jest bardziej zajebisty;
  • Dobrzyński Maciej – Maciek nad Maćkami, znany też jako doktor Wilczur;
  • Jankiel – starozakonny, wielka gwiazda muzyki cymbałowej, tajny agent pozyskujący informacje dzięki prowadzaniu knajpy;
  • Podkomorzy – w sumie nie wiadomo kto i nikt nie pamięta, czy był w książce;
  • Protazy – dziwne, ale to imię;
  • Rejent – właściciel kancelarii notarialnej;
  • Stolnik Horeszko – podupadły wytwórca mebli drewnianych (stołów);
  • Natenczas Wojski – mutant, posiada cętkowane i kręte rogi bawole.

Streszczenie[edytuj • edytuj kod]

Soplica mówiący do Gerwazego: „co ty wiesz o zabijaniu”…

Księga I – Gnojownik[edytuj • edytuj kod]

Pan Tadeusz wraca z dziesięcioletniej biby u znajomych. Nieoczekiwanie dowiaduje się, że jego pokój zajęła zgarnięta z ulicy sierotka Zosia. Pierwszy raz ujrzał ją, gdy kończyła pić piwo, następnie szybko uciekła z niewiadomych przyczyn (bo to zła kobieta była!). Tymczasem przyjaciel domu Wojski postanowił powitać młodzieńca. Urządza kolejną imprezę. Tadeusz jest trochę zmieszany, bo nie doleczył jeszcze kaca z poprzedniej zabawy, mimo to przyłącza się do biesiady, jednak po przekroczeniu progu sali i zajęciu miejsca blisko sędzi, jego skacowaną głowę poczęły dręczyć myśli, kto tu obok mnie ma siedzieć? Impreza się zaczęła, a mojego sąsiada nie ma! Widząc to Sędzia daje liryczny opieprz synowcowi, za brak usługiwania i zabawiania rozmową sąsiadki, do dissa szybko dołącza się Wojski który wyśmiewa Francuzów i ich nosowy akcent, przy jednoczesnym braku nosów (który tracili na wskutek choroby wenerycznej, a fuj), jednak zanim obu włączył się Wujek Samo Zło, do sali wchodzi upudrowana i wytapetowana Telimena. Ma tak dobry podkład, że Tadeuszowi wydaje się młoda niczym rączy źrebak (tak samo też rży). Między tymi dwojga zaczyna coś iskrzyć. Spory wpływ na to ma też jak to Tadek twierdzi, wychowanie pod okiem księży, co sprawiło że młodzieniec jest wyposzczony jak Szymon Słupnik pod koniec życia. A Telimena ma naprawdę dobry i duży dekolt. Tymczasem wśród gości dochodzi do kłótni. Dwóch uczestników (Asessor i Rejent) kłóci się o to, który aktor jest lepszy w polowaniu – Kusy (Paweł Królikowski) czy Sokół (Wojciech Sosnowski) – każdy z nich twierdzi że to ich ulubieniec zagryzł królika. Całą sytuację komentuje Wojski, każąc im się pierdolić, że go ich królik jebie, a tak w ogóle to on idzie się napić, i wypomina im to że przez nich zamknięto jedyną karczmę w okolicy (moment zwrotny w fabule, powodujący chwilowe zatrzymanie akcji serca na samo wspomnienie tego wydarzeniu u biesiadników)

Księga II – Gorzelnia[edytuj • edytuj kod]

Stary klucznik Gerwazy pokazuje Hrabiemu gorzelnię, o którą ten toczy spór z Sędzią. Hrabia bowiem jest prawowitym dziedzicem tego przybytku. Gerwazy opowiada mu o czasach świetności zakładu, kiedy to produkowano w nim 10 hektolitrów wódki dziennie i zaopatrywano nią połowę Litwy Polski. Opowiada mu także historię Jacka Soplicy, drobnego hurtownika, jednak mającego posłuch w okolicznej mafii zwanej „szlachtą”. Horeszka (poprzedni gorzelnik) tolerował go do czasu gdy ten nie zaczął zalecać się do jego wnuczki. Bogatemu przemysłowcowi nie wpadło do głowy, aby kiedykolwiek wydawać swoją za takiego gołodupca jak Soplica, jednak jakiś czas później wpadło mu do głowy coś innego… pocisk Soplicy. Gerwazy opowiada także historię swoich początków w kryminalnym półświatku gdzie szybko dzięki swojemu „scyzorykowi” zyskał ps. „Rębajło”, szlachtując bez litości Sopliców, gdziekolwiek ich by nie spotkał. Hrabia wysłuchując opowieści Gerwazego czuje obowiązek kontynuowania dzieła swoich przodków i decyduje policzyć się z rodziną Sopliców oraz przywrócić gorzelni dawną chwałę. Rozdział ma dobitne wydźwięki patriotyczne. Na końcu ustępu Telimena proponuje zbieranie grzybków-halucynków.

Księga III – Tani podryw[edytuj • edytuj kod]

Trwa grzybobranie. Telimena z racji swojego zawodu (patrz: Bohaterowie) szybko nudzi się wszystkim, czego się dotknie, a szczególnie robótkami ręcznymi, postanawia więc udać się w ustronie do jej zakątka dymania. Ku niepocieszeniu czytelników żadnych miłosnych uniesień nie ma, udaje jej się tylko nawiązać rozmowę z hrabią i Tadeuszem, nic mniej, nic więcej. Jednak Tadeusz otrzymuje w sekrecie klucz do jej pasa cnoty [2]. Po pewnym czasie wszyscy wracają na obiad w okolice gorzelni. Kiedy trochę wytrzeźwieją, zauważą, że obiadu nikt nie zrobił.

Księga IV – Strzelanie po pijaku[edytuj • edytuj kod]

Trwa polowanie na niedźwiedzia, bo obiad sam nie był łaskawie przyjść. Z racji dużego napięcia nerwowego, każdy z uczestników polowania sięga co chwilę po piersiówkę, by dodać sobie odwagi. Każdy myśliwy oddaje niecelny strzał, choć jak to zwykle w Polsce bywa, wszystkim wydaje się, że trafili. Jednakże okazuje się, że naprawdę trafił tylko ksiądz Robak, gdyż był pro „gejmerem” w Conter Strike, grającym na co dzień w „Napoleon Team”, a jak wiadomo, przyjmowano tam tylko najtwardszych zawodników. Swoją rolę odegrał także fakt, iż niedźwiedź szarżował bezpośrednio na jego syna, oraz ciotowatego krewnego Horeszki. Tego drugiego ocalił tylko dlatego, że Robaka zaczął męczyć go kac moralny. Po oddaniu celnego strzału aby uleczyć kaca, dużo bardziej pospolitego, Robak sięgnął ku swojej piersiówce, JEDNAK (!UWAGA! Zwrot akcji) okazała się być pusta! I to był właśnie powód dla którego Bernardyn czym prędzej po oddaniu strzału skoczył w krzaki i przekraczając pierwszą prędkość kosmiczną udał się do najbliższego monopolowego. W szkole będą wam próbowali wmówić, że to przez to aby uniknąć niewygodnych pytań, takich jak: „Gdzie nauczyłeś się tak dobrze strzelać?” i „Dlaczego wyglądasz jak Jacek Soplica?”.

Księga V – Koniec picia, czyli kłótnia[edytuj • edytuj kod]

I can kill you!

Telimena postanawia zabrać Zosię na dancing w remizie. Na biesiadzie Tadeusz nie zwraca już uwagi na gorącego MILF'a jaką była Telimena, co ją bardzo denerwuje. Tadek, zauważa też pewne braki w jej urodzie, ukrywane pod grubą warstwą szpachlo ścianki makijażu. Z tego też powodu, zwrócił też uwagę na młodą, świeżą Zosię, oraz jej jędrny Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment. Obrażona kokosza udaje się do ustronia, gdzie niczym do Cannosy przywędrował Tadeusz. Ta wypomina mu to, że ją uwiódł i wzgardził jej uczuciem ponieważ jest puszczalską szmatą za łatwo mu oddała swe serce. Grozi mu także wyjawieniem jego prywatnych sms'ów przed wszystkimi szlachcicami w okolicy, okrywając go niesławą po wsze czasy. Jako że to jest romantyzm, nie może obyć się także bez próby samobójczej. Tak to jest ten moment. Tadeusz nagle ze spoko chłopa, zmienia się w Wertera i biegnie nad rzekę, w celu zakończenia swojego żywota. Telimena dochodzi do wniosku, że może lekko przesadziła, i ratuje go od niechybnej śmierci. Na kolejnej libacji urządzonej w starej gorzelni dochodzi do bójki o ów przybytek, zapoczątkowanej przez Gerwazego, który jak na byłego killera mafii przystało, zwęszył możliwość dobicia ostatnich przedstawicieli familii Sopliców. W tym celu zaczął głośno nakręcać, przy zebranych zegary, wkurwiając ich tym niemiłosiernie. Następnie daje w pysk kilku osobom, pokazuje dawno zapomnianą sztukę rzucania noży (której nauczył się podczas dwu miesięcznej wizyty u ninja w Japoni) oraz swoimi umiejętnościami w zakresie ochrony VIP'ów (użył stołu jako tarczy). Po tym wszystkim razem z Hrabią obmyśla plan odbicia gorzelni Sopliców.

Księga VI – Goździkowa przypomina…[edytuj • edytuj kod]

Goście mają dość torsji po każdej zabawie. Gerwazy oskarża o stan żołądka Sędziego, który ponoć nie potrafi przygotować tak dobrze wódki jak Hrabia. Oprócz tego wygłasza długo przemowę o potrzebie pozbycia się brudów z rodzimej ziemi, przeinaczając słowa księdza Robaka. Słysząc te pierdoły i czując w kościach nadchodzący rozlew krwi, głos zabiera Maciek nad Maćkami, osoba szanowana i poważana przez wszystkich (nawet przez Sędziego!), za ogromną wiedzę i doświadczenie życiowe. W swojej mowie napomina gorąco krwistych szlachciców, przypominając im że Sędzia to jednak dobry człowiek który krzywdy im nigdy nie zrobił, a ponadto wielki patriota, a nawet gdyby go zaatakowali, to moskale by mu pomogli ze względu na jego brata – Jacka Soplicę – który zastrzelił Stolnika Horeszkę, przysługując się tym samym Ruskim. Wszyscy go tak szanowali, że… mieli jego słowa tam gdzie słońce nie dochodzi. Ten jednak wywala ich wszystkich na zewnątrz twierdząc, że nie chce mieć z nimi nic wspólnego, ponieważ są idiotami. Ci drudzy z braku wódki i strawy, której im po wywaleniu na zbity pysk zabrakło, postanawiają – nie mając nic lepszego do roboty – zrobić zajazd na Soplicowo.

Księga VII – Wypijmy za błędy[edytuj • edytuj kod]

Ksiądz Robak postanawia zrobić co w jego mocy, by zatrzymać gorzelnię dla Sędziego. Tymczasem Tadeusz ma już dość wiecznego kaca i postanawia wyjechać (notabene na inną imprezę). Nie udaje mu się to jednak, gdyż łapią go zwolennicy Gerwazego. Cała sprawa kończy się w kuchni, gdzie znaleziono alkohol. Tradycyjnie wszyscy kończą pod stołem.

Księga VIII – Zapowiedź otwarcia zajazdu[edytuj • edytuj kod]

Robak, w przypływie niepohamowanej głupoty, prosi Rosjan o przyjście z braterską interwencją na pomoc Sędziemu. Ci wchodzą chętnie, ale jak zwykle nie chcą wyjść. Krępują upojonych zwolenników Gerwazego, ale w zamian za pomoc żądają od Sędziego dziesięciu tysięcy butelek wódki. Sędzia godzi się na to z ochotą, jednak proponuje wcześniejszą „degustację”. Moskalom dwa razy tego nie trzeba powtarzać, więc z chęcią przystają na propozycję. Nie mają jednak ogórków na zagryzkę, więc upijają się i nie są w stanie ruszyć się przez tydzień.

Księga IX – Chlańsko po otwarciu zajazdu[edytuj • edytuj kod]

KURWAAAAAAAAAA!

Sędzia uwalnia Gerwazego i spółkę, w zamian za współpracę i pomoc w pozbyciu się Rosjan, gdyż dziesięć tysięcy butelek wódki to zbyt duży wydatek jak na starą gorzelnię. Polacy przeganiają moskali śpiewając im disco polo [3]. Po wygranej walce, Sędzia czuje się tak szczęśliwy, że pogania swoich niewolników do pracy, a gorzelnia znów zaczyna prosperować jak dawniej, co prowadzi do otwarcia ulubionego zajazdu Pana Tadeusza zwanego „Bardzo polska nazwa, bo to bardzo polski utwór”. Ksiądz Robak przesadza jednak z ilością wypitego w amoku alkoholu i z ciężkim zatruciem trafia na odwyk.

Księga X – Abstynencja Jacka[edytuj • edytuj kod]

Jacek Soplica, po przyjęciu na siebie serii z kałasznikowa, przeznaczonej dla Hrabiego i Gerwazego, leży na łożu śmierci. Tak naprawdę było to po prostu jedno z wolnych łóżek w domostwie, ale mniejsza z tym. Tam wyznaje przed Gerwazym, swoją prawdziwą tożsamość – Jacka Soplicy – oraz spowiada się przed nim ze wszystkich popełnionych grzechów, a także opisuje konflikt z hurtownikiem Horeszką ze swojej perspektywy. Podczas tej opowieści Gerwazy musi wielce panować nad sobą, aby nie zagryźć Jacka, w czym pomaga mu sędzia, zapinając mu na szyi obrożę oraz kaganiec. Koniec końców, po streszczeniu swojej wielce wzruszającej historii, uzyskuje przebaczenie od Gerwazego, jednak ten nie podaje mu ręki, ponieważ był jebanym konfidentem i sprzymierzył się z moskalami.

Księga XI – Nie wymyśliłem tytółó tytuu tytułu, bo miałem kaca[edytuj • edytuj kod]

Wszyscy, pamiętając przypadek Robaka, zaczynają pić z umiarem, czyli pół litra na łeb. Tadeusz i Zosia zostają zaręczeni, co prowadzi do błyskawicznego złamania tej reguły.

Księga XII – Kochajmy się[edytuj • edytuj kod]

Opisano w niej dwanaście rodzajów alkoholi podawanych w szklankach, zdobionych w motyw czterech pór roku. Na zastawie zimowej przedstawiono picie grzańca. Na wiosennej picie piwa, na letniej – cydru, a na jesiennej – wina. Na końcu goście rozchodzą się do domów chwiejnym krokiem uderzając w poloneza (dosłownie, bo chodzi tu o markę samochodu).

Księga XIII – Kochali się, czyli noc poślubna[edytuj • edytuj kod]

Zosia nie była taką niewinną nastolatką, jaką usiłowała zgrywać przed p. Tadeuszem… Na rysunku (wykonanym przez jednego z naszych paparazzich) widzimy Zosię opiekującą się potajemnie swoimi nieślubnymi dziećmi, jak również nietęgą minę p. Tadeusza (ukrytego w krzakach) w chwili, gdy dociera do niego prawda.
Info.png Główny artykuł: Nonźródła:XIII Księga Pana Tadeusza

Morał[edytuj • edytuj kod]

Przesłanie jest bardzo proste: Nie parkuj koło knajpy, w której piją Polacy (bo zniszczą ci samochód).

Wpływ i przydatność[edytuj • edytuj kod]

Pan Tadeusz został uznany za najbardziej nietypowe osiągnięcie w dziejach Polski [4], dlatego został okrzyknięty epopeją narodową. Tekstami z tego dzieła robi się pranie mózgu wszystkim, nawet nieletnim. Dzieci są zmuszane do traktowania tej powieści jak Biblii, zawsze noszą ją przy sobie, a raz nauczone takiego precedensu, kultywują go przez całe życie. Z tego też powodu Pan Tadeusz był obecny przy ważnych wydarzeniach historycznych:

  • 50 żołnierzy, podczas bitwy w okolicach Warszawy (II wojna światowa), uratowało się przed niemieckim ostrzałem zasłaniając się Panem Tadeuszem.
  • Partyzanci, biorący udział w Powstaniu Warszawskim, zabili niemieckiego oficera twardą okładką Pana Tadeusza.
  • Rozbitek z Titanica dryfował na Panu Tadeuszu przez tydzień, aż w końcu go uratowano.
  • Maria Skłodowska-Curie używała Pana Tadeusza jako podstawki pod próbki w laboratorium.
  • Napoleon Bonaparte, słynny z niskiego wzrostu, podkładał Pana Tadeusza pod siodło, aby wydać się wyższym.
  • Tadeusz Rydzyk chowa w Panu Tadeuszu wszystkie pieniądze.
  • Ferdynand Kiepski przechowuje w nim wódkę.

Pan Tadeusz przyczynił się również do opracowania metody destylacji polskiej wódki z najlepszych zbóż uprawnych na polach Syberii, na tej tam… Tajdze czy Tundrze (a może to była Sahara?). Wódka ta zazwyczaj jest spożywana przez prawdziwych koneserów i konserwów (inaczej wapniaków) literactwa, w końcu wódka rozlewana jest w litrach (literactwo i litr wódki to wyrazy bliskoznaczne).

Objawy uzależnienia[edytuj • edytuj kod]

Niewyraźna ilustracja do książki
  • myślisz że dalej jest wiek XIX;
  • śpisz z Panem Tadeuszem pod poduszką;
  • myślisz, że Polska jest pod zaborami, a Komuruski jest namiestnikiem carskim;
  • a Napoleon jest władcą Francji;
  • jesteś zakochany/a w księdzu Robaku;
  • na pytania odpowiadasz kumplowi tekstami z Pana Tadeusza;
  • kiedy twoja laska zapytała cię, dlaczego z nią zrywasz, odpowiedziałeś: „o kobieto, dla mnie niepojęta”, gdy oberwałeś po mordzie, wrzasnąłeś „głupia!” i wyszedłeś z pokoju.

Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]

Według oficjalnej wersji (mało popularnej) Pan Tadeusz jest autorem dzieła, pod którym podpisywał się gdzie tylko mógł, nie racząc napisać swojego nazwiska. „Adam Mickiewicz” miało być tytułem książki, ale ktoś źle zrozumiał intencje autora, a tłumy podchwyciły wątpliwą informację jako słuszną.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. staropolskie: imprezowicz
  2. Uczuł na ustach zimno; znalazł klucz i biały.
    Papier w trąbkę zwiniony, był to listek mały
    Porwał, schował w kieszenie, nie wie, co klucz znaczy,
    Lecz mu to owa biała kartka wytłumaczy.
  3. Wg niektórych źródeł: Jesteś szalona.
  4. Zasługujące na nagrodę Darwina, bo co roku zarzyna się dzięki niemu niezliczona ilość uczniów.