Pyskowice

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
W Pyskowicach czas jakby się zatrzymał. Dosłownie!

Pyskowice – nieduże miasto między Toszkiem a Gliwicami.

Dzielnice[edytuj • edytuj kod]

Stara Bana[edytuj • edytuj kod]

Jak nietrudno się domyśleć, jest naprawdę stara. Psy szczekają tutaj spod ogona, a tynk odpada nawet z drzew. Jej mieszkańcy żyją z tego, co ukradną na Nowym Mieście, ponieważ sektor handlowo-usługowy został w tym rejonie już dawno zapomniany. Dzielnica ta charakteryzuje się odpornością na turystów.

Na Starej Banie znajduje się zabytkowa stacja kolejowa, którą kiedyś jeździły pociągi, odrobinę później pociągi widmo, aż w końcu ktoś wpadł na pomysł aby wyrzucić trochę kasy na jej remont. Jak możemy wywnioskować, był on zajebiście skuteczny, ponieważ czasem zdarza się tu komuś rozpocząć lub zakończyć podróż. Zakończenie podróży na stacji w Pyskowicach może być rozumiane dwojako, o ile nie wystarczy, że po prostu wysiądziesz z pociągu właśnie tu, to istnieje też szansa, że ktoś wyśle cię z tej okazji na drugi świat. Bo tak.

Istnieje tu także zabytkowy skansen kolejowy, który z pewnością byłby ważnym obiektem turystycznym, gdyby nie fakt, że kilka lat zawalił się, spleśniał i nawet ludzie związani z miastem zapomnieli o jego istnieniu, z wyjątkiem warstwy złodziejskiej, która stanowi ok. 50% mieszkańców (reszta to złodzieje emerytowani). Ludzie mieszkają tutaj w pseudozdolnie zaprojektowanych familokach albo prowizorycznych altankach i żywią się tym, co uda im się ukraść z obory albo dotaszczyć z Nowego Miasta (zaraz zaraz, skąd my to znamy).

Nowe Miasto[edytuj • edytuj kod]

Dzielnica nieco większa niż Stara Bana, ale zdecydowanie bardziej zurbanizowana. Mieszkańcy Nowego Miasta mogą się poszczycić aż dwiema pizzeriami i rozrzuconą po całej dzielnicy siecią sklepów Żabka (gdzie kupuje się tylko tanie wino i zagrychę do taniego wina). Można znaleźć tu także liczne cmentarze służące do odprawiania czarnych mszy i szatańskich orgii, jak i całą masa obiektów rzekomopodobnobyćmożekulturalnych, takich jak MDK bez „k” czy też Muzeum Bez Eksponatów a nawet Plac Dożyłkowy (gdzie ciśnie się do żyłek podczas Dożyłek).

Zawsze Powódź[edytuj • edytuj kod]

Niepisana na mapach dzielnica obejmuje obszar wzdłuż rzeki Dramy dzielącej miasto na pół. Charakteryzuje się, jak sama nazwa śmie wskazywać wysokim współczynnikiem powodziowym, z uwagi na to iż cała jest rozmieszczona na bagnach lubiących dawać o sobie znać wiosną kiedy topnieje śnieg. Atrakcją szczególną dzielnicy jest wtedy śliska i mokra dawcostrada czyli obwodnica miasta oraz tak zwane walki o Orlen czyli stację paliw położoną w najgłębszym terenie całego dystryktu.

Wyjebisko[edytuj • edytuj kod]

Specjalna, również niepisana dzielnica obejmująca swym obszarem tereny skażone przez promienio i rakotwórcze odpady składowane na pobliskim wysypisku śmieci (tak dla zabawy, przez nie wiadomo kogo, od nie wiadomo kiedy i dla nie wiadomo czemu). Krążą pogłoski, że narodziła się tam nowa, niesamowicie inteligentna kolonia bakterii wykorzystywana do obliczania długu publicznego miasta..

Dzierżno[edytuj • edytuj kod]

Składa się na nie las, jezioro, las, jezioro, a także las i jezioro. Nie wiem, kto był takim idiotą, aby stworzyć z tego miejsca osobną dzielnicę miasta, ale nie należy iść w jego ślady i się zbytnio rozpisywać. Ironią losu jest to, że jedyny w Pyskowicach działający hotel znajduje się właśnie w centrum lasu i za nic w świecie nikt nie wie, jak się tam dostać, a ponieważ podróżując przez Dzierżno można niechcący napotkać różne niebezpieczne stworzenia, takie jak dinozaury i wilkołaki, niewielu jest śmiałków, którzy odważyliby się tę kwestię wyjaśnić.

Edukacja[edytuj • edytuj kod]

Licea

  • Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej, zwane od wieków Klasztorem Shaolin, ze względu na nietypowe metody nauczania, takie jak „krzesłem w głowę”, „krzesłem w plecy” i „stołem w twarz”. Jest to szkoła niezwykle elitarna zważywszy na fakt, że niewielu jest uczniów, którzy poddaliby się takim torturom z własnej woli. Niedawno ktoś wpadł na pomysł utworzenia w niej klasy mundurowej dla przyszłych ochroniarzy, bramkarzy i Strażników Miejskich. Kierunek okazał się sukcesem, ponieważ daje dyplom z ocen zbieranych za obecność na lekcjach. Dlatego ci bardziej przedsiębiorczy uciekają uczyć się do Gliwic.

Służba zdrowia[edytuj • edytuj kod]

Szpitale

  • Szpital w Pyskowicach, zwany także szybkim zgonem, do którego trafia się tylko raz. Znane są przypadki osób, które wolały zejść na zawał niż udać się na oddział. Ale nie tylko. Do placówki trafiało się z biegunką, a wychodziło z AIDS, miażdżycą oraz nowotworem jelit. Najlepiej działającymi w szpitalu oddziałami są: stojąca porodówka, oraz zabawna chirurgia, na pierwszym rodzi się 99% Pyskowiczan po czym są transportowani na drugi, z wiadomego powodu. To z kolei sprawia, że nawał noworodków na chirurgię uziemia pozostałych zainteresowanych usługą lekarza w 40 metrowych kolejkach wokół budynku.
  • Karetka – widmo. Szansa na to, że w razie wypadku przyjedzie po kogoś karetka jest mniejsza niż odzyskanie wraku prezydenckiego Tupolewa.

Atrakcje[edytuj • edytuj kod]

Jedynymi rozrywkami na jakie pozwala niezwykle ograniczony asortyment atrakcji w Pyskowicach, są walenie do ryja, w ryj, ryjem i po ryju, samotna masturbacja przed komputerem, a także całodniowa posiadówa w kościele (w wypadku osób nieco starszych). Młodzież w Pyskowicach rodzi się bez szans na rozwój osobowościowy, dlatego 90% mieszkańców Pyskowic, to ćpuny, alkoholicy i doszli bądź niedoszli mordercy, a 10% to moherowe berety, które i tak w sumie wkrótce zdechną.

Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]

  • W Pyskowicach znajduje się owiana tajemnicą obwodnica, na której znikają samochody. Jest to zjawisko nietrudne do zauważenia przede wszystkim dlatego, że na jednym z przejść dla pieszych umieszczonych przy obwodnicy trzeba czekać pół godziny, a na drugim można jebnąć się na środek ulicy w grudniu i wstać w sierpniu. Tajemnice obwodnicy w Pyskowicach były badane m.in. przez NASA, Davida Coperfielda i Twojego Starego.
  • Mieszkańcy ulicy Wolności w Pyskowicach, są nazywani popularnie "bidahauzami", a to z powodu faktu, że większość z nich nie posiada własnych prywatnych publicznych toalet i przypomina wyglądem połączenie ET z Chichuaua. Jest to najbardziej kulturalna wpierdol-dzielnia na Śląsku, ponieważ zdaje sobie sprawę z tego, że jej populacja jest tak mała, że szkoda ubijać do zera potencjalne targety. Nie mając przy sobie kosztowności, ujdziesz z życiem i godnością z ich nadzieją na to, że powrócisz. (Nie dotyczy stacji kolejowej).
  • W Pyskowicach jest pięć kościołów i ani jednego klubu z prawdziwego zdarzenia. To tłumaczy, dlaczego młodzież w wieku 14 lat obala tanie wina na ulicy tarzając się w sierpniowej trawie na ulicy Żula Wiejskiego to jest Wojska Polskiego.
  • Wśród miejsc godnych wymienienia, jako charakterystycznych dla architektury Pyskowic, znajdują się „Palarnia” (przy każdej szkole), kościół im. św. Stanisława (pod którym wali grzybem i śmiercią od nowości), Stara Stacja (gdzie wali się do ryja, w ryj, albo ryjem), oraz dworzec autobusowy bez autobusów.
  • W Pyskowicach kursują linie KZK GŁĄBa – 20, 71 i 677 tak zwany Trójkąt Bezkresu według numerów kolejno Zapociąg Dwudziesta, Siedem-kapa Lux oraz Sześć-siódema Patus. Autobusy charakteryzują się nieznośnym smrodem, pleśnią i dziurami w suficie, oraz złośliwymi kierowcami, którzy zatrzymają się na przystanku tylko wtedy, kiedy położysz się na ulicy, albo wymierzysz w autobus z haubicy. To co dzieje się wewnątrz nich przerasta myślenie jakiegokolwiek żyjącego gatunku człowieka, możesz zostać zgwałcony, pobity, obrzygany, rozkradnięty, obnażony, wyrzucony a publiczność przyklaśnie dla mniejszej atencji ku poszczególnym jednostkom.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]