Wiersz

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Wiersz to pojedynczy tekst kultury, wytwór poety lub grafomana. O wierszach mówi się, że są śmietnikiem kultury, co oznacza, że znaleźć w nich można tylko te treści, które nie nadają się do prezentowania w innych gatunkach literackich, a gdzieś muszą znaleźć swoje ujście. Takie treści to zazwyczaj stan zawieszenia intelektualnego pomiędzy kategorycznością i relatywizmem, klasycyzmem i turpizmem oraz awangardą, społecznikostwem i nihilizmem oraz outsideryzmem, oratorstwem i analfabetyzmem, innymi słowy, wszelkie nieskategoryzowane ruchy literkotwórcze, pełne niezdecydowania i niejasno przeczuwanych prawideł rządzących światem, zostają zebrane w synkretyczny zgniotek, podzielone na wersy i ogłoszone wierszem.

Na rynku wydawniczym, w księgarniach i księgarniach internetowych wiersze zajmują miejsce równorzędne z przeterminowanymi konserwami w hipermarketach: chociaż bywają rozpaczliwie eksponowane, nie znajdują nabywców i długo pozostają w żelaznym repertuarze sprzedawcy, chociaż dostawca wierszy od miesięcy nie przeprowadził dorzutu nowego towaru.

W czasach PRL-u wiersze były dodatkiem do płomiennych i emfatycznych wystąpień propagandowych eksponowanych na łamach państwowych periodyków. Stanowiły drugorzędne uzupełnienie, dlatego musiały być zgodne z aktualnie prezentowanymi poglądami i jako takie stanowiły duplikat już zawartych w wydaniu informacji, ale jako, że prominenci, pomni doświadczeń okresu rozbiorów, byli świadomi mocy wiersza, dodatkowo wzmacniali nim linię pisma lub linię partii.

W rzadkich przypadkach wiersz bywa po prostu częścią wielkiej i znakomitej poezji nielicznych wybitnych autorów, jednak stosunek wierszy wybitnych do beznadziejnych jest tak dysproporcjonalnie duży na korzyść miernoty, że trudno mówić o jakimś wyraźnym trendzie stawiającym sobie za cel uczynienie z każdego wiersza poezji.
Podstawowym powołaniem każdego wiersza jest umożliwienie jego analizy rozlicznym rzeszom amotorów kwaśnych jabłek.

Przykład wiersza oraz jego analizy

WIERSZYK NA POGODĘ
PTASZEK SOBIE FRUNIE Z DALA,
W GÓRZE SŁOŃCE ZAPIERDALA,
ŻABA DUPĘ W WODZIE MOCZY,
KURWA! CO ZA DZIEŃ UROCZY!!!


Analiza wiersza: Utwór jednozwrotkowy o czterech wersach z rymem sylabowym, z równomiernie rozłożonym akcentem. Podmiot liryczny w wierszu, wykorzystując umiejętnie środki stylistyczne, wyraża swoje głębokie zadowolenie z życia w otaczającym go świecie, przepełnia go kwitnący stoicyzm i szczęście, które człowiekowi żyjącemu we współczesnym zamęcie, może dać tylko otaczająca przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w błękicie wody tylnia część żaby jest pretekstem do euforii. Lecące nad narratorem ptactwo sugeruje wczesną wiosnę, kiedy flora i fauna otrząsa się z okowów zimy. Silne nagromadzenie tropów stylistycznych rytmika i tempo wiersza decydują o tym, że czytając utwór na głos czujemy niemal namacalnie budzącą się wiosenną przyrodę. Puenta liryki jest jednoznaczna i łatwo odczytywalna – wyraża apoteozę otaczającego nas świata. Otaczające nas piekno przedstawione jest wieloaspektowo i metaforycznie. Szyk przestawny w strofie opisującej ruch słońca akcentuje urodę wiosennego nieba. JA liryczne personifikuje słońce. W słowie "zapierdala" oddaje szybkość, piękno i złożoność ruchu słońca, które przecież nie jest istotą ludzką i nie może "zapierdalać" sensu stricte.
Uwagę zwraca użycie wulgaryzmów, których znajomość świadczy o elokwencji poety i głębokiej więzi ze wszystkimi warstwami społeczeństwa. W moim rozumieniu autor chciał się tym utworem odwdzięczyć środowisku, z którego wyrósł za poświęcenie i trud włożony w zapewnienie mu należytego wykształcenia. Szkoda, że tak mało w dzisiejszej poezji jest wierszy o tak pogodnym nastroju!

Zobacz też: