Poradnik:Jak zostać idealnym nauczycielem

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To zdecydowanie nie powinien być twój wzór…

Chcesz zostać najlepszym nauczycielem w swojej szkole? Zgarnąć nagrody oferowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej/Nauki i Szkolnictwa Wyższego[1]? A może po prostu jesteś pośmiewiskiem wśród uczniów i kolegów z zawodu oraz chcesz, aby to się zmieniło?

Niezależnie od kierujących tobą powodów ten poradnik jest skierowany właśnie do Ciebie! Omówi on szczegółowo w pisanych przystępnym językiem punktach jak masz zachowywać się w stosunku do swoich podopiecznych, ich rodziców, a także osób współuczących w twojej placówce. Po zastosowaniu zawartej tu wiedzy droga do sukcesu zawodowego stanie przed tobą otworem!

Stosunek do uczniów

Ale to już tak

Uczniowie stanowią dość istotny element procesu edukacyjnego, niektórzy twierdzą nawet, że niezbędny. Ponadto to od sukcesów bądź porażek naszych podopiecznych zależy pozycja szkoły w rankingach. Dlatego powinniśmy poświęcić im relatywnie dużo uwagi, jeśli chcemy być uważani za najlepszych nauczycieli. Istnieje wiele sprawdzonych sposobów na pokazanie uczniom, że nam na nich zależy:

  • Po szkole poruszaj się patrząc pogardliwie na wszystkich, wyłącznie krokiem marszowym. Powinno to wzbudzić szacunek uczniów, zwłaszcza jeśli przy okazji paru zdepczesz.
  • Wymyśl niezwykle skomplikowany system oceniania, w którym aby uczeń mógł wyliczyć sobie ocenę, będzie musiał sięgnąć po wiedzę ponadobowiązkową. Dla przykładu system oceniania w liceum powinien być oparty na całkach i pochodnych. Dzięki temu pokażesz podopiecznym, że wyższa matematyka przydaje się w życiu, co ułatwi im później studia[2].
  • System ten musi bezwzględnie zawierać punkty ujemne za wybranie błędnej odpowiedzi w teście/napisanie wyjątkowego kretynizmu. To z kolei ma pokazać uczniom, że stwierdzenie Saper myli się tylko raz to nie żart.
  • Podczas wyjaśniania działania wyżej wymienionego systemu śmiej się psychopatycznie, gdy będziesz mówił o punktach ujemnych. Będziesz sprawiał wrażenie bezwzględnego, więc nikt nie wsadzi ci kosza na łeb w obawie, że ty mu jego łeb urwiesz.
  • W czasie lekcji mów cicho i niewyraźnie. Dzięki temu będziesz pewien, że wszystkie pierwsze ławki będą zajęte.
  • Jeśli jesteś nauczycielem języka obcego, postaraj się mówić z przesadnym akcentem pochodzącym ze stosunkowo egzotycznej odmiany języka, na przykład jeśli jesteś anglistką, mów z akcentem australijskim. Jeśli zrozumieją ciebie, zrozumieją każdego, nawet Szkota z zapadłej dziury. Uważaj tylko aby nie przesadzić, bo gotowi jeszcze zaśpiewać ci złośliwie coś z repertuaru AD/HD, na przykład She's Got Balls[3].
  • Gdy piszesz coś na tablicy, ścieraj to od razu drugą ręką. Jeśli jesteś leworęczny, naucz się pisać prawą ręką, przeprowadź się do krajów arabskich albo po prostu bazgrz jakbyś miał ciężkiego Parkinsona. Taka postawa nauczy uczniów szybko pisać.
  • Ważne jest, aby uczyć obowiązkowości. Dlatego zadawaj ekstremalnie duże ilości prac domowych z równie ekstremalnym czasem wykonania. Jeśli ktoś spóźni się z oddaniem nawet o trzydzieści sekund, bez wahania stawiaj mu adekwatną ocenę. Dzięki temu uczniowie staną się bardziej obowiązkowi.
  • Sugeruj uczniom, że są pedałami/satanistami[4]. Wykształci to w nich odporność na stres.
  • Układając sprawdzian kieruj się zasadą: To co ja rozwiązuję w piętnaście minut, oni powinni rozwiązać w godzinę. Gwarantuje to, że oceny ze sprawdzianu będą relatywnie niskie, co zmotywuje podopiecznych do pracy, zwłaszcza jeśli zadania były łatwe.
  • W czasie sprawdzianu regularnie kichaj lub głośno tup, chodząc po sali. Uczniowie nauczą się dzięki temu pracy w trudnych warunkach.
  • Gdy zauważysz, że ktoś ściąga, zabierz mu pracę, postaw od razu pałę i wywal delikwenta z sali. Pokaż wszystkim, że nie ma tolerancji dla oszustów.
  • Jeśli zauważysz, że komuś sprawdzian idzie zbyt dobrze, stań mu nad głową i zacznij głośno sapać, dopóki nie popełni błędu. Uczniowie MUSZĄ umieć się skupić w trudnych warunkach.
  • Oceniając sprawdzian bezwzględnie tnij punkty za błędy. Nawet jeśli jest to błąd polegający na pomyłce w ostatniej linijce przykładu długiego na stronę i polega na tym, że delikwent napisał, że 22/7 = 3. Jeśli sprawdzian polega na pisaniu definicji, kasuj punkty za pomijanie jednego słowa w podręcznikowej definicji czy pisanie ziemia zamiast Ziemia. Gdy sprawdzian jest z języka obcego, bezwzględnie kasuj punkty za literówki. Pokażesz w ten sposób, że cenisz pracę, jaką wkładasz w nauczanie.
  • Kiedy oddajesz sprawdzian, po wejściu do sali zadaj jakieś stresujące pytanie w rodzaju: Czy wy w ogóle chcecie zdać tę maturę?. W czasie oddawania patrz na uczniów z pogardą i odrazą[5]. Gdy wszyscy dostaną swoje sprawdziany, wygłoś długą pogadankę o tym, jacy są beznadziejni, a zadania na egzaminie trudne i na pewno go nie zdadzą, bo są żenującymi kmiotami bez ambicji. Nieważne, że co bardziej ambitni mogą się przez to na przykład zabić, edukacja wymaga ofiar. A tobie i tak nic nie udowodnią.

Jeśli zastosujesz się do powyższych rad, możesz być pewien, że ci z uczniów, którzy przeżyją i jakimś cudem uzyskają pozytywną ocenę z przedmiotu, bez trudu poradzą sobie z dowolnym egzaminem, przez który będą musieli przejść. Mało tego, gdy dostaną jego wyniki, pomyślą o tobie ciepło, a ty będziesz się pławić w wiecznej chwale.

Stosunek do współpracowników

Wygląd jest ważny, szczególnie, gdy prowadzi się wycieczkę szkolną

Nie mniej istotną rolę, co uczniowie, w twojej drodze do ideału stanowią koledzy z zawodu. Wbrew pozorom ułożenie się z nimi jest niemal równie ważne, co nauczanie. Zwłaszcza, gdy nauczać mamy zamiar po trupach, przyda się nam paru wiarygodnych świadków na policji. Oto kilka porad jak zaskarbić sobie ich przychylność:

  • Zbieraj haki i spiskuj przeciwko wszystkim swoim współpracownikom. Oni też to robią i czekają aż powinie ci się noga.
  • Innych nauczycieli uczących tego samego przedmiotu co ty, nie nazywaj inaczej jak tylko kretynami, idiotami i niedouczkami. W obawie przed własną kompromitacją żaden i tak tego nie sprawdzi.
  • Podkreślaj zawsze, że to twój przedmiot jest najważniejszy i najtrudniejszy, a nauczyciele innych przedmiotów są niedouczonymi kretynami.
  • Nie kłaniaj się żadnemu innemu nauczycielowi, także dyrektorowi. To hołota ma się kłaniać tobie, jedynemu prawdziwemu profesjonaliście w nauczaniu.
  • Na wszystkich nauczycielskich spędach, na przykład na szkoleniu dla egzaminatorów na maturze, patrz na innych specjalistów z twojej dziedziny pogardliwym wzrokiem.
  • Gdy widzisz, że jeden z nich dostał do oceny rozwiązane nietypowo zadanie maturalne i nie wie co z nim zrobić, w żadnym wypadku nie pomagaj mu, lecz spójrz jeszcze bardziej pogardliwie.

To wszystko nie sprawi, że reszta nauczycieli cię pokocha. Niemniej warto tu zacytować jakże prawdziwą stalinowską maksymę: Niech mnie nienawidzą, byleby się bali. W polskich środowiskach nauczycielskich sprawdza się ona znakomicie.

Stosunek do rodziców uczniów

W przypadku wyjątkowo zawziętych rodziców zaleca się okopać

UWAGA! Jeśli jesteś nauczycielem akademickim, nie czytaj tej części poradnika[6], ponieważ rodziców swoich studentów spotkasz ewentualnie tylko na uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego, o ile twoja uczelnia takowy organizuje, a rodzicom będzie się chciało ruszyć tyłki, żeby narobić pociechom trochę obciachu[7]. Nawet gdy taki przykry kontakt będzie miał miejsce, poniższy poradnik też ci się nie przyda, nikt jeszcze nie będzie zarzucał ci braku merytoryki, bo cię nie zna.

Istnieją tylko dwie sytuacje, gdy nauczyciel ma styczność z rodzicami uczniów. Pierwszą jest zebranie, nazywane popularnie wywiadówką. Rodzice występują wtedy stadnie, co jest pośrednio zaletą, zgodnie z zasadą, że im tłum większy, tym głupszy. Ponadto terminy zebrań są z góry znane, więc można się do nich przygotować merytorycznie. O wiele większe zagrożenie dla naszego bytu stanowią sytuacje, gdy rodzice pojawiają się w szkole z własnej woli, a bez wcześniejszej zapowiedzi – te z pozoru losowe spawnowanie się rodziców można jednakowoż prognozować. Na przykład możemy spodziewać się wizyty rodzica kujona w sytuacji, gdy jego dziecko dostanie niespodziewaną pałę. Co robić w takiej sytuacji?

  1. Wykorzystaj zebranie inauguracyjne do przeprowadzenia szczegółowego wywiadu środowiskowego ze szczególnym uwzględnieniem ich wykształcenia – musisz znać swojego wroga! Największą uwagę zwróć na osoby zbliżone wykształceniem do przedmiotu, którego uczysz, tacy ludzie są najbardziej niebezpieczni.
  2. Gdy na przykład jesteś fizykiem i trafiłeś na klasę, w której rodzicem jednego z uczniów jest profesor wytrzymałości materiałów, nie załamuj się! Internet z pewnością jest pełen pytań egzaminacyjnych, które on zwykł zadawać swoim studentom. Wykuj się tych najpaskudniejszych, gdyż na pewno to właśnie je zada, chcąc ukazać ci, że jesteś tylko skretyniałym planktonem.
  3. Rodzic, kiedy pojawia się w szkole, najczęściej chce obejrzeć pracę klasową swojego dziecka. W takim wypadku stwierdź, że nie masz jej akurat przy sobie i umów się na inny termin. W sytuacji, gdy ocena faktycznie nie broni się, podrób charakter pisma ucznia i dopisz trochę głupot.
  4. Na ponownym spotkaniu pokaż pracę i wmów rodzicowi, że jest nikim i powinien poświęcić więcej pracy dziecku. Rób to tak długo aż ów nie znajdzie się na skraju załamania nerwowego i zacznie cię przepraszać nie tylko za to, że śmiał przyjść do szkoły, ale że w ogóle żyje. Istnieje ryzyko, że rodzic nie da się zwieść i zacznie ci zadawać kłopotliwe pytania[8], delikatnie przekieruj jego myśli na inny temat i zabłyśnij znajomością analogii błonowej Pradtla czy wyprowadzenia reguły Bettiego albo innej rzeczy, która jest jego konikiem. Gdy rzeczony rodzic spojrzy na ciebie cieplejszym okiem, przekonaj go, że ma tępe dziecko, któremu poświęca za mało czasu i dopiero wtedy wzbudź poczucie winy.

Jak widać, nawet z najtrudniejszej sytuacji da się wybrnąć obronną ręką i zwyciężyć, nawet jeśli nie jesteśmy tytanami inteligencji.

Podsumowanie

Nie możemy się już doczekać aż usłyszymy o twoich sukcesach zawodowych, które osiągniesz dzięki nam i wyprawisz w świat nowe elity intelektualne. Pragniemy w tym miejscu poinformować jeszcze o istnieniu suplementu do powyższego poradnika czyli porad jak nie dać się klasie wrobić w wycieczkę. Nie mniej istotną pozycją jest też poradnik, który pomoże ci ustrzec się przed niewdzięcznikami czyli jak zdenerwować nauczyciela. Spójrz także na poradnik o tym, jak ładnie wyjść na zdjęciu klasowym.

Zobacz też

Przypisy

  1. W zależności od poziomu edukacji, na którym nauczasz
  2. Nie przejmuj się, że połowa i tak pójdzie na socjologię
  3. z ang. Ona ma cyce
  4. Wybór w zależności od tego, co jest aktualnie na celowniku mediów i/lub własnych przekonań
  5. Na przykład tak, jak patrzy się na zdechłą, owrzodzoną mysz
  6. Chyba że jesteś/planujesz być rodzicem dziecka w wieku szkolnym – wtedy może się przydać
  7. A na pewno będzie się chciało – taka okazja już się w życiu przecież nie powtórzy
  8. Czy zdaje sobie pan sprawę, że nacisk może być tylko prostopadły?