Dyskusja użytkownika:Shin-chan

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Rozszyfrowanie haseł (dla zainteresowanych)[edytuj kod]

Witaj na najpilniej strzeżonej i najlepiej zabezpieczonej stronie w Internecie! Jeżeli udało Ci się tutaj dostać, znaczy to, że jesteś naprawdę świetnym hackerem! A tak na poważnie, oznacza to, że coś Cię podkusiło, żeby tu wejść :). Jako że stworzyłem bądź wyedytowałem trzy artykuły o specyficznej tematyce (anime i manga), w miarę wolnego czasu i chęci zrobię ich jeszcze więcej, postanowiłem – jako że temat jest raczej mało znany – zrobić coś dla „niewtajemniczonych” w temat i opisać pokrótce, o co mi chodziło – jak ma się sprawa naprawdę, co znaczą japońskie znaki itd. Dodam, że mój japoński jest poniżej dopuszczalnego poziomu, a zastosowane przeze mnie znaki są zupełnie przypadkowe, układają się tylko po przełożeniu na alfabet łaciński w podobne do napisanych przeze mnie słów. Być może kogoś to zainteresuje :).

Tak więc, hasło anime:

  • クレヴァ – pozwoliłem wstawić sobie dowolny ciąg znaków jako japoński zapis słowa anime; znaki te układają się w słowo kureva, które nic nie znaczy, ale chyba z czymś się kojarzy
  • マフヤ – pisze, że tym określa się słowo manga, ale tak naprawdę słowa układają się w mahuya
  • ドラゴンボールス – znaczy Doragon bōrusu (Dragon Balls)
  • スピリツス・オワユSupiritusu owayu (czyt. supiritusu ołaju; Spirited Away)
  • ニオン・ジニジス・イヴァンジリオンNion jinizisu ivanjirion (czyt. nion dźinizisu ivandźirion)

Reszta artykułu to oczywiście głupota wyssana z palca, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością :).

Hasło Nion dżiniziz iwandżilion: do tego anime mam szacunek jak do żadnego innego, co nie zmienia jednak faktu, że postanowiłem trochę je przerobić na własną modłę. W samym anime (stworzonym przez studio Gainax) sporo jest symboli chrześcijańskich i odniesień do naszej religii, ja jednak zastąpiłem je wierzeniami Afrykanów i Eskimosów. Fabuła jest podobna do tej z serialu – nastoletni Shinji przybywa do Tokio, aby spotkać się z ojcem, którego dawno nie widział. Ten chce wykorzystać go jako pilota evangeliona – chłopak początkowo się nie zgadza, ale gdy widzi poturbowaną Rei, woli sam pilotować maszynę, niż pozwolić, żeby dziewczyna ponownie musiała przeżywać katusze. Przerobiłem imiona i nazwy:

  • oryginalnie anime nazywa się Shin seiki evangelion, jednak w Europie i Ameryce znane jest pod tytułem Neon genesis evangelion – jest to tytuł z greki i wymawia się go tak, jak się pisze, ale wielu często wypowiada go z angielska jako jakieś nion dżineziz cośtam i temu podobne, dlatego taką też postanowiłem nadać mu nazwę
  • drugie przypierdolenie – w oryginale: drugie uderzenie; Shinji Katsuragi – w oryginale Shinji Ikari (poprzestawiane nazwiska bohaterów, zaraz zobaczycie); Gerentō – w oryginale Gendō (gerentō kojarzy mi się z gerentofilią i ogólnie starymi ludźmi); WNERW – oryginalnie: NERV; Ryj Majajami – oryginalnie: Rei Ayanami; w oryginale Ziemię atakowały istoty zwane aniołami, nie diabłami; Misato Ikari – w oryginale, Misato Katsuragi; Alesuka Longway Srayū – w oryginale, Asuka Langley Sōryū; Projekt Zgładzenia Ludzkości – oryginalną wersję najczęściej tłumaczy się jako Projekt Dopełnienia Ludzkości; BęcBęc – w oryginale PenPen albo Pen²; jebasu – w oryginale yebisu
  • nie było żadnego wątku romansowego pomiędzy Shinjim, dziewczynami i pingwinem – jest to wyssane z palca; reszta zdarzeń jest przekręceniem tego, co było w serialu
  • ostatnie dwa odcinki serialu rzeczywiście wyglądają tak, jakby zabrakło na nie funduszy – taka właśnie krąży fama wśród fanów jako powód takiego a nie innego ich wykonania. Są tam przedstawione dość proste kadry, nie ma niczego efektownego – same filozoficzne rozważania. W 1997 roku, dwa lata po zakończeniu emisji serialu, do kin istotnie trafił film będący zakończeniem serii, jednak to, co napisałem o jego fabule, nie ma ani krzty odzwierciedlenia w prawdziwym filmie

Hasło manga: mangę można zaklasyfikować jako styl rysowania komiksów, jednak w ogólnym znaczeniu jest to po prostu japoński komiks. Historia (bezpośrednio powiązana z anime) to oczywiście bujda, ale w reszcie jest coś z prawdy. W Japonii naprawdę jest mała powierzchnia życiowa. Mangi wydaje się w specjalnych do tego przeznaczonych magazynach (liczących nawet około ośmiuset stron) – Japończycy czytają mangę i wyrzucają do kosza, później poddana zostaje recyklingowi. Mangi są tam wydawane na okropnym papierze i tylko w czerni i bieli (kolorowe są okładki, ew. kilka głównych stron), co znacznie redukuje koszty ich wytworzenia, a Japończykom nie przeszkadza w pozbywaniu się ich. Jeżeli manga się spodoba i ma wiele tomów, wydana zostaje w postaci tankōbonu (z racji tego, że brzmi podobnie do tampon, takim właśnie też słowem to zastąpiło; poza tym, „tampon” pasuje do klozetowego klimatu mang wydawanych na papierze toaletowym) – książki wydanej na lepszym papierze, ogólnie bardzo przyzwoicie. Przekręcone tytuły: Rama ¾ – w oryginale Ranma ½; Love Iraq – w oryginale Love Hina, Komboj BibopCowboy Bebop, HellsongHellsing, SrayersiSlayers: Magiczni wojownicy, O-koor-va!Yu-gi-oh! (notabene, wielkie gówno), Pełni metalu alchemicyFullmetal Alchemist; Japonika Pierdzi i Styka – Japonica Polonica Fantastica; Vaneco – Waneko; Eggmonth – Egmont, Szczaisika – Saisha.