Summoning

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Summoning – zespół muzyczny pochodzący z Austrii. Muzycy znani są z zaśmiecania sceny black metalowej swoją pozerską muzyką.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Początki[edytuj • edytuj kod]

Zespół powstał na początku lat 90. w wyniku fascynacji dwóch młodych chłopaków true norwegian black metalem, jednak szybko zaczął wprowadzać do swojej twórczości melodię. W ten sposób nagrali na magnetofonie kilka demówek (każdą z innym perkusistą), aż w końcu dostrzegła ich jakaś wytwórnia. W ten sposób powstał Lugburz: zbiorowisko starych utworów ze zmienionymi tekstami (walka z judeochrześcijaństwem i neopogaństwo odeszły w niepamięć, zostały natomiast zastąpione przez Tolkiena). Perkusista nagrywał album pod wpływem różnych substancji odurzających, jednak gdy wytrzeźwiał i udało mu się przesłuchać dzieło, zdenerwowały go niekvltowe teksty i odszedł z zespołu.

Zmiana stylu[edytuj • edytuj kod]

Muzyków zespołu dopadło wściekłe lenistwo, dlatego zamiast szukać kolejnego garkotłuka kupili sobie automat perkusyjny. Stwierdzili, że brzmi dobrze, dołożyli więc syntezator. Gitara basowa przestała istnieć, zwykła gitara została zredukowana do roli gitary rytmicznej. Wokal pozostał niezmieniony: stary dobry growl. Starzy fani zespołu uznali, że Summoning zaczyna robić techno, nowi fani natomiast zaklasyfikowali ich twórczość jako ambient black metal. Albumy typu Minas Morgul czy Stronghold stały się dosyć popularne, co sprawiło, że muzycy pozwalali sobie na dalsze ekstrawagancje.

Czasy współczesne[edytuj • edytuj kod]

Muzycy Summoning dalej denerwowali black metalowców: w specjalnym manifeście politycznym zjechali NSBM, natomiast na płycie Oath Bound pedalsko grali na flecie. Jakby tego było mało, na następnej płycie syntezator będzie szedł z komputera, niczym w prawdziwym disco polo.

Koncerty[edytuj • edytuj kod]

Summoning rzadko gra koncerty, a jak już zagra to pod zmienioną nazwą. Prawdopodobnie dlatego, że boją się NSBMowców. Żałosne. Jakby we dwóch nie poradzili sobie z setką łysych nazistów uzbrojonych we wszystko, co wpadnie im w ręce. Tchórze.

Skład[edytuj • edytuj kod]

  • Protector – syntezator, flet, automat perkusyjny, gitara, growl, śpiew, antynazistowskie manifesty polityczne, kompozycja, granie w kilku zespołach gotycko-elektronicznych;
  • Silenius – gitara, kvltowy growl, (dawniej) gitara basowa, udawanie trupa w czasie sesji zdjęciowych, granie w zespole industrialnym typu cryptofa.

Dawni członkowie[edytuj • edytuj kod]

  • Trifixion – perkusja na pierwszej płycie, satanizm, kvltowość, zuo;
  • kilku innych perkusistów – perkusja

Dyskografia[edytuj • edytuj kod]

  • Trochę bardziej tró demka w stylu melodic black metal. Było w nich trochę pogaństwa i trochę Szatana, perkusja grała trochę nierówno (w porównaniu z automatem) a jakość była do dupy.
  • Lugburz – zalążek komerchy, pozbawiony jednak wpływu muzyki elektronicznej Całość ogranicza się do dźwięków zarzynanych prosiaków, którym wtórują ryczące niczym karibu w orgaźmie gitary i kijowo przesterowany bas. Perkusista tłucze tylko po werblu, czasami dodając przejście na crashach (właściwie na jednym, bo na więcej nie było ich stać).
  • Minas Morgul – muzycy doszli do wniosku, że są za mało epiccy, a poza tym taką marną kasę na black metalu tłuką, że na piwo nie starcza. Tak więc nagrali połączenie disco z muzyką klasyczną, zostawili trochę black metalu i podparli się Tolkienem.
  • Dol Guldur – poprzednia płyta miała przynieść zespołowi sławę i kase, ale nie wyszło i muzyków nie rozpoznawał nawet ich własny kot. Nagrali drugą płytę o Tolkienie, wywalili większą część elementów black metalowych, dodali więcej elektro i klimatycznych dźwięków np pękających spodni. Nazwali to coś Dol Guldur bo uznali, że brzmi zajebiście i klimatycznie.
  • Stronghold – po wydaniu poprzedniej płyty kot zaczął już rozpoznawać Protectora i Sileniusa, ale poza tym ze sławą było cienko. Dwa umysły doszły do wniosku, że to przez Tolkiena i złożyli album o folklorze germańskim. W międzyczasie Protector znalazł sobie dziewczynę, która nawet gościnnie darła kota w jednym z utworów. Pewnie myśleli, że przebije ona Tarję z Nightfisha, ale gdzie tam. Nie miała żółtej zasłonki.
  • Let Mortal Heroes Sing Your Fame – Nie, to nie album Manowara. Summoninga dalej poznawali tylko przyjaciele z knajpy, więc wymyślili, ze to przez wokal. Zaczęło się czyste śpiewanie, przez co można pomylić Summoning z Modern Talking. Poza tym skacowany Silenius podczas nagrywania pomylił bas z gitarą, Protectorowi się spodobało i tak zostawili.
  • Oath Bound – Protector i Silenius najebali się winiaczem i zaczęli śpiewać w mowie Mordoru. Potem Protector obudził się na kacu a Silenius dalej wył, po czym urżnął się i zapomniał nagrać ścieżkę basu. Protector się wkurwił i zaczął wrzeszczeć jeszcze głośniej. Wszystko jakimś cudem się nagrało, a po przesłuchaniu muzycy uznali że dojebią jeszcze instrumentalik jakiś i będzie klimatycznie i epicko. Stwierdzili również, ze nad żadną płytą nie pracowało im się tak zajebiście. Następnie zamówili ciężarówkę taniego wina i rozpoczęli pracę nad nową płytą. Pracują już cztery lata.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]