NonNews:Parada starców przeszła w Sopocie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Karel Gottczeski zabytek muzyki eksportowej

3 września 2006

W Sopocie podczas tegorocznego festiwalu mieliśmy okazję doświadczyć przeglądu wokalistów geriatrycznych z całej Europy. Pierwszy wystąpił Karel Gott, niegdyś piękny i zezowaty, a dziś już tylko zezowaty. Artyści występowali w kolejności od najstarszego, bo mniejsza była szansa, że ktoś zejdzie w czasie występu. Nieźle trzymała się jeszcze Helena Vondráčková, co prawda chodzika dla seniorów, ale lepsze to, niż Zbigniew Hołdys, który już parę lat temu brumbał na wózku inwalidzkim z pomocy dla powodzian.

Wystąpił też Drupi, niegdyś o głosie pięknym i bujnej czuprynie, dziś kserujący siebie zza resztek włosów. Demis Roussos zaśpiewał tym razem na żywo, bo kiedyś już beknął karę, równowartość ówczesnej greckiej kosiarki spalinowej. U nas wybudowano za to skrzydło Dworca Centralnego w Warszawie. Ostatnia w kolejce była Maryla Rodowicz, która schudła, aby nie skompromitować się przy Vondráčkovej. Zaśpiewała swoje hity, skomponowane przez kogo innego.

Gwiazdą wieczoru była relatywnie najmłodsza i porządnie opalona Budka Suflera. Nowy gitarzysta Budki, choć nie jest już taki nowy, brzmi jak Virgin i Varius Manx w kupie, a basista nie gra ani równo, ani na dwóch gitarach, ani na kontrabasie, więc do poziomu Mechanika Jureckiego nie dociągnął nawet na moment. Budka zagrała chyba wszystkie utwory, a każdy po trzydzieści sekund, zupełnie jak w sklepie internetowym. Na scenie nieobecnym był Romuald Czystaw, który pewnie znów wyjechał do Arabii Saudyjskiej. Tymczasem Krzysio Cugowski zaśpiewał duet z Andrzejczakiem, który, o dziwo, dostał nawet partie Czystawa i rozbiesił się na scenie jak dziki. Generalnie nowa Budka z popową gitarką, drugimi klawiszami i zestawem perkusyjnym pożyczonym od Majki Jeżowskiej brzmi niezbyt potężnie, ale Cugowski za to interpretuje i interpretuje.

Źródło[edytuj • edytuj kod]

  • TVN, 3 września 2006.