Poradnik:Jak wygrać wojnę w Afryce

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

To ja powinienem to napisać...

Bernard Montgomery o tym poradniku

Jestem od niego lepszy, to Hitler mnie załatwił!

Erwin Rommel o Bernardzie Montgomerym

Jak wygrać wojnę w Afryce Zew dinozaurów... Żyjemy w XXI wieku! Bądźmy nowocześni! Nie wystarczy tylko Afrika Korps, czy 8 Armia.

Każdy wie o tym, że Afryka to najbardziej zacofany kontynent, bogaty w surowce naturalne, rozdarty konfliktami. Pojawia się pytanie; jak to wykorzystać? Odpowiedź? Podbić!

Najpierw musisz mieć armię, i interesy do spełnienia. Zacznijmy od pretensji/interesów/casus belli/czy jak tam sobie chcesz...

Początek[edytuj • edytuj kod]

Aby zacząć, musisz mieć powód do wojny przepraszam, nie trzeba mieć powodu. Przejdźmy dalej.

Wojsko (bez wojska wojny nie ma)[edytuj • edytuj kod]

Wojsko w Afryce to jedna z najłatwiejszych rzeczy. Propozycje:

  • Jeśli masz dużo pieniędzy, możesz zatrudnić najemników, jednak gdy wróg zatrudni ich więcej, raczej nie zechcą walczyć. Zawsze ktoś może zapłacić im więcej.
  • Miejscowe wojsko - wystarczy zaopatrzyć się w paciorki, AK-47 i RPG-7 i przyjechać do aktualnie dyskryminowanego plemienia, zaopatrzyć ich, opłacić i wysłać na wroga. Jeśli wróg ma najemników - raczej przegrałeś. Jeśli wróg ma armię sponsorowaną przez US i A - tym bardziej.
  • Wojsko sponsorowane przez USA - to jedno z najlepszych rozwiązań, wystarczy tylko walczyć przeciwko komunistycznemu reżimowi (jeszcze kilka tam takich jest), a Amerykanie dadzą siano, broń i instruktorów (patrz: Contras). Nawet, jeśli twój reżim będzie jeszcze gorszy.
  • Wojsko własnego kraju - jeśli masz własny kraj, i dobrą armię na swoje rozkazy, możesz zaatakować wybrane państwo. Na początek Rohan.

Cel[edytuj • edytuj kod]

Cel jest BARDZO ważny. Nie atakuj żadnej Liberii, albo innej Libii, gdzie jedyne bogactwa naturalne to AIDS i religia. Atakowane państwo musi być bogate w ropę, złoto, czy diamenty. Powinno być rządzone przez komunistyczny reżim, bądź być w trakcie krwawej wojny domowej, gdyż tak jest łatwiej. Wyobraź sobie, jakbyś musiał atakować RPA... Słabo, nie?

Atak[edytuj • edytuj kod]

Atak zależy od twojej armii i pozycji wyjściowych:

  • Jeśli masz najemników, zrobią to za ciebie. Zapłacisz im po fakcie.
  • Jeśli dowodzisz miejscowym wojskiem, musisz skupić się na walce partyzanckiej. Trudne? Ciężkie? Ba! Praktycznie niewykonalne. Wróg zna tak samo teren, a armię ma stuprocentowo lepszą... Czy już mówiłem, że to odradzam? Chociaż, czasami wychodzi...
  • Jeżeli Uesańczycy finansują partyzantkę, możesz spokojnie prowadzić wojnę podjazdową. W odpowiednim momencie zajmij niespodziewającą się ataku stolicę, (vide: Czad) zrób grandę, ogłoś, że wygrałeś i gdy przyjdzie odsiecz, szybko spSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentć. Cóż... Jeśli nie spSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentlisz, albo cię oblegną, albo wybiją. W każdym razie przegrasz...
  • A gdy dowodzisz wojskiem narodowym, ważne jest umiejscowienie twojego kraju. Jeśli jest daleko od celu, a tym bardziej w nie w Afryce, masz pecha... Musisz załatwić sobie transport. Masz flotę? Jeśli nie, użyj jednostek powietrznodesantowych. Nie? Za dużo wymagam... Sprawdź, czy państwo atakowane ma flotę, a jeśli nie, zarekwiruj statki handlowe działające pod banderą twego państwa. Nie ma takich? Znieś podatek, zrób armatorom AKUKU! i wtedy zarekwiruj statki. Tak... Wróg to Republika Środkowoafrykańska? No cóż... Podbij najpierw państwa po drodze... Żaden kłopot, prawda?

Zwycięstwo[edytuj • edytuj kod]

To bardziej optymistyczna wersja. Zajmujesz państwo, ogłaszasz się cesarzem, albo innym imperatorem, przyznajesz kontrakty firmom z twojego ulubionego państwa (jeśli posiadasz już jakieś państwo, to kontraktuj swoje firmy [zakładam, że je znacjonalizowałeś. jak nie, rób to w mig!]), i wysysasz kasę, dopóki ciemny lud zrozumie, co robisz. Wtedy - wiej do Szwajcarii albo do siebie.

Klęska[edytuj • edytuj kod]

Jeśli przegrasz, nie poddawaj się! Spróbuj jeszcze raz! Ważne, że ty sam przeżyłeś. Nie? Hm... Trudna sprawa... Tego ten poradnik nie przewiduje. Jeśli straciłeś wojsko ze swego poprzedniego kraju, masz pecha. Uciekaj do Szwajcarii, bo wdowy w twoim kraju mogą dostać supermocy.

Ogólne wnioski[edytuj • edytuj kod]

Wojna w Afryce to idealna rozrywka dla dyktatorów z manią wielkości, okrutników, chciwców, znerwicowanych, oraz tych, co lubią patrzeć na ludzkie cierpienie. Tak, tak, mówię o tobie!

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]