Serbołużyczanie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Łużyca, moja pśiekna wośćyjzna, moich wośćow kśajina, zawśe w mojej wutrobie

Serbołużyczanin zakochany w swojej ojczyźnie

Serbołużyczanie – mały naród, który jest tak mały, że postanowił się jeszcze podzielić na Łużyczan Dolnych i Górnych, po tym jak pokłócili się o to, kto z nich da radę zniemczyć się jako pierwszy. Łużyczanie utrzymują, że są jedynym słowiańskim narodem bez państwa i dlatego trzeba im przysyłać pomoc finansową na propagowanie swojej kultury i języka, choć tak naprawdę chodzi o to, żeby mieć więcej kasy na picie niemieckiego piwa i antykoncepcję.

Podobno istnieją jeszcze inne narody słowiańskie bez własnego państwa, jak Łemkowie lub Słowianie z Greckiej Macedonii, ale to na szczęście nie sprawiło problemu Łużyczanom – uznali ich po prostu za łużyckich emigrantów.

Głównym zajęciem Serbołużyczan w czasie wolnym od proszenia o pomoc jest niemówienie własnym językiem oraz uczenie się nowych niemieckich słówek razem ze swoim postępowym potomstwem.

Język[edytuj • edytuj kod]

Do niedawna Serbołużyczanie starali się mówić swoją rodzimą mową, ale przestali po uświadomieniu sobie, że ich mowa brzmi tak idiotycznie, że śmieją się z nich nawet Pepiki. Łużyckie języki są jedynymi słowiańskimi językami, które szumią tak bardzo tam gdzie nie trzeba, że przewyższyły nawet polszczyznę. Języki łużyckie oddzieliły się od polskiego zapewne w czasach średniowiecznych, gdy niektórzy polscy książęta kazali wybijać jedynki za niechodzenie do kościoła.

W językach łużyckich nawet polskie słowo strasznie brzmi tak strasznie, że brzmi tśaśnie.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Słownik
Zobacz w słowniku:
słownik łużycko-polski