NonNews:2 czerwca 2007 Polska wygrała z Azerbejdżanem

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Grzesiu od zawsze wierzył, że będzie mu dane wyjść w podstawowym składzie przeciwko Azerom

2 czerwca 2007

Gramy Rasiakiem! Wielu kibicom ulżyło w chwili ogłoszenia składu przez Leo Beenhakkera. Grzesiu miał być bowiem pominięty i usiąść na ławce. Na szczęście się tak nie stało. Leo wierzy w jego umiejętności. Bardzo dobrze.

Azerowie, chcąc nas zdenerwować, na oficjalnej prezentacji składu ukazali Grzesia na pozycji obrońcy, wszyscy byli zaskoczeni taktyką Beenhakkera, ale później okazało się, że to był tylko niemiły żart ze strony Azerbejdżanu. Na owej prezentacji na pozycji napastnika znalazł się Mariusz Lewandowski. Głupie poczucie humoru.

Od początku spotkania nasi piłkarze, niesieni dopingiem azerskich kibiców, rzucili się do ataku. Rasiak popisał się nawet wspaniałą przewrotką, ale na nic się ona zdała, bo był już spalony. Azerowie to wykorzystali. Szast, szast i bramka dla Azerów. Błąd Boruka. Strzał w krótki róg, głupi błąd.

Na boisku gorąco. Temperatura bardzo wysoka, ale nic ciekawego się nie dzieje. Nie ma nawet ani jednej reklamy Coca-Coli, same azerskie firmy. Piłkarze każdą wolną chwilę poświęcają na bieganie do butelek z wodą. Boruc dalej robi błędy. Tak też było do końca połowy spotkania.

Przegrywamy 1:0, ale nikt się nie martwi. I tak wygramy.

Tak myślało wielu, ale kolejną okazję do zdobycia bramki mieli oczywiście Azerowie, gdyby nie gapiostwo jednego z napastników ich ekipy prowadziliby 2:0... Zmiana w polskiej drużynie. Mamy święty atak. Marek Saganowski, który zastąpił Medżika i Rossi. Może on coś poprawi w grze naszej kadry. Poprawił. Nasi strzelili bramkę. Smolarek, główką, ale sędzia bramki wahał się czy uznać. Później Krzynówek, nogą... i sędzia już się nie wahał. Polska na prowadzeniu.

Rzut rożny, dośrodkowanie... 1:3. Się rozstrzelali... bramka jednak nie zostaje uznana. Był faul i w dodatku piłka po dośrodkowaniu z rogu przekroczyła linię końcową boiska, jak w debiucie Rasiaka w Tottenhamie. Nadal 1:2. Do czasu... w ostatniej minucie spotkania Krzynio dobił na 1:3. Koniec spotkania.

Polska, mimo słabszego dnia, wygrała i pokazała, że nawet w marnej formie potrafi ogrywać najlepszych.

Źródło[edytuj • edytuj kod]

  • Stadion Republikański im. Tofika Bachramowa w Baku, Azerbejdżan, 2 czerwca 2007.