Turniej Czterech Skoczni

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Turniej Czterech Skoczni – prestiżowy turniej rozgrywany od 1953 roku.

Zasady[edytuj • edytuj kod]

W tym turnieju jest tak zwany system KO, który wywala przegrywających (z wyjątkiem 5 najlepszych spośród tych), a wygrywających wrzuca do II serii, nawet jeśli skoczyli beznadziejnie.

Zawodnicy z numerami 26–50 mają plastrony w kolorze ładnego niebieskiego, zaś ci z numerami 1–25 mają słitaśne różowe lub czerwone. Zwykle I seria wygląda tak:

  • numery 21–30 to zwykle przeciętniaki, ich występy są zazwyczaj nudne;
  • numery 11–40 (wyłączając 21–30) to coraz lepsi skoczkowie, czasem jednego wywali daleko, czasem drugiego walnie na bulę;
  • numery 1–50 (wyłączając 21–30 i 11–40) – z czerwonymi plastronami skaczą bardzo dobrzy skoczkowie, a z niebieskimi jest bardzo różnie. Jedni to cieniasy skazane na pożarcie przez skoczków pokroju Stocha czy Morgiego, a drudzy to dobrzy skoczkowie, którym się nie chciało skakać w kwalifikacjach; zazwyczaj do tej kategorii zalicza się Simon Ammann i Noriaki Kasai. Wtedy wszystko może się zdarzyć i jest w miarę ciekawie. Mogło, bo Walter Hofer dla odmiany zepsuł zasady skoków i stwierdził, że jeśli jego Szliri musi się kwalifikować, to każdy musi. Teraz każdy skacze w kwalifikacjach, bo chce w konkursie.

Wielkie fuksy[edytuj • edytuj kod]

Jednym ze szczęśliwców, którzy skorzystali z systemu KO był Rosjanin Roman Siergiejewicz Trofimow. Zawody odbyły się 1 stycznia 2011 i oddał beznadziejny skok na 110,5 m, który bez systemu dałby mu 49 miejsce, ale jego konkurent w parze Andreas Kofler zawalił skok (skoczył 100,5 m), bo musiał się ratować przed upadkiem. Kofler zajął ostatnie, 50 miejsce, a nasz farciarz zajął przez to 30 miejsce i zdobył 1 pkt do PŚ.

Przysłowiowego fuksa miał też Gregor Schlierenzauer. 30 grudnia 2011 w Oberstdorfie, gdy wiał wiatr, Księżniczka zepsuł(a) skok i nastąpił wielki foch. Wujek Hofer nie mógł się temu przypatrywać i, mimo że obowiązywał już wtedy nowy system, postanowił anulować serię. Reszta potoczyła się po jego myśli, a Gregorek mógł się cieszyć ze swojego kolejnego zwycięstwa.

Terminarz zawodów[edytuj • edytuj kod]

Ale jak się organizatorom popierCenzura2.svgli w głowach, to sobie pozmieniają – w 2007 roku konkurs w Bischofshofen odbył się 7 stycznia, w urodziny wspomnianego już Gregora, w 2008 roku odwołali zawody w Innsbrucku i dowalili dwa w Bischofshofen 5 i 6 stycznia itp.

Wyniki Polaków[edytuj • edytuj kod]

Adam Małysz[edytuj • edytuj kod]

Powinnością wybitnego skoczka jest wygranie tego prestiżowego turnieju, więc w 2001 roku wygrał TCS i to z przewagą ponad 100 pkt nad drugim Ahonenem. Niestety wygrał to trofeum tylko raz, a w 2003 był 3. Adaś często zawalał konkurs w Bischofshofen, przez co spadał w tabeli.

Kamil Stoch[edytuj • edytuj kod]

Kamil nawet w najlepszych sezonach nie liczył się w walce o zwycięstwo – szczególnie lubił walnąć plamę w Oberstdorfie, dlatego przez długi czas trofeum nie padło jego łupem. Jednak w sezonie 2016/17 odczarował tę skocznię, a potem również prezentował wysoką dyspozycję i ostatecznie wygrał turniej, trafiając do elitarnego grona zdobywców wielkiego szlema. W następnym sezonie dołączył do Elitarnego Klubu Skoczków Którzy Wygrali Wszystkie Konkursy Turnieju Czterech Skoczni (EKSKWWKTCS) i wypił piwo z Hannawaldem.

Inni nasi[edytuj • edytuj kod]

Do niedawna wszyscy poza Adasiem i Kamilem byli przeciętni lub słabi, zatem nie osiągali większych sukcesów w Turnieju. Jednak w 2017 roku stał się cud. Nasz Wiewiór dzięki stabilnej formie i bułce z bananem marynowanej papryce zajął 2. miejsce, a Maciek był czwarty. Niewiele by brakowało, a byłoby całe polskie podium, gdyby Daniel-André Tande się wyCenzura2.svgdolił na buli.

Dawni nasi[edytuj • edytuj kod]

Kiedyś bywali w „10” turnieju. Poza tym Robercikowi w 2005 roku udało się zachować stabilną formę na Turnieju i był 17 w klasyfikacji. Reszta nikogo nie obchodzi.

Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]