NonNews:6 grudnia 2006 Polska wygrała z ZEA
6 grudnia 2006
Kilka minut po 15 rozpoczęło się spotkanie Polski ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że spotkanie miało rozpocząć się punktualnie o 15. „Bes sęsu! To skandal czasownikowy!” – ujął to nasz czołowy komentator, Jasiu Śmietana.
Ale nic to. Prowadzimy 2:1. Pierwszą bramkę, w 8 minucie, zdobył debiutant w kadrze – Bartłomiej Grzelak. Druga padła 9 minut później, bramka trafiona przez tego, który asystował przy pierwszej – Marcina Wasilewskiego. W 26 minucie Subait Khater (jak się to czyta?) trafił kontaktową bramkę... tak też utrzymało się do końca pierwszej połowy.
Pięć minut po wznowieniu gry do siatki ponownie trafił Bartek Grzelak. Było już 3:1, a raczej 1:3, ale wolę ten pierwszy zapis. Paręnaście minut później zszedł z boiska, oddając tym samym miejsce dla zdobywcy najważniejszych bramek w eliminacjach ME – Radka Matusiaka. Trochę się on pokiwał, trochę poobijał, trochę poprzewracał, ale bramki nie strzelił. Co tam! Wygrywamy przecież...
Gramy rozluźnieni, aż za bardzo. Straciliśmy bramkę po wątpliwym rzucie karnym z kapelusza, którego nie było – 2:3. Taki wynik nie urzynał się długo, praktycznie to się wcale nie utrzymał: 2:4, a na trybunach głośne, polskie Jeszcze jeden! Gdzieniegdzie można usłyszeć Jeshche 1 !!, ale to rzadko. Ciekawi mnie, czy nasi piłkarze nas posłuchają.
Samych kibiców (których jest zresztą ponad 5 razy więcej [500 osób] niż kibiców gospodarzy [niecała setka]). to jednak nie ciekawi. Słychać teraz głośne: Dziękujemy! i tyle... Hmm... teraz znów Jeszcze jeden!? Zwariuję zaraz! Zindywidualizowałem się z rozentuzjazmowanego tłumu. Dziękujemy, ale liczymy na kolejną bramkę w ostatnich minutach.
Nooo!!! Teraz to i ja przyłączę się do tłumu: Dziękujemy!!! Bramka Matusiaka w ostatniej minucie. 5:2! Omański sędzia kończy mecz. Koniec! Koniec! Zwycięstwo!
Źródła[edytuj • edytuj kod]
- TVP2, 6 grudnia 2006.
- Przedjutrze, 6 grudnia 2006
- Portal Piłki Nożnej, 6 grudnia 2006
