NonNews:I po MŚJ w Zakopcu

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

29 lutego 2008

No i nareszcie możemy odetchnąć. Śnieg niech się topi, a przebiśniegi niech rosną. Mistrzostwa Świata Juniorów w Zakopanem nareszcie dobiegły końca. Z imprezy Polacy zatrzymają cztery brązowe medale, choć tak właściwie jeden. Nasza drużyna skoczków narciarskich zajęła dziś bowiem trzecie miejsce.

Mistrzostwa były organizowane w Zakopcu w ostatniej chwili, bo w Szczyrku zepsuły się armatki śnieżne. FIS chciał nam zabrać MŚJ i dać wrednym Cenzura2.svg Szwedom! Na szczęście za niewielką łapówkę zostały one w Polsce. Przynajmniej po części. W Zakopcu rywalizowali skoczkowie i kombinatorzy norwescy. Biegacze pojechali gdzieś chyba do Włoch czy tam Hiszpanii...

Tak czy inaczej było gorąco (12 stopni Celsjusza). Już w środę skoczkowie rywalizowali na skoczni. Wiatr wiał niemiłosiernie. Łukasz Rutkowski był niestety dopiero czwarty. Można było też zauważyć kilka osobliwości:

  1. Jest na świecie jeden chorwacki skoczek – Urban Zamernik.
  2. Rumunów nie stać na chorągiewkę do machania ani nawet na jakąś szmatkę czy kartkę papieru, trener musi startować zawodników gołą dłonią.
  3. Mimo iż Thomas Thurnbichler o mało co nie zrobił w powietrzu „Mazocha” to i tak... skoczył dalej niż dwaj Węgrzy – Istvan Pungor i Armin Csukovics (odpowiednio 57 i 55,5 metra), którzy oddali teoretycznie poprawne skoki, zawierające wyjście z progu, króciutki lot i lądowanie na dwie nogi. Mimo to mieli też gorsze noty za styl...
  4. Petar Fartunov miał farta. Gdyby nie wiatr, Andrea Morassi i Thurnbichler właśnie z pewnością by go wyprzedzili i już nie zmieściłby się w trzydziestce, co psim swędem mu się udało.
  5. Heinz Kuttin ma fajną łapę w kolorze niemieckiej flagi, służącą do startowania zawodników.
  6. Trzeba było zatrzymać Kuttina u siebie. Zdobył z Niemcami dwa złote medale, indywidualnie Andreas Wank i drużyna niemiecka.
  7. Żeby startować w Pucharze Świata należy mieć powiązania rodzinne z PZN. Do Lahti na ostatnią chwilę dojedzie 7 indywidualnie Maciej Kot, który był zdecydowanie słabszy od „Rutka”, ale „Rutek” musi się bawić w FISCupach. Chyba z Maciusia wyrośnie nam nowy Tomisław Tajner...

Jeśli zaś chodzi o kombinatorów norweskich, to dominowali Włosi, Austriacy i Szwajcarzy. Nasze nieloty i niebiegi spisały się żałośnie słabo. Tylko w „gundersenie” Artur Broda był 26 i na tym koniec „sukcesów” naszej drużyny. W drużynówce też graliśmy ogony...

Źródło[edytuj • edytuj kod]