Pięciolinia

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Pięciolinia – takie pięć równoległych linii położonych jedna pod drugą. Wygląda to mniej więcej tak:






Od dawna wiadomo, że pięciolinia jest po to, aby pisać na niej nuty. Dla ułatwienia tego procederu produkowane są zeszyty w pięciolinię, choć nie wiadomo dokładnie po co[1], bo równie dobrze można sobie narysować pięć kresek w zeszycie w kratkę; albo w jakimkolwiek innym.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Pięciolinia wywodzi się z czasów Alibaby i czterdziestu rozbójników, toteż ma pięć linii, a każda symbolizuje jeden z pięciu filarów Islamu (ale o tym się teraz nie mówi...). Muzykolodzy twierdzą, że w średniowieczu przyszło toto od Arabów do Europy, ale papieżowi się ów wynalazek nie spodobał, więc wywalono jedną linię tworząc w ten sposób neumy. Dopiero w czasach reformacji grupka cwaniaków znanych jako Klasycy Mołdawscy przywróciło piątą linię, bo nie chciało im się dopisywać kolejnych linii dodanych.

I tak powstała pięciolinia, tada!

Rodzaje pięciolinii[edytuj • edytuj kod]

  • Zwykła – typowa pięciolinia taka, jaką każdy próbował nagryzmolić w podstawówce, jest również znana jako baza tortur dla uczniów szkół muzycznych. Korzystają z niej wszyscy szanujący się muzycy (oprócz perkusistów, bo są zbyt tępi, żeby to zrozumieć bo nie).
  • Tabulatura – taka sześcioliniowa pięciolinia z cyferkami dla gitarzystopochodnych grajków. W średniowieczu była jedynym sposobem zapisu lutniowego, teraz korzysta z nich tylko plebs – szlachta gra z nut.
  • Perkusyjna – bo co, perkusiści niby gorsi? Oczywiście! Nie, garncarze nie gęsi, swoją pięciolinię mają! Rysują tam jakieś kwadraty i kropki, nikt tego nie rozumie, bo i tak cały czas improwizują.

Przypisy

  1. Prawdopodobnie po to, żeby było szybciej