NonNews:Worek z dopingowiczami otworzony: U polskiej biegaczki narciarskiej wykryto doping!
11 marca 2010
VANCOUVER, Kanada, Indie Zachodnie – i się zaczęło. Już znaleziono pierwszego dopingowicza. I tak się też złożyło, że Polska wygrała ten wyścig, a konkretnie nasza wspaniała biegaczka narciarska. Nie, nie Justyna Kowalczyk. Na szczęście to tylko Kornelia Marek.
Pozostaje jednak jedno, ale to jedno zajebiście ważne pytanie: skoro brała doping, to czemu kurwa nie zdobyła medalu!? Co to za branie dopingu, które nie daje w efekcie medalu, nawet nieuczciwie zdobytego!? Rosjanka Olga Pyleva czy Spainard Johan Muehlegg jak brali, to przynajmniej zdobyli jakieś medale. A Muehlegg to nawet trzy złote! A jakby tego było mało, Muehlegg po wykryciu u niego dopingu, stwierdził, że medale zgubił i ich nie oddał. Co z tego, że wykreślono go z listy olimpijczyków. Medale to medale. A Kornelia Marek nawet nie zdobyła medalu, który mogłaby zgubić.
Bukmacherzy już otworzyli zakłady: Kto kolejny zostanie przyłapany na dopingu. Oczywiście byłoby super, gdyby na dopingu złapano Marit Bjoergen czy Simona Ammanna, wtedy mielibyśmy cztery złote medale.
Trenerzy naszej kadry biegaczek, jak i sama Marek zarzekają się, że nie mają pojęcia skąd EPO wzięło się w organizmie zawodniczki. Jak stwierdził lekarz naszej kadry – samo się znalazło. Trener dodał, że to najprawdopodobniej cud.
Tak czy siak wygląda na to, że nasza sztafeta biegaczek, która była szósta zostanie zdyskwalifikowana, podobnie jak nasza dwójka sprinterska zostanie pozbawiona dziewiątego miejsca. Natomiast indywidualnie Kornelia Marek zostanie pozbawiona swoich wspaniałych miejsc z biegów indywidualnych: 11, 35 i 39...