We the Fallen

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Podobnie jak i album, całość jest tak mroczna, że ją ledwo widać. Tym razem logo dostało skrzydeł, więc nie ma co się dziwić, że z czasem odleciało.

We The Fallen (Upadnięci) – czwarty album Psyclonów. Ostatni album zawierał już tak wiele heroiny, że wartość mroku wykraczała poza wszelkie skale. Zniknęła melodia, a w jej miejsce pojawił się hałas. Zabieg ten wymagał wymiany całego składu, gdyż żaden zdrowy na umyśle twórca elektroniki nie nagrałby takiego napierdalania. Mimo tego, nikt nie miał prawa sprzeciwić się wodzowi, a że tak się działo, wylatywali jeden po drugim. Obrany kierunek nie przeszkadzał jedynie Rotnemu, któremu obojętne było pod co będzie grać na gitarze. Tym razem Bellum oprócz zwykłych członków wysłużył się także frontmanami innych zespołów, którzy oficjalnie mają tam tylko gościnny występ, jednak wiadomo, że to oni przygotowywali kawałki podczas gdy Nero ślinił się do słońca po przedawkowaniu.

Cudem zespół zdołał odbyć trasę koncertową, po czym wódz zamknął się w samotności ze swoją heroiną, a zespół bez jego przywództwa rozsypał się w popiół.

Ciekawostka[edytuj • edytuj kod]

We The Fallen to jak na razie jedyny album, na którym Neros postanowił zaśpiewać. Tak, dobrze przeczytaliście, zaśpiewać. Częściowe odejście od podwyższonego o kilka oktaw harshu było dość szokującym zabiegiem. Możliwe, że wodzu inspirował się założycielem Kombichrystusa. Możliwe też, że nie. W każdym razie śpiewał i najwyraźniej na zdrowie mu to nie wyszło.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]