A Momentary Lapse of Reason: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Ale ze mnie lama, wandalizuję Nonsensopedię... Byłbym bardzo wdzięczny za otrzymanie bana) |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
bo tak |
|||
{{szablon:Album Infobox |
|||
|tytuł = A Momentary Lapse of Reason |
|||
|wykonawca = [[Pink Floyd|Różowy Heniek]] |
|||
|nagrywany = 1987 |
|||
|wydany = [[7 września]] [[1987]] |
|||
|gatunek = rock progresywny |
|||
|długość = w sam raz |
|||
|wytwórnia = Kolumb i Emilka |
|||
|producent = Heńki |
|||
|następny = [[The Division Bell|Dzwonek Dzielenia]] |
|||
|poprzedni = [[The Final Cut|Ostatnie Cięcie]]}} |
|||
{{t}}progresywny album <del>pozostałości i szczątek</del> zespołu Pink Floyd. Panom Gilmourowi i Masonowi znudziło się pewnego dnia odcinanie kuponów od [[The Wall|Ściany]]<ref>Bo przecież nie od The Final Cut – sorry Roger...</ref> i postanowili zarobić jeszcze trochę siana. Ponadto chcieli udowodnić, że nieprawdą jest, iż <math>Pink Floyd=Waters</math>, a tym samym zaprzeczyć, że Floydzi skończyli się na <del>Ostatnim Cięciu</del> [[Kill 'Em All]]. [[Roger Waters|Rodżer]] oczywiście nie pozostał dłużny swoim byłym kumplom i odpłacił im się piękną reklamą ich najnowszych wypocin. Natomiast [[Rick Wright]], choć brał udział w nagraniu, nie został oznaczony jako członek zespołu, bo jego wkład w nagranie był niewystarczający<ref>Czytaj: nie dał kasy na procesowanie się z Watersem</ref>. Jakby tego było mało, tytuł albumu zmieniał się kilkukrotnie, aż w końcu postawiono na „Chwilową Utratę Świadomości”, co według złośliwych, jest aluzją do kilku utworów na krążku. |
|||
== Lista utworów == |
|||
* {{t|Signs of Life}}pluskanie się w wodzie, wiosłowanie, etc. Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak rozpoczyna, tylko po tym jak kończy, co najwyraźniej Dave Gilmour wziął sobie głęboko do serca, wrzucając tę piosenkę na krążek. |
|||
* {{t|Learning to Fly}}biorąc pod uwagę dosyć radosny nastrój tej piosenki, samo jej nagranie, zdaniem prawdziwych fanów Floydów, podchodzi pod komerchę. Jeżeli do tego dodać, że nakręcono do niej teledysk i (o zgrozo!) ma on sporo wyświetleń na YouTube, nie jest to kompozycja godna wiernych słuchaczy Różowego Heńka, którzy w tym momencie przerzucają się na Ummagummę. |
|||
* {{t|The Dogs of War}}po cudownej piosence o lataniu, mniej cudowna piosenka o psach, choć dużo mniej udanych niż te psy z [[Animals]]. W sumie ta piosenka pasuje do reszty albumu zupełnie niczym Money do [[Dark Side of Moon|Ciemnej Strony Księżyca]], choć fani generalnie za nią nie przepadają... ciekawe dlaczego... |
|||
* {{t|One Slip}}podobno o wpadce Dejwa Gilmoura z jego partnerką, czemu on sam zaprzecza, choć wszyscy i tak wiedzą swoje. |
|||
* {{t|On the Turning Away}}wszystko cudownie, piękny głos, ładne solo i wzruszający tekst, co oczywiście tylko potwierdza, że oni to nagrali dla kasy! |
|||
* {{t|Yet Another Movie}}no i tu wracamy do ukochanych klimatów każdego Pinkowca – smutno, ponuro i żałośnie. Co prawda nawet Floydzi nie potrafią wytłumaczyć, skąd wytrzasnęli tytuł tej piosenki, co nie zmienia faktu, że jako jedna z niewielu, ratuje ona honor albumu. |
|||
* {{t|Round and Around}}dla równowagi tutaj tytuł jest adekwatny do treści – na około i w kółko, masło maślane... |
|||
* {{t|A New Machine, Part 1}}Floydom przypomniało się dzielenie piosenek i podzielili to – jakby to nazwać – [[coś]]... W sumie to nikt nie wie, o czym to jest, ale każdy wie, że to nie Kolejna Cegła ani nic o Szalonym Diamencie. |
|||
* {{t|Terminal Frost}}tak, dłuższa kompozycja instrumentalna też się przyda, szczególnie po to, aby rozdzielić Nową Maszynę, ale także dumnie zapełnić kilka minut wolnej przestrzeni. Skoro [[Led Zeppelin|Ołowiane Sterowce]] mogły zapełnić „czwórkę” samymi fillerami, tylko po to, aby wydać Schody Do Nieba, to Floydzi nie mogą zrobić podobnie, aby wydać Sorrow? |
|||
* {{t|A New Machine, Part 2}}Dejw i NIK postanowili rozpieścić swoich wiernych fanów i dać im niewiele ponad pół minuty na poprawienie słuchawek, aby przygotowali się do... |
|||
* {{t|Sorrow}}tak, a więc jednak prawdziwego faceta poznaje się po tym, jak kończy, a oni pozostawili, to co najlepsze, na sam koniec. Jest baaardzo floydowsko, czytaj: potężne, acz ponure brzmienie, smutny<ref>tzn. żałosny</ref> tekst, trochę solówek Gilmoura, no i jego boski głos powodujący rozluźnienie zwieraczy u każdego prawdziwego fana rocka progresywnego. Respect, Dave! |
|||
{{przypisy}} |
|||
{{Pink Floyd}} |
|||
[[Kategoria: Albumy rockowe]] |
Wersja z 21:20, 30 sie 2012
bo tak