Edytujesz „Nonźródła:Schody w remoncie. Prolog”

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.

Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.

Aktualna wersja Twój tekst
Linia 1: Linia 1:
<center>[[Plik:Schody.JPG]]<br clear=all><br>'''Prolog'''</center>
{{nibytytul|}}
<center>[[Plik:Schody.JPG]]<br>'''Prolog'''</center>




Pewnych rzeczy nie powinno się robić. Na przykład mieszać. Chociażby alkoholu lepiej nie mieszać. Czasem jest jednak tak, że pewne wydarzenia przyćmiewają rozsądek. Na przykład wypite przed chwilą [[wódka|pół litra]]. Problem pojawia się jednak i tak dopiero wtedy, gdy przychodzi za tę głupotę zapłacić. Można na przykład obudzić się w towarzystwie siedmiu gołych facetów, chociaż to chyba częściej przydarza się dziewczynom. Swoją drogą jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś miał przyjemność obudzić się w towarzystwie siedmiu gołych dziewczyn, ale cóż... takie życie. Czasem jednak zdarza się, że konsekwencje są dużo poważniejsze, tak jak na przykład w moim przypadku. Dlatego idę teraz tym przyjemnym ciepłym tunelem w stronę światła zastanawiając się, co mnie tam czeka.


Pewnych rzeczy nie powinno się robić. Na przykład mieszać. Chociażby alkoholu lepiej nie mieszać. Czasem jest jednak tak, że pewne wydarzenia przyćmiewają rozsądek. Na przykład wypite przed chwilą [[wódka|pół litra]]. Problem pojawia się jednak i tak dopiero wtedy, gdy przychodzi za tę głupotę zapłacić. Można na przykład obudzić się w towarzystwie siedmiu gołych facetów, chociaż to chyba częściej przydarza się dziewczynom. Swoją drogą jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś miał przyjemność obudzić się w towarzystwie siedmiu gołych dziewczyn, ale cóż... takie życie. Czasem jednak zdarza się, że konsekwencje są dużo poważniejsze, tak jak na przykład w moim przypadku. Dlatego idę teraz tym przyjemnym ciepłym tunelem w stronę światła zastanawiając się, co mnie tam czeka.
Wrodzona ciekawość nakazuje mi podążać w kierunku owej jasności, nie bacząc na rozmazującą się świadomość. Z drugiej strony nie mogę oprzeć się poczuciu niesprawiedliwości mojego losu. Nie naraziłem się przecież [[Bóg|Bogu]]. Chyba. Owszem, nie prowadziłem się najlepiej, ale i tak lepiej od księdza z mojej parafii, słuchałem trochę [[metal (muzyka)|metalu]], ale nigdy nie sięgałem po [[Black metal]]. Ba! Nawet przymykałem oko na poczynania przytoczonego wcześniej [[ksiądz|księdza]], dopóki nie zaczął składać mi dwuznacznych propozycji. Znaczy się w zasadzie te propozycje nie były dwuznaczne, ale doszukiwałem się w nich drugiego znaczenia, gdyż jeśli bym się go nie doszukiwał to pozostałoby to, które bynajmniej mi się nie podoba. Z jakiej więc racji ja, dusza towarzystwa, młody chłopak, miałem umierać w wyniku przedawkowania alkoholu? A w sumie to nawet nie do końca dlatego. Ale historię tę wypada opowiedzieć chyba dokładniej. Co prawda niewiele z tego pamiętam, ale co nieco jestem w stanie otworzyć.


Wrodzona ciekawość nakazuje mi podążać w kierunku owej jasności, nie bacząc na rozmazującą się świadomość. Z drugiej strony nie mogę oprzeć się poczuciu niesprawiedliwości mojego losu. Nie naraziłem się przecież [[Bóg|Bogu]]. Chyba. Owszem, nie prowadziłem się najlepiej, ale i tak lepiej od księdza z mojej parafii, słuchałem trochę [[metal]]u, ale nigdy nie sięgałem po [[Black Metal]]. Ba! Nawet przymykałem oko na poczynania przytoczonego wcześniej [[ksiądz|księdza]], dopóki nie zaczął składać mi dwuznacznych propozycji. Znaczy się w zasadzie te propozycje nie były dwuznaczne, ale doszukiwałem się w nich drugiego znaczenia, gdyż jeśli bym się go nie doszukiwał to pozostałoby to, które bynajmniej mi się nie podoba. Z jakiej więc racji ja, dusza towarzystwa, młody chłopak, miałem umierać w wyniku przedawkowania alkoholu? A w sumie to nawet nie do końca dlatego. Ale historię tę wypada opowiedzieć chyba dokładniej. Co prawda niewiele z tego pamiętam, ale co nieco jestem w stanie otworzyć.
Wyszedłem na dwór przewietrzyć się. W głowie szumiało przyjemnie świeżo spożyte przed chwilą czterdzieści procent. A nawet chyba więcej niż szumiało, bo pamiętam, że zwróciłem część zawartości żołądka na trawnik. Zobaczyłem czarną Wołgę wtaczającą się na pobliski parking. Biorąc pod uwagę, że GAZ-21 stanowi obecnie niezwykłą rzadkość, a ja uważam się za miłośnika motoryzacji, postanowiłem się mu bliżej przyjrzeć. Szybko pożałowałem swojej decyzji. Z samochodu wysiadło dwóch osobników wyglądających jak kapłani Bhalla z [[Baldur's Gate|Baldurs Gate]]... Nie grałeś? Dobra, niech będzie, masz szerszy opis. Mieli na sobie czarne zbroje i takie śmieszne czapeczki. Obaj byli łysi i mieli po dwa metry wzrostu, a jedynymi punktami wyzierającymi z czerni ich wykrzywionych szaleństwem twarzy były ich przekrwione, czerwone ślepia. U pasa mieli krótkie, lecz zapewne śmiertelnie niebezpieczne pałki. Krzyczeli coś niezrozumiale w swoim gardłowym języku przypominającym metalowy [[growl]]. Zrobiłem to, co każdy uczyniłby chyba na widok tak straszliwych demonów. Wrzasnąłem:
:– Odejdźcie, demony piekielne! Odejdźcie sodomizować [[Szatan]]a w jego plugawym dominium! Czas Apokalipsy jeszcze nie nadszedł! ''Apage Satanas!!!''


[[Demon]]y popatrzyły na mnie podejrzliwie i wymieniły kilka zdań między sobą, po czym dobyły pał. Próbowałem uciekać, ale jak wiadomo nie jest to łatwe, gdy jest się świeżo po spożyciu... w sumie to nie pamiętam, co dokładnie wtedy piłem. Tak czy inaczej, dorwali mnie szybko. Próbowałem się szarpać. Krzyczałem, ale ciosy pał spadały na mnie nieubłaganie. W końcu mój i tak skołatany mózg poddał się ostatecznie. Straciłem przytomność.
Wyszedłem na dwór przewietrzyć się. W głowie szumiało przyjemnie świeżo spożyte przed chwilą czterdzieści procent. A nawet chyba więcej niż szumiało, bo pamiętam, że zwróciłem część zawartości żołądka na trawnik. Zobaczyłem czarną Wołgę wtaczającą się na pobliski parking. Biorąc pod uwagę, że GAZ-21 stanowi obecnie niezwykłą rzadkość, a ja uważam się za miłośnika motoryzacji, postanowiłem się mu bliżej przyjrzeć. Szybko pożałowałem swojej decyzji. Z samochodu wysiadło dwóch osobników wyglądających jak kapłani Bhalla z [[Baldurs Gate]]... Nie grałeś? Dobra, niech będzie, masz szerszy opis. Mieli na sobie czarne zbroje i takie śmieszne czapeczki. Obaj byli łysi i mieli po dwa metry wzrostu, a jedynymi punktami wyzierającymi z czerni ich wykrzywionych szaleństwem twarzy były ich przekrwione, czerwone ślepia. U pasa mieli krótkie, lecz zapewne śmiertelnie niebezpieczne pałki. Krzyczeli coś niezrozumiale w swoim gardłowym języku przypominającym metalowy [[growl]]. Zrobiłem to, co każdy uczyniłby chyba na widok tak straszliwych demonów. Wrzasnąłem:<br>– Odejdźcie, demony piekielne! Odejdźcie sodomizować [[Szatan]]a w jego plugawym dominium! Czas Apokalipsy jeszcze nie nadszedł! ''Apage Satanas!!!''<br>[[Demon]]y popatrzyły na mnie podejrzliwie i wymieniły kilka zdań między sobą, po czym dobyły pał. Próbowałem uciekać, ale jak wiadomo nie jest to łatwe, gdy jest się świeżo po spożyciu... w sumie to nie pamiętam, co dokładnie wtedy piłem. Tak czy inaczej, dorwali mnie szybko. Próbowałem się szarpać. Krzyczałem, ale ciosy pał spadały na mnie nieubłaganie. W końcu mój i tak skołatany mózg poddał się ostatecznie. Straciłem przytomność.


Obudziłem się w jakimś samochodzie. Chyba w tej pechowej Wołdze, chociaż to dziwne, bo nie zauważyłem legendarnej, czerwonej niczym [[Rewolucja październikowa|Rewolucja]], tapicerki. Jak łatwo przewidzieć głowa bolała mnie okrutnie, a i żołądek nie oszczędzał jakoś specjalnie. Chciałem poprosić o szklankę wody. Jedyne co uzyskałem to groźne warknięcia jednego z bucowatych demonów siedzących z przodu i, jak się okazało po dojeździe na miejsce mojego przeznaczenia kolejny łomot.
Obudziłem się w jakimś samochodzie. Chyba w tej pechowej Wołdze, chociaż to dziwne, bo nie zauważyłem legendarnej, czerwonej niczym [[Rewolucja październikowa|Rewolucja]], tapicerki. Jak łatwo przewidzieć głowa bolała mnie okrutnie, a i żołądek nie oszczędzał jakoś specjalnie. Chciałem poprosić o szklankę wody. Jedyne co uzyskałem to groźne warknięcia jednego z bucowatych demonów siedzących z przodu i, jak się okazało po dojeździe na miejsce mojego przeznaczenia kolejny łomot.


Obudziłem się w celi. Tym razem bolało już naprawdę wszystko. Podniosłem się z nie pokrytej niczym, a nawet nie wyrównanej betonowej wylewki robiącej tutaj za podłogę. Rozejrzałem się. Przede mną kraty, za którymi okrutnie świeciła kilkudziesięciowatowa żarówka niemiłosiernie męcząc skołatane oczy. Za mną również kraty, tyle że w niewielkim okienku bez szyby, przez które wdzierał się chłód nocy. Po swojej prawej miałem zaś metalowe łóżko, do którego przykuto mnie kajdankami za kostkę. Jednym słowem znajdowałem się w typowym areszcie na jakimś zadupiu. Zacząłem wrzeszczeć, że jestem niewinny i żądam wypuszczenia. Nie pomogło jednak nic, nawet straszenie znajomościami w [[Drugi rząd Donalda Tuska|marionetkowym rządzie]] czy [[Prawo i Sprawiedliwość|świętej opozycji]]. Policjanci pozostali głusi na moje wezwania, jedyne co osiągnąłem to pojawienie się niewysokiego brodatego karzełka o górnych kłach sięgających podłogi. W zasadzie jego pojawienie się mogłem wytłumaczyć uszkodzeniami mózgu w skutek nieustannego pałowania, ale czy ktokolwiek w takiej sytuacji zdobyłby się na logikę? Przerażony uskoczyłem do tyłu, niestety potykając się o nierówność w podłodze. Usłyszałem chrzęst łamanych kości. Właściwie nie zdążyłem poczuć bólu i już podążałem korytarzem w stronę światła.
Obudziłem się w celi. Tym razem bolało już naprawdę wszystko. Podniosłem się z nie pokrytej niczym, a nawet nie wyrównanej betonowej wylewki robiącej tutaj za podłogę. Rozejrzałem się. Przede mną kraty, za którymi okrutnie świeciła kilkudziesięciowatowa żarówka niemiłosiernie męcząc skołatane oczy. Za mną również kraty, tyle że w niewielkim okienku bez szyby, przez które wdzierał się chłód nocy. Po swojej prawej miałem zaś metalowe łóżko, do którego przykuto mnie kajdankami za kostkę. Jednym słowem znajdowałem się w typowym areszcie na jakimś zadupiu. Zacząłem wrzeszczeć, że jestem niewinny i żądam wypuszczenia. Nie pomogło jednak nic, nawet straszenie znajomościami w [[Rząd Donalda Tuska|marionetkowym rządzie]] czy [[Prawo i Sprawiedliwość|świętej opozycji]]. Policjanci pozostali głusi na moje wezwania, jedyne co osiągnąłem to pojawienie się niewysokiego brodatego karzełka o górnych kłach sięgających podłogi. W zasadzie jego pojawienie się mogłem wytłumaczyć uszkodzeniami mózgu w skutek nieustannego pałowania, ale czy ktokolwiek w takiej sytuacji zdobyłby się na logikę? Przerażony uskoczyłem do tyłu, niestety potykając się o nierówność w podłodze. Usłyszałem chrzęst łamanych kości. Właściwie nie zdążyłem poczuć bólu i już podążałem korytarzem w stronę światła.


I podążam tak coraz dalej czując jak moja świadomość rozrywana jest przez nieznane siły. Urywają one drobne, właściwie niezauważalne jej kawałki. Z czasem zapominam kim byłem. Zresztą czy ja w ogóle byłem? Liczy się wszakże tu i teraz, niejasny otaczający mnie bezkres tajemniczej rzeczywistości. Z czasem tylko wszechogarniające białe światło. A potem [[Krzysztof Kononowicz|nie ma już niczego]]...
I podążam tak coraz dalej czując jak moja świadomość rozrywana jest przez nieznane siły. Urywają one drobne, właściwie niezauważalne jej kawałki. Z czasem zapominam kim byłem. Zresztą czy ja w ogóle byłem? Liczy się wszakże tu i teraz, niejasny otaczający mnie bezkres tajemniczej rzeczywistości. Z czasem tylko wszechogarniające białe światło. A potem [[Krzysztof Kononowicz|nie ma już niczego]]...
Linia 28: Linia 25:
{{Szablon:Schody}}
{{Szablon:Schody}}


[[Kategoria:Schody w Remoncie|{{PAGENAME}}]]
[[Kategoria:Nonźródła:Epika]]
Cc-white.svg Wszystko, co napiszesz na Nonsensopedii, zgadzasz się udostępnić na licencji cc-by-sa-3.0 i poddać moderacji.
NIE UŻYWAJ BEZ POZWOLENIA MATERIAŁÓW OBJĘTYCH PRAWEM AUTORSKIM!
Anuluj Pomoc w edycji (otwiera się w nowym oknie)

Szablony użyte w tym artykule: