Nonźródła:Rozmowa z policjantem

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Rozmowa z policjantem

– Dzień dobry panie kierowco.
– Jestem ślusarzem.
– Słucham? Dowód osobisty proszę.
– Technikum ślusarskie. Nie muszę niczego udowadniać!
– Prawo jazdy, dowód rejestracyjny, karta ubezpieczenia pojazdu.
– Ale ja nigdzie nie jadę.
– Słucham? Żartuje pan?
– Jakiś policjant mnie zatrzymał. W dobrym towarzystwie owszem, pożartuję.
– Proszę położyć ręce na kierownicę.
– Mówiłem że nigdzie nie jadę.
– To ma pan jakiś dokument stwierdzający tożsamość?
– Mam książeczkę zdrowia.
– Proszę pokazać.
– A co pana obchodzi zdrowie mojego psa?
– Wysiadać i ręce na maskę!
– Panie, to jest prawdziwa twarz i się jej nie wstydzę.
– Jak się pan odnosi do władzy!?
– W krótkich, żołnierskich słowach.
– Beknie pan za to szybciej niż myśli!
(natychmiast beka)
– Spiszemy protokół zatrzymania.
– Nic szczególnego. Pan machnął, to puściłem gaz i wdepnąłem hamulec...
– Stanie pan przed sądem grodzkim.
– Ja sobie usiądę.
– To panu nie pomoże.
– Rodzice nam pomagają i jakoś leci.
– Więc nie ma pan prawa jazdy?
– Mam prawo cywilne dla opornych. Chce pan pożyczyć?
– A jedź pan już w cholerę!
– Ja bym pojechał, tylko mnie pan zatrzymywał.