Powstanie sipajów

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Ten artykuł odznaczono Słoniem jakości. Może to nie medal, ale tekst nadal jest fajny.
Tak sobie radzili ludzie ze strącaniem samolotów przed wynalezieniem artylerii przeciwlotniczej: Anglicy tworzący sztuczną mgłę ze szczątek sipajskich jeńców

Powstanie sipajów (18571859) – masowa eutanazja ponadprogramowej ludności przeludnionych Indii, przeprowadzona dwie drużyny: Anglików z Kompanii Wschodnioindyjskiej oraz przez połączone siły muzułmańsko-hinduskie. Impreza zakończyła się bankructwem kilku firm zajmujących się produkcją i dystrybucją smalcu, oraz pozyskaniem na Subkontynencie Indyjskim Lebensraumu, przeznaczonego na uprawę herbaty.

Wybuch powstania[edytuj • edytuj kod]

Indie w pierwszej połowie XIX wieku były podzielone na dziesiątki miniaturowch państw, składających się ze złotych pałacy i slumsów ustawionych wokół nich. W każdym z nich obowiązywała inna religia: jeden władca tłukł czaszką o ziemię dla Allaha, inny palił wdowy i spławiał zwłoki Gangesem, jeszcze inny chodził od lepianki do lepianki i rozdawał niepiśmiennym ulotki. Nad całym tym burdelem panowała Kompania Wschodnioindyjska, mająca w zamian spore zyski z monopolu na nakładanie podatków. Dzięki temu mieszkańcy Indii nie mieli pieniędzy nawet na zakup portfela, ale mimo to byli szczęśliwi, gdyż koloniści zapewniali im bezpieczeństwo, a jedyny powód nagłej śmierci jaki ich dotyczył to łamanie słoniem w majestacie angielskiego prawa, najczęściej za próbę schowania przed poborcami podatków garści ryżu w bieliźnie. Za część dochodów Kompania finansowała armię złożoną z miejscowej ludności: sipajów. Dowódcami byli zawsze Anglicy, wykorzystujący żołnierzy do czarnej roboty: musieli czyścić publiczne ubikacje, zeskrobywać resztki skazańców z nóg słoni oraz usuwać gniazda szerszeni bez kombinezonów ochronnych.

Sytuacja zmieniła się w 1857 roku, gdy Anglicy wprowadzili nowy rodzaj broni palnej do armii kolonialnej. Ładunki do niej były zabezpieczane papierem toaletowym, który należało zjeść przed naładowaniem karabinu. Według dowództwa, miało to same plusy, z których najważniejszym było zmniejszenie kosztów wyżywienia: sipaje, najedzeni papierem, mieli spożywać mniej wojskowej grochówki. Pomysł nie wypalił z powodu dużej wilgotności powietrza w Indiach, papier podczas burz monsunowych nie wytrzymywał naporu wody i przepuszczał ją, niczym wały przeciwpowodziowe w Bogatyni. Dlatego powstała konieczność nasączenia papieru wazeliną, jednak cały jej zapas został zużyty przez będących z dala od domu poborowych. Zastąpić ją miał smalec z psa, jednak i on szybko się skończył po tym, jak Chińczycy z Hongkongu postanowili dodawać go do ciastek. Ostatecznie do tego celu wybrano smalec wieprzowy oraz wołowy. Nie spodobało się to sipajom. Część z nich, będąca wyznawcami hinduizmu, nie mogła spożywać tłuszczu wołowego[1], część muzułmańska po prostu chciała coś wysadzić a świadkowie Jehowy mieli dosyć marnowania papieru, który mógłby być przecież przeznaczony na wydrukowanie kilku książek o Bogu. W tej sytuacji sipaje chwycili za broń, którą de facto, jako żołnierze, trzymali przez cały czas.

Przebieg walk[edytuj • edytuj kod]

Wystąpienia sipajów, dzięki wcześniejszemu zaplanowaniu akcji na utworzonym na tę chwilę fanpejdżowi na Facebooku, wybuchły jednocześnie w całym kraju. Represje dotknęły wszystkich kolonistów: miejscowi mieszkańcy, w ramach zemsty, kazali Brytyjczykom pić codzienną, fajfoklokową herbatę bez mleka. Spowodowało to wybuch kolejnych rewolucji, tym razem w układach trawiennych Anglików. Dzięki temu sipaje szybko opanowali największe miasto w północnych Indiach, Delhi. Działania wojenne, na nieszczęście powstańców, pogłębiły tylko kryzys, związany z klęską nieurodzaju, która od czasu do czasu pojawiała się na subkontynencie, zabierając ze sobą przy okazji parę milionów wieśniaków. Aby temu przeciwdziałać, nowe władze postanowiły walczyć z przeludnieniem i powybijać cierpiących i tak na wieczną biegunkę kolonistów.

Masowa rzeź w Indiach poruszyła lekko flegmatyków z Parlamentu w Londynie. Postanowiono wysłać do kolonii armię, mającą za zadanie przywrócenie nad nią angielskiej kontroli oraz dalszą walkę z przeludnieniem, po to, by na przyszłość zapobiec podobnym wydarzeniom. Tym razem po ich stronie była przewaga technologiczna – sipajom wyczerpała się amunicja starego typu, nowej nadal nie chcieli używać a ładowanie karabinów kamykami powodowało, że nadawały się one tylko do rozbijania orzechów. Bezbronni byli także muzułmanie, którzy chcieli złożyć Henry'emu Fordowi zamówienie na kilka samochodów-pułapek, jednak okazało się, że ktoś taki jeszcze nie żyje.

W tej sytuacji Anglicy, zaraz po wylądowaniu w Indiach, przystąpili do powolnego acz systematycznego podboju. W obawie przed kolejnymi buntami postanowili zadbać o PR i pokazać się lepszą skutecznością w zwalczaniu przeludnienia niż sipaje. Dlatego wstępując do każdej wioski zamieniali ją w stołówkę dla padlinożerców: dzieci były wrzucane do sokowirówek, kobiety były gwałcone aby miały uraz psychiczny do prokreacji. Mężczyzn traktowano najlżej i po prostu mielono ich pod stopami słoni. Podobnie jak w pierwszej fazie, powstanie zakończyło się zdobyciem Delhi, które zostało odprzeludnione tak skutecznie, że trzeba było założyć nowe miasto obok, bo w starym kręciło się za dużo hien, sępów i Romów.

Skutki[edytuj • edytuj kod]

  • Królowa Wiktoria znalazła pretekst do koronowania się na cesarzową Indii.
  • Hindusi poumierali ze śmiechu gdy dowiedzieli się, że ma nimi rządzić kobieta.
  • Chińczycy zrobili się żółci biali z zazdrości o sukces mieszkańców Indii w likwidacji przeludnienia.
  • Nonsensopedia zyskała temat na kolejny artykuł.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Co ciekawe, hinduiści nie widzą przeszkód w pochłanianiu na przykład kału czy moczu krowiego