Rakieta

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 23:08, 6 sie 2021 autorstwa Teleskop (dyskusja • edycje) (dodano link do artykułu Przód)
Rosyjski pokaz sztucznych ogni
Przykład broni rakietowej w oddziałach Wojska Polskiego

Rakieta – z założenia dłuuga bomba z własnym napędem i systemem naprowadzania, z tyłu zakończona dyszą, a z przodu stożkiem zmniejszającym opór powietrza. W praktyce – przerośnięta fajerwerka bez, nawet najbardziej prymitywnych, układów sterowania. Szczególnym typem rakiety jest rakieta nośna, która pozwala ludziom wywalać na orbitę (i dalej) sondy i statki kosmiczne Ziemskie Śmieci.

Historia

Pierwsze rakiety budowali dawno temu Chińczycy. Ich siła rażenia była znikoma, ważniejszy był efekt psychologiczny[1]. Rakiety robiły się groźne dopiero, gdy bitwę toczono w pobliżu zabudowań, szczególnie, gdy używali ich (rakiet, nie budynków) obrońcy. Dachy[2] robiono bowiem z bardzo łatwopalnej słomy i bambusa, więc o pożar nie było trudno. Używania rakiet w celach militarnych zaprzestano po spaleniu jakiegoś dużego miasta. Nadal organizowano jednak pokazy sztucznych ogni i liczba pożarów stale rosła. Później rakiety odeszły w zapomnienie. Pojawiły się ponownie dopiero w Europie w XVIII wieku, podwędzone przez polskich turystów z chińskiego muzeum. Nie wiedziano jednak, co z nimi zrobić, więc cały zapas spalono. Od tego czasu obowiązuje zakaz używania otwartego ognia w pobliżu materiałów wybuchowych. W XX wieku zaczęto dodawać do rakiet różne bajery, takie jak stateczniki uniemożliwiające strzelanie nimi z armat, system naprowadzający na kabel (5% większa celność kosztem 95% mniejszego zasięgu) oraz ładunki jądrowe – montaż w rakietach o zasięgu do 10km zapewnia szybką pacyfikację obu stron.

Konstrukcja

Czyli jak stworzyć nowoczesną prymitywną rakietę domowej roboty...

Składniki

  • rolki po srajtaśmie – optymalna ilość to 5-6;
  • mocna taśma dwustronna;
  • jeszcze mocniejszy klej;
  • duużo kartonu/ tektury/ bristolu. Najlepiej w jednym kawałku[3];
  • sareta salerta KCenzura2.svga... SALETRA potasowa;
  • cukier;
  • lejek – najlepiej metalowy, ciut szerszy od rolek po srajtaśmie;
  • nożyczki;
  • dłuuugi, prosty, cienki patyk. Najlepszy będzie tradycyjny, bambusowy;
  • trochę siarki,otrzymywanej z zapałek;
  • wibrator, najlepiej różowy;
  • żarówka wodooszczędna;
  • papier toaletowy, szorstki, jednowarstwowy;
  • E-120, nadający czerwony kolor;
  • włosy blondynki;
  • najważniejsze – czekoladowy budyń.

Wykonanie

  1. Rolki ułóż jedna przy drugiej i sklej taśmą w jedną, długą rurę.
  2. Idioto! Po to brałeś nożyczki, żeby obrywać taśmę?!
  3. Zdejmij osłonkę z wierzchu taśmy.
  4. No, to teraz owiń swoją rakietkę kartonem, tekturą, czy co tam przegotowałeś.
  5. Podklej pierdolnik, żeby brzegi nie odłaziły.
  6. Zaczekaj, aż klej wyschnie. Możesz zabrać się do pichcenia paliwa:
  7. Wsyp do garnka saletrę i cukier w stosunku 3:2.
  8. Podgrzewaj na baardzo wolnym ogniu, cały czas mieszając.
  9. Nastąpił samozapłon? No to musisz zacząć od nowa, ale tym razem podgrzewaj na jeszcze wolniejszym ogniu...
  10. Cukier się stopił? Świetnie, paliwo gotowe!
  11. Klej wysechł? Ok, teraz zrób mocny, kartonowy stożek. To będzie przód rakiety. Może być odrobinę szerszy od korpusu.
  12. Sklej rolki i stożek. Byle równo.
  13. Paliwo przestygło, możesz napełnić nim rakietę. Nie zapomnij dokładnie ubić.
  14. Super, teraz weź patyk i DOKŁADNIE na środku zrób głęboką dziurkę. Im głębsza, tym lepsza, tylko nie rozwal przy okazji swojej rakiety.
  15. Włóż lont. Zadbaj o to, by dotykał paliwa.
  16. Wyskrob z garnka resztki mikstury, dosyp do nich siarki i zalep lont.
  17. Z tyłu rakiety przyklej lejek. Dzióbkiem do środka, imbecylu!
  18. No tak, zapomniałeś przewlec lont przez lejek...
  19. Żarówkę umieść w dziobie rakiety, aby była mniej widoczna. Zgadza się, musisz rozebrać rakietę na czynniki pierwsze. Na przyszłość przeczytaj całą instrukcję, zanim z niej skorzystasz!
  20. Owiń papier wokół wibratora, następnie włącz go[4] i owijaj wokół SWOJEJ rakiety. Dzięki temu można się bardziej nacieszyć w chwili wybuchu.
  21. Gotowe? No, to teraz możesz zrobić z kartonu stateczniki, ale to nie jest konieczne. Możesz też zastąpić karton sklejonymi włosami blondynki – taka imitacja włókna węglowego...
  22. Na koniec, z papieru toaletowego uszyj spadochron[5]. Zadbaj o to, by otworzył się dopiero, gdy rakieta zacznie spadać.
  23. Jeśli chcesz, pomaluj swoje dzieło barwnikiem E120. Będzie wyglądała bardziej nowocześnie.

Jeśli postępowałeś zgodnie z powyższą instrukcją, twoja rakieta JEDNORAZOWEGO użytku jest gotowa. Zgadza się, 8 godzin ciężkiej harówki dla kilku sekund wątpliwej uciechy. Zupełnie jak w małżeństwie... Na pocieszenie zjedz sobie budyń. Mam nadzieję, że wiesz, jak go przygotować?

Zobacz też

Przypisy

  1. Notabene, ta cecha zachowała się do dziś
  2. A właściwie to całe domy
  3. Chyba, że lubisz puzzle
  4. Wibrator, ma się rozumieć!
  5. Przyda się, gdy rakieta zadziała jak bumerang