Gra:Fantasy/strona 277: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (- zbędne opcje, półpauza, linki wewn.)
M
 
(Nie pokazano 2 wersji utworzonych przez 2 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{GFStrażnik
|kat=277
|tekst=
Tak więc decydujesz się na odprawienie rytuału ponownie. Tym razem na sobie, tak? I Ty myślałeś/aś, że to będzie takie proste? Tyś jest naiwną istotką. No cóż, teraz już nie ma odwrotu – talizman założony, Ty mamroczesz jakieś niezrozumiałe dla nikogo słówka. Nagle znikąd pojawia się zmutowany słoń z serem zamiast głowy. (A jakżeby inaczej?)Ale popatrz! Ty znów jesteś sobą! Czyż to nie wspaniałe. Szkoda tylko, że zakapturzony jegomość trzyma w ręku twoje ciuchy...
Tak więc decydujesz się na odprawienie rytuału ponownie. Tym razem na sobie, tak? I Ty myślałeś/aś, że to będzie takie proste? Tyś jest naiwną istotką. No cóż, teraz już nie ma odwrotu – talizman założony, Ty mamroczesz jakieś niezrozumiałe dla nikogo słówka. Nagle znikąd pojawia się zmutowany słoń z serem zamiast głowy. (A jakżeby inaczej?)Ale popatrz! Ty znów jesteś sobą! Czyż to nie wspaniałe. Szkoda tylko, że zakapturzony jegomość trzyma w ręku twoje ciuchy...


*Możesz dzielnie stawić czoło [[Gra:Strona_87|słoniowi]].
== Łot r u duing nał? ==

*Możesz dzielnie stawić czoło [[Gra:Strona_87|słoniowi]]].
*Zawsze pozostaje ucieczka...
*Zawsze pozostaje ucieczka...
*[[Gra:Strona_11|...w prawo...]]
*[[Gra:Strona_11|...w prawo...]]
*[[Gra:Strona_48|...lub w lewo!]]
*[[Gra:Strona_48|...lub w lewo!]]
}}
[[Kategoria:Gra – Multiplayer|Smoki/Powrót duszy]]

Aktualna wersja na dzień 19:01, 4 wrz 2013

Straż miejska
Tak więc decydujesz się na odprawienie rytuału ponownie. Tym razem na sobie, tak? I Ty myślałeś/aś, że to będzie takie proste? Tyś jest naiwną istotką. No cóż, teraz już nie ma odwrotu – talizman założony, Ty mamroczesz jakieś niezrozumiałe dla nikogo słówka. Nagle znikąd pojawia się zmutowany słoń z serem zamiast głowy. (A jakżeby inaczej?)Ale popatrz! Ty znów jesteś sobą! Czyż to nie wspaniałe. Szkoda tylko, że zakapturzony jegomość trzyma w ręku twoje ciuchy...