Edytujesz „Nonźródła:XIII Księga Pana Tadeusza”
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.
Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.
Aktualna wersja | Twój tekst | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Dla dorosłych}} |
{{Dla dorosłych}} |
||
{{Błe}} |
|||
{{Wulgaryzmy}} |
{{Wulgaryzmy}} |
||
'''XIII Księga |
'''XIII Księga Pana Tadeusza''' czyli ''Kochali się!'' |
||
<poem><i> |
|||
Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami |
|||
drzwi za sobą zamyka, o! Nareszcie sami. |
|||
Ach! Zosiu, ach Zosieńko, jak mi niewygodnie, |
|||
popatrz, jak mi odstaje, spójrz na moje spodnie. |
|||
Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta, |
|||
że to była dzieweczka z chłopcem nie obyta, |
|||
nie wiedziała zaiste, czy ma się całować |
|||
ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować. |
|||
Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału |
|||
jął się przygotowywać do ceremoniału. |
|||
Od chwili, gdy ich ślubna przywiozła kareta, |
|||
Tadeusz miał myśl jedną – myśl ta to mineta. |
|||
(Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana, |
|||
dziś już rozpowszechniona, ale źle widziana |
|||
przez strzegące cór swoich sędziwe matrony |
|||
i księży, którzy nieraz gromią ją z ambony). |
|||
Tadeusz, że we Francji długie lata bawił, |
|||
wielce się w używaniu sztuki onej wprawił, |
|||
niezmiernie lizać lubił, wyrażał mniemanie, |
|||
że mineta o wiele przewyższa jebanie, |
|||
bo kutas zmysł dotyku zaledwie posiada, |
|||
język natomiast smakiem prócz dotyku włada, |
|||
poza tym wszystkim zmysły, z wyłączeniem słuchu, |
|||
spełniają pewną rolę, kiedy język w ruchu. |
|||
Na przykład powonienie cipy... wzrok się raczy |
|||
tym, czego ślepy kutas nie zobaczy. |
|||
Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swoją żonę. |
|||
Najpierw z galanteryją ucałował dłonie, |
|||
potem na łóżku sadza i macając ręką, |
|||
dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką, |
|||
wziął też do ręki cycuś, a zaraz i drugi, |
|||
oba były jednakie, żaden nazbyt długi. |
|||
I począł je całować - długo pożądliwie, |
|||
wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie |
|||
suknię swej lubej Zosi zarzucił na głowę, |
|||
ściągnął na dół majteczki, śliczne, koronkowe, |
|||
dar ciotki Telimeny, ku nóżkom się schylił, |
|||
najpierw na nie popatrzał, potem je rozchylił, |
|||
całując pożądliwie od wewnętrznej strony, |
|||
aż Zosia zapomniała zupełnie obrony |
|||
i dziewicze opory zaraz odrzuciła, |
|||
bo Zosia chociaż młoda, ale dziewką była. |
|||
I chowając w poduszki, zawstydzone lice, |
|||
pokazała mężowi całą tajemnicę, |
|||
co ukryta głęboko wśród złocistych włosów |
|||
różowiała niewinnie, jak kwiatek wśród kłosów. |
|||
Tadeusz po mistrzowsku rozpoczął minetę, |
|||
najpierw lizał po wierzchu, rozpalał kobietę. |
|||
Jęła więc Zosia wzdychać, jęczeć, wreszcie krzyczeć. |
|||
Tadeusz rad jej więcej rozkoszy użyczyć, |
|||
wsadził głębiej, językiem jak młynkiem obracał, |
|||
rękami Zosię z góry aż do dołu macał, |
|||
przy tym ruchliwy język coraz głębiej wtykał, |
|||
krztusił się, dławił, ślinę i włosy połykał, |
|||
obracając językiem coraz żwawiej, głodniej, |
|||
wreszcie zajęczał lekko i spuścił się w... spodnie. |
|||
Chwilę poleżał cicho i odpoczął trochę, |
|||
tuląc nos oraz usta w zawisłą piździochę. |
|||
Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosieńki |
|||
i z lekka ocierając wąsy grzbietem ręki, |
|||
jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z kutasami, |
|||
ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewami, |
|||
koszulę zdjął przez głowę, hajdawery złożył, |
|||
a gacie przemoczone na krześle położył. |
|||
Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę, |
|||
po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę: |
|||
Suknia na twarz rzucona zasłoniła lice, |
|||
odsłaniając cycuszki, pępuszek i picę. |
|||
Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu, |
|||
choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu. |
|||
Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie, |
|||
by tymczasem poczekać, aż mu kutas stanie. |
|||
Zosia zaś odrzuciwszy już wstydliwość wszelką, |
|||
na chuja spoglądała z ciekawością wielką, |
|||
bo dotychczas o chuju niewiele wiedziała – |
|||
raz od dziewek służebnych coś tam usłyszała, |
|||
drugi raz, leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa, |
|||
zobaczyła przypadkiem, jak się chłop odlewa, |
|||
w grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki, |
|||
strząsnął na świeżą zieleń złociste kropelki. |
|||
Choć ciocia Telimena już jej tłumaczyła, |
|||
lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła. |
|||
A teraz, żoną będąc, dziewczątko uznało, |
|||
że święty obowiązek zbadać sprawę całą, |
|||
więc pyta się: co to jest? i do czego służy? |
|||
Przed chwilą taki mały, teraz taki duży, |
|||
o! A jak się rozciągnął i jak się rozwija, |
|||
długi taki i gładki, niczym gęsia szyja. |
|||
A cóż go też od spodu tak ładnie przystraja? |
|||
Rzekł Tadeusz z powagą: Zosiu, to są jaja. |
|||
To zaś, co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie, |
|||
obyczajnie nazywać trzeba – przyrodzenie. |
|||
Kutasem także zwane, chociaż częściej bywa, |
|||
że chłopstwo i pospólstwo chujem go nazywa. |
|||
Ręka, głowa czy noga jedną nazwę mają, |
|||
ten zaś niewielki wiecheć ludzie określają |
|||
tak dziwacznymi nazwami. Sędzia nieraz zrzędzi: |
|||
Że jak się robi ciepło, to go kuśka swędzi. |
|||
Podkomorzy zaś wałem kutasa nazywa, |
|||
a Wojski zaganiaczem go nieraz przezywa, |
|||
Maciek mówi wisielec, bo już stać nie zdoła, |
|||
a Gerwazy na chłopskie dzieci nieraz woła: |
|||
Nie baw się Wojtuś ptaszkiem. Jankiel cymbalista |
|||
zwie go smokiem lub bucem, i rzecz oczywista, |
|||
jeszcze dziwniejsze nazwy ludzie wymyślają, |
|||
ułani go na przykład pytą nazywają. |
|||
Za to uczeni w piśmie, penis – określają. |
|||
Tak wyjaśniał Tadeusz te sprawy powoli, |
|||
chcąc tymczasem pokazać, jak kutas pierdoli. |
|||
I chcąc naukę poprzeć stosownym przykładem |
|||
zaczął wpychać... daremnie, chociaż ruszał zadem. |
|||
Zasapał się, zapocił, chuj się nie zagłębiał, |
|||
zdumiał się tedy młodzian i zwyczajnie zdębiał. |
|||
Prując dotychczas kurwy w francuskiej stolicy, |
|||
nie miał nigdy trudności z włożeniem do piczy, |
|||
ta widocznie nie znała kutasa żadnego, |
|||
więc gdzieżby mógł się zmieścić taki chuj jak jego. |
|||
Bo nie było podówczas pośród wszystkich ludzi, |
|||
ani w Polsce, ni w Litwie, ni na świętej Żmudzi, |
|||
ani wśród drobne szlachty, ni wielkich dziedziców, |
|||
ani wśród Horeszków, ani wśród Sopliców, |
|||
ani wśród Radziwiłłów książąt przepotężnych, |
|||
ani wśród Dobrzyńskich, znakomitych mężnych, |
|||
ni wśród Bartków i Maćków braci doborowej, |
|||
ni wśród całej rozlicznej szlachty zaściankowej, |
|||
nikogo, kto by chuja takiego posiadał. |
|||
Dumny zeń był Tadeusz i dzielnie nim władał. |
|||
A do dumy takowej miał słuszne powody, |
|||
bo na chuju mógł podnieść pełne wiadro wody. |
|||
Chuj Tadeusza mierzył jedenaście cali, |
|||
gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali, |
|||
zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie |
|||
zdobny w dwa wielkie jaja, jak dwa jabłka w sadzie. |
|||
Jeden tylko Gerwazy za czasów młodości. |
|||
Słynął również z kutasa podobnej wielkości. |
|||
I dziś jeszcze żartując, szlachta się pytała, |
|||
co ma większe Gerwazy, Scyzoryk czy wała. |
|||
Otóż tego to chuja chciał Tadeusz Zosi |
|||
na siłę wepchnąć, ona śmiechem się zanosi. |
|||
Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuku |
|||
i jak dziecinka woła: śa kuku, a kuku. |
|||
Nagle schwyciwszy zręcznie kutasa do ręki, |
|||
zanuciła przekornie słowa tej piosenki: |
|||
Do dziury myszko, do dziury, |
|||
bo cię tam złapie kot bury, |
|||
a jak cię złapie w pazurki, |
|||
to cię obedrze ze skórki. |
|||
Myszko? – zakrzyknie młodzian. A cóż to za myśl dzika |
|||
przezywać tu od myszek tego rozbójnika? |
|||
Jak ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz, |
|||
do dziury ją zapędzasz? Zaraz ją poczujesz. |
|||
To mówiąc powstał z łóżka i wyszedł z pokoju |
|||
do przedsionka, gdzie stała beczka pełna łoju, |
|||
pełną ręką zaczerpnął, przetłuścił kutasa, |
|||
że się błyszczał jak wielka, czerwona kiełbasa. |
|||
Co na Wielkanoc wisi na sznurze w komorze. |
|||
Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże, |
|||
pomacał dziurkę ręką, palcami poszerzył, |
|||
przytknął równo kutasa, popchnął i uderzył, |
|||
rozwarły się podwoje, coś tam z cicha trzasło |
|||
i wjechał kutas w pizdę, jak nóż wjeżdża w masło. |
|||
Zabolało Zosieńkę, aż się popłakała, |
|||
rączęta załamując gwałtownie krzyczała: |
|||
Wyjm pan, wyjm to natychmiast, to okropnie boli! |
|||
Tadeusz jej nie słucha, lecz jebie powoli, |
|||
ręce pod pupkę włożył i mocno je złączył, |
|||
dymał, rąbał, chędożył, aż nareszcie skończył. |
|||
Pięć razy tę zabawę radosną powtórzył, |
|||
pięć razy też się spuścił, aż się w końcu znużył. |
|||
Żonę na bok odrzucił niby sprzęt zużyty, |
|||
lecz kutas jeszcze sterczał, wielki, chociaż syty. |
|||
Wnet też świtać poczęło, Tadeusz zmęczony, |
|||
jak na męża przystało, legł dupą do żony. |
|||
Kołdrę na grzbiet naciągnął, w jaja się podrapał, |
|||
twarz do ściany odwrócił i głośno zachrapał. |
|||
Ale Zosieńka nie śpi, leżąc na posłaniu, |
|||
oczęta ma otwarte, myśli o jebaniu. |
|||
Przedtem, dziewicą będąc, tak strasznie się bała, |
|||
lecz teraz gdy poznała, to by jeszcze chciała, |
|||
chce obudzić małżonka, lecz Tadeusz chrapie, |
|||
tuli się więc do niego, za kutasa łapie, |
|||
do góry go uniosła, palcami ujęła, |
|||
wreszcie główkę schyliła i do buzi wzięła. |
|||
Jak dziecię przez cumelek ssie z butelki mleko, |
|||
tak Zosia Tadeusza drażni tą minetą. |
|||
I chociaż nie wprawiona, wcale się nie dławi... |
|||
Zbudził się tedy młodzian i z uśmiechem prawi: |
|||
Mówił kapitan Rykow, ja powtarzam pięknie, |
|||
baby chujem nie straszcie, bo się go nie zlęknie. |
|||
Póki chuj opadnięty, to się baba boi, |
|||
ale weź go na język, a od razu stoi. |
|||
I mówią, że Suworow rzekł raz: Mili moi, |
|||
u największych rycerzy chuj się baby boi. |
|||
Lecz chciałem ci przypomnieć, bez twojej urazy, |
|||
żem się tej nocy spuścił równo sześć razy. |
|||
Trzeba chuja oszczędzać, pozwól mu odsapnąć, |
|||
mogę ci, jeśli pragniesz, znów minetę chlapnąć, |
|||
lecz lepiej daj mu spocząć, później znów kochanie |
|||
weź go troszkę do buzi, a na pewno stanie. |
|||
I wówczas ci pokażę figle rozmaite, |
|||
które to figle kształcą i piczę, i pytę: |
|||
Przed lustrem, na siedząco, albo na stojaka, |
|||
lub też konno na chuju, na boku, na raka, |
|||
a można między cycki, lub też na podnietę, |
|||
nie zaszkodzi wykonać podwójną minetę, |
|||
jeśli wiesz, co to znaczy... Lecz Zosiu kochana, |
|||
zanim się zabawimy, zaczekaj do rana. |
|||
A gdy tak do niej mówił, oczęta przymknęła |
|||
i tuląc się do męża cichutko zasnęła. |
|||
I śniła o niezmiernych rozkoszach zamęścia, |
|||
których zazna przez lata małżeńskiego szczęścia. |
|||
</poem> |
|||
Autor: Aleksander Fredro |
|||
<code> |
|||
Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami<br> |
|||
Drzwi za sobą zamyka, o! Nareszcie sami.<br> |
|||
Ach! Zosiu, ach Zosieńko, jak mi niewygodnie<br> |
|||
Popatrz, jak mi odstaje, spójrz na moje spodnie.<br> |
|||
Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,<br> |
|||
Że to była dzieweczka z chłopcem nie obyta,<br> |
|||
Nie wiedziała zaiste, czy ma się całować<br> |
|||
Ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować.<br> |
|||
Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału<br> |
|||
Jął się przygotowywać do ceremoniału.<br> |
|||
Od chwili, gdy ich ślubna przywiozła kareta,<br> |
|||
Tadeusz miał myśl jedną - myśl ta to mineta.<br> |
|||
(Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana,<br> |
|||
Dziś już rozpowszechniona, ale źle widziana<br> |
|||
Przez strzegące cór swoich sędziwe matrony<br> |
|||
I księży, którzy nieraz gromią ją z ambony).<br> |
|||
Tadeusz, że we Francji długie lata bawił,<br> |
|||
Wielce się w używaniu sztuki onej wprawił,<br> |
|||
Niezmiernie lizać lubiał, wyrażał mniemanie,<br> |
|||
Że mineta o wiele przewyższa jebanie,<br> |
|||
Bo kutas zmysł dotyku zaledwie posiada,<br> |
|||
Język natomiast smakiem prócz dotyku włada,<br> |
|||
Poza tym wszystkim zmysły, z wyłączeniem słuchu,<br> |
|||
Spełniają pewną rolę, kiedy język w ruchu.<br> |
|||
Na przykład powonienie cipy... wzrok się raczy<br> |
|||
Tym, czego ślepy kutas nie zobaczy.<br> |
|||
Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swoją żonę.<br> |
|||
Najpierw z galanteryją ucałował dłonie,<br> |
|||
Potem na łóżku sadza i macając ręką,<br> |
|||
Dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką,<br> |
|||
Wziął też do ręki cycuś, a zaraz i drugi,<br> |
|||
Oba były jednakie, żaden nazbyt długi.<br> |
|||
I począł je całować - długo pożądliwie,<br> |
|||
Wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie<br> |
|||
Suknię swej lubej Zosi zarzucił na głowę,<br> |
|||
ściągnął na dół majteczki, śliczne, koronkowe,<br> |
|||
Dar ciotki Telimeny, ku nóżkom się schylił,<br> |
|||
Najpierw na nie popatrzał, potem je rozchylił,<br> |
|||
Całując pożądliwie od wewnętrznej strony,<br> |
|||
Aż Zosia zapomniała zupełnie obrony<br> |
|||
I dziewicze opory zaraz odrzuciła,<br> |
|||
Bo Zosia chociaż młoda, ale dziewką była.<br> |
|||
I chowając w poduszki, zawstydzone lice,<br> |
|||
Pokazała mężowi całą tajemnicę,<br> |
|||
Co ukryta głęboko wśród złocistych włosów<br> |
|||
Różowiała niewinnie, jak kwiatek wśród kłosów.<br> |
|||
<br> |
|||
Tadeusz po mistrzowsku rozpoczął minetę,<br> |
|||
Najpierw lizał po wierzchu, rozpalał kobietę.<br> |
|||
Jęła więc Zosia wzdychać, jęczeć, wreszcie krzyczeć.<br> |
|||
Tadeusz rad jej więcej rozkoszy użyczyć,<br> |
|||
Wsadził głębiej, językiem jak młynkiem obracał,<br> |
|||
Rękami Zosię z góry aż do dołu macał,<br> |
|||
Przy tym ruchliwy język coraz głębiej wtykał,<br> |
|||
Krztusił się, dławił, ślinę i włosy połykał,<br> |
|||
Obracając językiem coraz żwawiej, głodniej,<br> |
|||
Wreszcie zajęczał lekko i spuścił się w... spodnie.<br> |
|||
Chwilę poleżał cicho i odpoczął trochę,<br> |
|||
tuląc nos oraz usta w zawisłą piśdziochę.<br> |
|||
Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosieńki<br> |
|||
I z lekka ocierając wąsy grzbietem ręki,<br> |
|||
Jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z kutasami,<br> |
|||
ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewami,<br> |
|||
Koszulę zdjął przez głowę, hajdawery złożył,<br> |
|||
A gacie przemoczone na krześle położył.<br> |
|||
Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę,<br> |
|||
Po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę:<br> |
|||
Suknia na twarz rzucona zasłoniła lice,<br> |
|||
Odsłaniając cycuszki, pępuszek i picę.<br> |
|||
Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu,<br> |
|||
Choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu.<br> |
|||
Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie,<br> |
|||
By tymczasem poczekać, aż mu kutas stanie.<br> |
|||
<br> |
|||
Zosia zaś odrzuciwszy już wstydliwość wszelką<br> |
|||
Na chuja spoglądała z ciekawością wielką,<br> |
|||
Bo dotychczas o chuju niewiele wiedziała -<br> |
|||
Raz od dziewek służebnych coś tam usłyszała,<br> |
|||
Drugi raz, leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa,<br> |
|||
Zobaczyła przypadkiem, jak się chłop odlewa,<br> |
|||
W grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki,<br> |
|||
Strząsnął na świeżą zieleń złociste kropelki.<br> |
|||
Choć ciocia Telimena już jej tłumaczyła,<br> |
|||
Lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła.<br> |
|||
A teraz, żoną będąc, dziewczątko uznało,<br> |
|||
Że święty obowiązek zbadać sprawę całą,<br> |
|||
Więc pyta się: co to jest? i do czego służy?<br> |
|||
Przed chwilą taki mały, teraz taki duży,<br> |
|||
O! a jak się rozciągnął i jak się rozwija,<br> |
|||
Długi taki i gładki, niczym gęsia szyja.<br> |
|||
A cóż go też od spodu tak ładnie przystraja?<br> |
|||
Rzekł Tadeusz z powagą: Zosiu, to są jaja.<br> |
|||
To zaś, co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie,<br> |
|||
Obyczajnie nazywać trzeba - przyrodzenie.<br> |
|||
Kutasem także zwane, chociaż częściej bywa,<br> |
|||
Że chłopstwo i pospólstwo chujem go nazywa.<br> |
|||
Ręka, głowa czy noga jedną nazwę mają<br> |
|||
Ten zaś niewielki wiecheć ludzie określają<br> |
|||
Tak dziwacznemi nazwy. Sędzia nieraz zrzędzi:<br> |
|||
Że jak się robi ciepło, to go kuśka swędzi.<br> |
|||
Podkomorzy zaś wałem kutasa nazywa,<br> |
|||
A Wojski zaganiaczem go nieraz przezywa,<br> |
|||
Maciek mówi wisielec, bo już stać nie zdoła,<br> |
|||
A Gerwazy na chłopskie dzieci nieraz woła:<br> |
|||
Nie baw się Wojtuś ptaszkiem. Jankiel cymbalista<br> |
|||
Zwie go smokiem lub bucem, i rzecz oczywista<br> |
|||
Jeszcze dziwniejsze nazwy ludzie wymyślają,<br> |
|||
Ułani go na przykład pytą nazywają.<br> |
|||
Za to uczeni w piśmie, penis - określają.<br> |
|||
Tak wyjaśniał Tadeusz te sprawy powoli,<br> |
|||
Chcąc tymczasem pokazać, jak kutas pierdoli.<br> |
|||
I chcąc naukę poprzeć stosownym przykładem<br> |
|||
Zaczął wpychać... daremnie, chociaż ruszał zadem.<br> |
|||
Zasapał się, zapocił, chuj się nie zagłębiał,<br> |
|||
Zdumiał się tedy młodzian i zwyczajnie zdębiał.<br> |
|||
Prując dotychczas kurwy w francuskiej stolicy,<br> |
|||
Nie miał nigdy trudności z włożeniem do piczy,<br> |
|||
Ta widocznie nie znała kutasa żadnego,<br> |
|||
Więc gdzieżby mógł się zmieścić taki chuj jak jego.<br> |
|||
Bo nie było podówczas pośród wszystkich ludzi,<br> |
|||
Ani w Polszcze, ni w Litwie, ni na świętej Żmudzi,<br> |
|||
Ani wśród drobne szlachty, ni wielkich dziedziców,<br> |
|||
Ani wśród Horeszków, ani wśród Sopliców,<br> |
|||
Ani wśród Radziwiłłów książąt przepotężnych,<br> |
|||
Ani wśród Dobrzyńskich, znakomitych mężnych,<br> |
|||
Ni wśród Bartków i Maćków braci doborowej,<br> |
|||
Ni wśród całej rozlicznej szlachty zaściankowej,<br> |
|||
Nikogo, kto by chuja takiego posiadał.<br> |
|||
Dumny zeń był Tadeusz i dzielnie nim władał.<br> |
|||
A do dumy takowej miał słuszne powody,<br> |
|||
Bo na chuju mógł podnieść pełne wiadro wody.<br> |
|||
Chuj Tadeusza mierzył jedenaście cali,<br> |
|||
Gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali,<br> |
|||
Zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie<br> |
|||
Zdobny w dwa wielkie jaja, jak dwa jabłka w sadzie.<br> |
|||
Jeden tylko Gerwazy za czasów młodości.<br> |
|||
Słynął również z kutasa podobnej wielkości.<br> |
|||
I dziś jeszcze żartując, szlachta się pytała,<br> |
|||
Co ma większe Gerwazy, Scyzoryk czy wała.<br> |
|||
Otóż tego to chuja chciał Tadeusz Zosi<br> |
|||
Na siłę wepchnąć, ona śmiechem się zanosi<br> |
|||
Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuku<br> |
|||
I jak dziecinka woła: śa kuku, a kuku.<br> |
|||
Nagle schwyciwszy zręcznie kutasa do ręki,<br> |
|||
Zanuciła przekornie słowa tej piosenki:<br> |
|||
Do dziury myszko, do dziury,<br> |
|||
Bo cię tam złapie kot bury,<br> |
|||
A jak cię złapie w pazurki<br> |
|||
To cię obedrze ze skórki.<br> |
|||
Myszko? - zakrzyknie młodzian A cóż to za myśl dzika<br> |
|||
Przezywać tu od myszek tego rozbójnika.<br> |
|||
Jak ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz,<br> |
|||
Do dziury ją zapędzasz? zaraz ją poczujesz.<br> |
|||
To mówiąc powstał z łóżka i wyszedł z pokoju<br> |
|||
Do przedsionka, gdzie stała beczka pełna łoju,<br> |
|||
Pełną ręką zaczerpnął, przetłuścił kutasa,<br> |
|||
Że się błyszczał jak wielka, czerwona kiełbasa.<br> |
|||
Co na Wielkanoc wisi na sznurze w komorze.<br> |
|||
Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże,<br> |
|||
Pomacał dziurkę ręką, palcami poszerzył,<br> |
|||
Przytknął równo kutasa, popchnął i uderzył,<br> |
|||
Rozwarły się podwoje, coś tam z cicha trzasło<br> |
|||
I wjechał kutas w pizdę, jak nóż wjeżdża w masło.<br> |
|||
Zabolało Zosieńkę, aż się popłakała,<br> |
|||
Rączęta załamując gwałtownie krzyczała:<br> |
|||
Wyjm pan, wyjm to natychmiast, to okropnie boli!<br> |
|||
Tadeusz jej nie słucha, lecz jebie powoli,<br> |
|||
Ręce pod pupke włożył i mocno je złączył,<br> |
|||
Dymał, rąbał, chędożył, aż nareszcie skończył.<br> |
|||
Pięć razy tę zabawę radosną powtórzył,<br> |
|||
Pięć razy też się spuścił, aż się w końcu znużył.<br> |
|||
Żonę na bok odrzucił niby sprzęt zużyty,<br> |
|||
Lecz kutas jeszcze sterczał, wielki, chociaż syty.<br> |
|||
Wnet też świtać poczęło, Tadeusz zmęczony,<br> |
|||
Jak na męża przystało, legł dupą do żony.<br> |
|||
Kołdrę na grzbiet naciągnął, w jaja się podrapał,<br> |
|||
Twarz do ściany odwrócił i głośno zachrapał.<br> |
|||
<br> |
|||
Ale Zosieńka nie śpi, leżąc na posłaniu,<br> |
|||
Oczęta ma otwarte, myśli o jebaniu.<br> |
|||
Przedtem, dziewicą będąc, tak strasznie się bała,<br> |
|||
Lecz teraz gdy poznała, to by jeszcze chciała,<br> |
|||
Chce obudzić małżonka, lecz Tadeusz chrapie,<br> |
|||
Tuli się więc do niego, za kutasa łapie,<br> |
|||
Do góry go uniosła, palcami ujęła,<br> |
|||
Wreszcie główkę schyliła i do buzi wzięła.<br> |
|||
Jak dziecię przez cumelek ssie z butelki mleko,<br> |
|||
Tak Zosia Tadeusza drażni tą minetą.<br> |
|||
I chociaż nie wprawiona, wcale się nie dławi...<br> |
|||
Zbudził się tedy młodzian i z uśmiechem prawi:<br> |
|||
Mówił kapitan Rykow, ja powtarzam pięknie,<br> |
|||
Baby chujem nie straszcie, bo się go nie zlęknie.<br> |
|||
Póki chuj opadnięty, to się baba boi,<br> |
|||
Ale weś go na język, a od razu stoi.<br> |
|||
I mówią, że Suworow rzekł raz: Mili moi,<br> |
|||
U największych rycerzy chuj się baby boi.<br> |
|||
Lecz chciałem ci przypomnieć, bez twojej urazy,<br> |
|||
Żem się tej nocy spuścił równo sześć razy.<br> |
|||
Trzeba chuja oszczędzać, pozwól mu odsapnąć,<br> |
|||
Mogę ci, jeśli pragniesz, znów minetę chlapnąć,<br> |
|||
Lecz lepiej daj mu spocząć, pózniej znów kochanie<br> |
|||
Weś go troszkę do buzi, a na pewno stanie.<br> |
|||
I wówczas ci pokażę figle rozmaite,<br> |
|||
Które to figle kształcą i piczę i pytę:<br> |
|||
Przed lustrem, na siedząco, albo na stojaka,<br> |
|||
Lub też konno na chuju, na boku, na raka,<br> |
|||
A można między cycki, lub też na podnietę,<br> |
|||
Nie zaszkodzi wykonać podwójną minetę,<br> |
|||
Jeśli wiesz, co to znaczy... Lecz Zosiu kochana<br> |
|||
Zanim się zabawimy, zaczekaj do rana.<br> |
|||
A gdy tak do niej mówił oczęta przymknęła<br> |
|||
I tuląc się do męża cichutko zasnęła.<br> |
|||
I śniła o niezmiernych rozkoszach zamęścia,<br> |
|||
Których zazna przez lata małżeńskiego szczęścia.<br> |
|||
</code> |
|||
Autor: [[Aleksander Fredro]] |
|||
[[Kategoria:Nonźródła:Inne|K]] |
|||
[[Kategoria:Zboczeństwa|K]] |
|||
{{book|K}} |
{{book|K}} |
||
[[Kategoria:Nonźródła – liryka]] |
|||
[[Kategoria:Zboczeństwa|*]] |