Niemiecka agencja pracy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Agencje w gazetach tytułują się lekkim i przyjemnym językiem
Niemieckie kwatery pracownicze słyną z komfortu i bezpieczeństwa

Nikt ci tyle nie da, ile ci agencja obieca.

Typowy kolega polecający pracę w Niemczech

Za nic nie bierzemy odpowiedzialności, ale bierzemy za wszystko.

Tak zwana uczciwa Zeitfirma

Niemiecka agencja pracy (niem. die Leihtarbeitszeitfirmaspersonaldienstleistungensunternehmung lub Zeitfirma) – z zamysłu instytucja dobroczynna, mająca na celu honorowe obdarowywanie Polaków pieniędzmi za chęć do pracy i miłość do obczyzny, specjalizująca się również w psuciu krwi, liczeniu nieswoich pieniędzy tudzież rekrutowaniu karaluchów do kwater.

Rekrutacja[edytuj • edytuj kod]

Firma macierzysta zleca znalezienie fachowców agencji, która sprowadza Polaków do hoteli milion-gwiazdkowych (można liczyć gwiazdy przez dziurawy cieknący dach). Używa w celu reklamowania swoich usług na popularnych portalach następujących haseł: "Praca od zaraz za granicą" – wygląda na to, że sporo osób już zwiało, "Pary mile widziane", "Prawo jazdy mile widziane", "Pan pracownik również będzie mile widziany", "Bez znajomości języka" – słowo klucz, można puścić wodze fantazji na umowie. Następnie Firma A każe agencji kupić ubrania robocze, a agencja, która nigdy nie widziała pracownika, przysyła nowe ubrania w złych rozmiarach, po czym każe iść do pracy w starych dżinsach. W pracy nikt nie wie, że pracownik jeszcze nie podpisał nawet umowy, gdyż ta jest "w drodze". Agencje ustanawiają światowy rekord w szkoleniu BHP – wystarczy podpis i już jesteś w 100-procentach bezpieczny! Oni tym bardziej!

Przedsiębiorstwa pośrednictwa pracy całkiem słusznie zauważyły, że przez lata roszczeniowi Polacy chyba się trochę za bardzo rozkokosili od tych erło, wobec czego ich model biznesowy stawia na trzymanie polskiego pracownika krótko:

  • "Nie pytaj o kasę tylko się ciesz, że robota jest!"
  • "To potrącenie jest legalne, w Niemczech prawo działa inaczej."
  • "Zamiast narzekać na szczury w kwaterze, mógłbyś pan jakiej karmy im nasypać!"

Niektóre firmy mają tendencje do krótkiej pamięci i nieszczęśliwie wypadają im z głowy takie drobnostki jak wypłata pieniędzy na czas (lub w ogóle), odpowiednie policzenie godzin, czasem przerasta ich nawet wysłanie listu. Na szczęście, znajomość prawa oraz fachowość księgowych nie zawodzi, jeżeli pracownikowi nie należą się dodatki lub gdy trzeba obciążyć go kosztami zakwaterowania lub jakimikolwiek innymi, na które nie wpadlibyście przez sto lat. Z pomocą przychodzą więc związki zawodowe, na myśl o których wszyscy trą dupami ze strachu, a pieniądze nagle się znajdują.

Zatrudnienie w dalszej perspektywie[edytuj • edytuj kod]

Dla osób najbardziej poświęconych pracy i ambitnych istnieje możliwość zatrudnienia bezpośredniego, po 15 latach pracy z nadgodzinami bez L4. Istnieje także możliwość na znacznie szybsze przejście w zatrudnienie bezpośrednie, pod warunkiem, że tak jak szef, urodziłeś się w Chorwacji czy innej Jugosławii.

Zatrudnienie pośrednie gwarantuje bagaż przygód i doświadczeń, nieznanych w żadnej innej branży w Polsce. Prawniczy żargon zapisany w jakimś popierdolonym języku oraz matematyczne roszady na pasku wypłat, są dla każdego Polaka po przejściach w Niemczech jak wydłubanie kozy z nosa, niektórzy wręcz otworzyli własne biura rachunkowe i po części przejęli rolę liczenia czyichś pieniędzy po agencjach.

Po roku pracy przez niemiecką agencję, możesz wrócić do ojczyzny i robić hajs w wielu specjalizacjach, takich jak:

  • księgowość,
  • kulturoznawstwo bałkańskie,
  • tłumacz przysięgły języka tureckiego,
  • elektryk wszelkich napięć,
  • doświadczony operator maszynki do mielenia mięsa,
  • znajomość oprogramowania Windows po niemiecku,
  • bezwzrokowe pisanie na klawiaturze QWERTZ.