Pierwszy rząd Donalda Tuska

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Rząd Donalda Tuska – petryfikacja, deratyzacja ratyfikacja i restauracja, ale jeszcze nie Sowa i Przyjaciele. Oprócz tego największe marzenie Donalda Tuska, które stało się faktem. Działa od 2007, a skończył w 2011 (potem były bisy, ale to już tutaj). Często krytykowany, choć niesłusznie, gdyż rząd nie zaczął jeszcze pracować. Pracuje jedynie nad PR–em, czyli sztuką malowania. Nieróbstwo: maluje się jako pracę. Pracę: jako nieróbstwo. To cała praca rządu.

Know-How

Tuskowy rząd jest pewną odmianą reality show. Kłamią że coś budują że niby jakieś autostrady ale oni siedzą i nic nie robią i zbierają kasę za nic więc musimy z nimi walczyć no cóż więcej mogę powiedzieć nie dajcie im się namówić!

Krytyka

Biedna, skrajna prawica, krytykując wyżej wymieniony rząd, płacząc i zawodząc pokątnie skarży się na metody działania tegoż – jako stalinowskie. Śpieszymy zapłakanym donieść, że to tylko carat, możliwy do obalenia w pazdzierniku, podczas tzw. rewolucji październikowej.

Zaprzysiężenie

16 listopada 2007 roku prezydent Lech Kaczyński zaprzysiągł Donalda Tuska na premiera. Obaj się spieszyli na I Festiwal Filmów Rosyjskich „Sputnik nad Warszawą”, więc zaprzysiężenie trwało 27 sekund. Tego dnia został pobity rekord na najkrótsze show, który wcześniej należał do Gołoty.

Exposé Donalda Tuska

Donald Tusk, wzorując się na kubańskich politykach, wygłosił przemówienie trwające trzy godziny. Treść tego przemówienia jest nieistotna, ważny jest tu pobity rekord. Świadkami tego epokowego wydarzenia byli wszyscy posłowie, z wyjątkiem tych z PiS-u, którzy wymiękli.

Wotum zaufania

24 listopada 2007, po wygłoszeniu przemówienia, sejm (w większości) zgodził się na Tuska jako premiera. Zgodziły się PO i PSL, a przeciwko były PiS i LiD. Natomiast Ryszard Galla, broniąc honoru niemieckiej mniejszości narodowej, nie głosował wcale. Podobnie Maciej Płażyński, który chciał pokazać, że jest mu to obojętne, a więc – że w dupie ma sprawy Polski.

Skład rządu

  • Donald Tusk (PO) – premier i to przez duże „R” (nawet dwa), który kocha wszystkich Polaków (ciebie też). Poza tym Premier jak mówi, że coś zrobi, to mówi.
  • Waldemar Pawlak (PSL) – wicepremier, minister gospodarki. Donald Tusk jest pierwszym człowiekiem, który rozszyfrował mechanizm owego cyborga. W ten sposób zaprogramował go tak, żeby był cichy, spokojny i bezwarunkowo posłuszny.
  • Grzegorz Schetyna (PO) – wicepremier, marszałek Sejmu, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dobra żona cesarza. Zawsze grzeczny, miły i uprzejmy. Zawsze pięknie się uśmiecha. Nawet, gdy kogoś opieprza, jest dla niego uprzejmy. Miłośnik wielu gier, głównie pokera i ruletki. Obiekt zainteresowania komisji hazardowej.
  • Elżbieta Bieńkowska (bezpartyjna) – minister rozwoju regionalnego. Prawdziwa bizneswoman. Kocha Europę i Unię, ale rozwój też jej pasi. Przeprosiła opinię publiczną za zimę w Polsce.
  • Krzysztof Kwiatkowski (PO-floryści) – minister sprawiedliwości, pierwszy, który nie jest prokuratorem generalnym. Największy wróg kiboli. Uwielbia oglądać mecze odbywające się przy pustych stadionach. Ale Donald go wykolegował, bo stanowisko było potrzebne dla istotniejszego polityka.
  • Zbigniew Derdziuk (bezpartyjny) – minister – członek Rady Ministrów, przewodniczący stałego komitetu Rady Ministrów – kompletnie nieznany nikomu Gall Anonim, który został wzięty do rządu, ponieważ Tusk uważa 18 za pechową, a i parówek podczas posiedzeń nie ma kto zjadać.
  • Adam Giersz – minister sportu. Zastąpił Mirosława Drzewieckiego, który wykazał zbytnie zamiłowanie do hazardu.
  • Jolanta Fedak (PSL) – minister pracy i polityki społecznej. Niedoszła prezydent Zielonej Góry (nie była dostatecznie zielona). Elegancko opędza się od natrętów: powiedziała tylko: SpiCenzura2.svglaj! do Marka Sawickiego, a mogła powiedzieć: Spieprzaj dziaduco byłoby już nieeleganckie.
  • Cezary Grabarczyk, zwany „Grabarzem polskich kolei” (PO-spółdzielnia/antyfloryści) – minister infrastruktury. Najseksowniejszy z ministrów. Jest przystojny, sexy i został wybrany przez Politykę na najlepszego posła. Nikt nie śmie go zdymisjonować, nawet jeśli cała infrastruktura zawali się właśnie przez niego.
  • Aleksander Grad (PO) – minister skarbu państwa. Nikt o nim nie słyszał, więc nikt nie docenia. Był kolejno radnym, zastępcą wójta, wojewodą, teraz jest ministrem, a wkrótce będzie prezydentem i też nikt go nie będzie kojarzył.
  • Katarzyna Hall (bezpartyjna)minister edukacji narodowej. Styliści mówią, że ubiera się gorzej niż Edyta Górniak.
  • Bogdan Klich (PO) – minister obrony narodowej. Twardy mężczyzna, który zaprowadził nas do NATO. Często posądzany o pokrewieństwo z Kasią Klich, bynajmniej nie tylko ze względu na nazwisko, tylko nazwy jej piosenek (kobieta-szpieg; Będę robić nic).
  • Ewa Kopacz, zwana „damą z Szydłowca” (PO) – marszałek Sejmu, minister zdrowia. Nazwisko, które sugerowałoby, iż jest piłkarzem. Naprawdę jest lekarzem, a jej sukcesem (jak na razie jedynym) jest to, że obroniła się przed komisją. Niemal wszelkie jej działania poselskie nacechowane są silnym poczuciem ginekologicznego bądź seksualnego niespełnienia. Wsławiła się między innymi chęcią wprowadzenia rejestracji kobiet w ciąży oraz pomysłem wprowadzenia do kodeksu pracy przepisów zmuszających kobiety do badań mammograficznych i cytologicznych. Pani minister zdaje się wykazywać ponadnaturalną odporność na wszelką wiedzę w zakresie konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich w szczególności prawa do prywatności i dobrowolności korzystania z usług medycznych.
  • Barbara Kudrycka (PO) – minister nauki i szkolnictwa wyższego. Jedyna komunistka w rządzie Tuska. Nawet w Parlamencie Europejskim zajmowała się współpracą z Białorusią.
  • Maciej Nowicki (bezpartyjny) – minister środowiska. Był nim również w rządzie Bieleckiego. Później utonął w swoich publikacjach i orderach. Odgrzebany i posadzony w ministerstwie w 2007 przez Donalda Tuska.
  • Jacek Rostowski (bezpartyjny) – minister finansów. Nie jest socjalistą, ale jest synem tłumacza Tomasza Arciszewskiego, który był w PPS. Sam Jacek pracował w banku i zazwyczaj to wystarcza kolejnym premierom, aby mianować go na ministra.
  • Marek Sawicki (PSL) – minister rolnictwa i rozwoju wsi. Typowy rolnik z pola, mówiący po chłopskiemu i podobnie jak Pawlak, jest też strażakiem.
  • Radosław Sikorski (PO) – minister spraw zagranicznych. Najlepszy minister z klasą. Należy do obcego wywiadu. Jego obecną misją jest wysadzenie Pałacu Kultury i Nauki, najlepiej w kosmos ruskim sputnikiem. Poza tym jest MSZem, bo Zdrojewski podpieprzył mu MON.
  • Bogdan Zdrojewski (PO) – minister kultury i dziedzictwa narodowego. Miał być ministrem obrony. Twardy, niezniszczalny, mocny. Niestety wymiękł na widok karabinu. Jednak ta funkcja jest dla niego lepsza, ponieważ jest teraz najlepszym ministrem, który m.in. odkrył, iż wzrost VAT na książki powoduje wzrost czytelnictwa (tzw. prawo Zdrojewskiego).

Zobacz też