Viva Piñata

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Nie wierzcie tym słodkim minkom. Oni widzą w Was kolejny cel do zdeprawowania!

Mamy to coś, co nazywa się Viva Pinata, jest dla małych dziewczynek, które dbają o ogródek i zwierzaki, które do niego przychodzą.

Bill Gates o Viva Piñata

Viva Piñata – gra Majkrosoftu, w której naszym zadaniem jest stworzyć ogród marzeń i zebrać w nim wszystkie sześćdziesiąt pokemo... piñat znaczy się. Są to żywe wersje tych takich maskotek, które meksykańskie dzieci rozwalają pałkami na przyjęciach i wypadają z nich cukierki (z piñat, nie z dzieci). Charakterystyczny element gry to grafika, w której jest tak wiele oczojebnych kolorów, że gra mogłaby być wykorzystywana wobec mniej odpornych osób w roli tortury. Pierwotnie gra była przeznaczona wyłącznie na jedyną słuszną konsolę, ale po roku wydano również wersję na komputer. Oczywiście pod jedyny słuszny system.

Oficjalnie Majkrosoft twierdzi, że gra jest przeznaczona dla dzieci, ale i tak na pierwszy rzut oka widać, że jest to kolejne narzędzie Szatana do deprawowania naszej dziatwy. Doskonałym przykładem może być chociażby fakt, iż nie dość, że możemy nakłaniać piñaty do romansu i kochania się w zaciszu swego domku, to jest to wręcz wymagane do sprawnego operowania ogrodem. A jakby tego było mało, to na dodatek piñaty nie mają oporu przed romansowaniem z własnymi dziećmi. Oprócz tego wszystko, co ma gorzki smak (jak np. zgorzkniałe piñaty, które przychodzą czasem do ogrodu i rozrzucają darmowe, bez cukrowe słodycze) jest traktowane tam jak wcielenie zła, zaś wszystko, co zawiera w sobie absurdalne ilości cukru – jak wcielenie dobra. Jest to wyraźny spisek mający na celu sprawić, by nasze pociechy psuły sobie zęby słodyczami i nabijały kabzę dentystom oraz producentom pasty do zębów, o cukierniach już nie wspominając.


Crystal Clear device joystick.png To jest tylko zalążek artykułu z dziedziny gier. Jeśli umiesz grać nie tylko na nerwach – rozbuduj go.