Szablon:Pojedynki: Różnice pomiędzy wersjami
M Znacznik: edytor źródłowy |
M Znacznik: edytor źródłowy |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Pojedynki/schemat |
{{Pojedynki/schemat |
||
|Art1czytaj= |
|Art1czytaj=Nonźródła:Awaria kontenera |
||
|Art2czytaj= |
|Art2czytaj=Nonźródła:Poemat przy pomocy P |
||
|Art1=[[Plik: |
|Art1=[[Plik:Dugong|left|200px]] |
||
''Budynek poradni psychologicznej i psychiatrycznej znajdował się na obrzeżach miasta w dość przyjemnej, acz zarośniętej okolicy. Dawniej mieściła się tutaj centrala rybna „Kwasiłówek i S-ka”, lecz właściciele zostali zastrzeleni przez jednego z szalonych pracowników i siłą rzeczy musieli zrezygnować. Przez dwa lata miejsce było opuszczone, lecz w pewnym momencie na ścianach pojawiły się jaskrawe tabliczki, które oznajmiały otwarcie centrum zdrowia psychicznego.'' |
|||
Ave akolito! Czytasz ten poradnik, więc pewnie chcesz doświadczyć nowych wrażeń związanych z rytualnym spożywaniem futrzaków. Brzmi fajnie, ale jak się do tego zabrać? Wszystko Ci wyjaśnię. |
|||
''Właściciele nawet nie starali się przystosować miejsca do norm cywilizacyjnych. W starym garażu, między starymi pudłami oraz wiadrami, utworzono recepcję. Blaszane drzwi prowadziły do przytulnego korytarza poczekalni. W kącie stało akwarium z martwymi rybkami i szybą oblepioną naklejkami „Dzielny pacjent”. Ściany nie pozostały puste – w końcu czymś należało ukryć ślady krwi poprzednich właścicieli. Obwieszono je obrazami oraz zdjęciami wyleczonych pacjentów, a także osób, których nie dało się doleczyć, bo popełniły samobójstwo (w tym przypadku zdjęcia „post mortem”).'' |
|||
;Rys historyczny |
|||
Guru wszystkich kotojadów, jedną z najmhroczniejszych postaci w dziejach galaktyk, jest nie kto inny, jak… [[Alf]]. Ten przybysz był istnym Prometeuszem dla nas, pamiętaj o tym, akolito. Musisz mieć też na uwadze, że nigdy Mu nie dorównasz, gdyż guru Alf ma 8 żołądków. Mimo to musisz się starać. W końcu każdy powinien do czegoś dążyć. Widzisz? Jedzenie kotków to nie tylko pojedyncza przyjemność, ale cała filozofia (o ile można nią nazwać chęć bycia jak kosmita z ośmioma żołądkami). |
|||
;Wybór |
|||
Jakiego [[kot]]a wybrać? Najlepsze są czarne. Nikt nie wie dlaczego, ale tak jest. Nie bądź dociekliwy. Wybierz Mruczka czy tam Filemona sąsiadki i schwytaj go. Nie bój się chorób zakaźnych, prawdziwy kotojad się tym nie przejmuje. No, co się tak patrzysz? Pochwyć gada! Najlepiej żywcem. Jeśli tego nie zrobisz, nici z dalszej części. Mam czas, poczekam… |
|||
|Ankieta=<poll> |
|Ankieta=<poll> |
||
Który artykuł wybierasz? |
Który artykuł wybierasz? |
||
Nonźródło „Awaria kontenera” |
|||
Poradnik „Jak zabić i zjeść kota” |
|||
Nonźródło „Poemat przy pomocy P” |
|||
Poradnik „Jak upiec kiełbaski na grillu” |
|||
</poll> |
</poll> |
||
|Art2=Poniższy poemat pisany pozostał przy pomocy pewnego pomysłu. Pewnie pomyślisz – pieprzony pismak, pisać przy pomocy P... Potrafię pisać przy pomocy P potężne poematy. Przeczytaj proszę poniższą pracę. |
|||
|Art2=[[Plik:Gril.jpg|right|185px]] |
|||
Pewnie każdemu z Was zdarzyło się pomyśleć: „Ale bym sobie zjadł kiełbaskę z grilla!”. Znakomicie trafiłeś, ten poradnik został stworzony specjalnie dla takich <del>debili</del> ludzi jak Ty! Mam nadzieję, że z pomocą tego poradnika upichcisz i zjesz własną upieczoną kiełbasę. |
|||
;Potrzebne przedmioty |
|||
* Oczywiście [[grill]]. Jeżeli nie masz, idź pożycz od sąsiada lub weź od sąsiadki. |
|||
* Kiełbasę, proponuję taką dla psa, jest wprost wyborna. |
|||
* Węgiel, również może być pożyczony od sąsiada, albo drewno, może być z pobliskiego lasu. |
|||
* [[benzyna|Benzynę]] i zapałki, które można kupić w zestawie na pobliskim CPN-ie. |
|||
Jeśli mamy wszystkie potrzebne rzeczy, możemy brać się do dzieła! Ale zaraz, zaraz wszystko po kolei. Najważniejsze są priorytety. |
|||
;Pączkowe poruszenie |
|||
;Rozpalamy grill |
|||
Pewnego [[piątek|piątku]] Pasibrzuch pojechał [[pociąg]]iem pod [[Piła (miasto)|Piłę]] pokąpać pupcię plus przeżyć pączkową przygodę. [[Pogoda]] przywoływała piękne pomysły, przykładem powinno posłużyć przyjemne plażowanie. Plażujący Pasibrzuch [[bąk|pierdnął]] pijąc poncz, podczas podjadania puszystego [[pączek|pączka]] – Pasibrzucha pysznej potrawy. Po pochłonięciu posiłku poszedł przebrać [[spodnie|portki]] przywdziewając [[peniuar]] pokrywający potężne pęki po pysznych posiłkach. Później pobiegł przed [[piekarnia|piekarnię]] pilnować pączków przed przewozem pod [[Poznań]]. Pasibrzucha przykuł powiew pysznych, piekących pączków. Pobiegł przez przejście. Pieczone pączki przewieziono pod Poznań. Pasibrzuch płakał pół [[październik]]a. Pączki pędem pojechały pod Poznań. Postanowił pojechać pociągiem pięć po piątej pod Poznań, podpieprzyć Pączki. Pączki poniekąd przeszły przez paszcze [[poseł|posłów]]. Pasibrzuch przeklął posłów. Przyszedł powrotem pod przystanek. Przy przystanku poczuł piękny, perfumujący powiew. Pączki przecież poszły pizdu. Pasibrzuch pewnie poczuł [[pasztet]]. Przy peronie [[Pruszków]] przemycał pasztety. Pasibrzuch podszedł pod [[przemytnik]]ów pilnujących pasztetu. Palnął przemytnika [[pałka|pałką]], pozbierał pasztety, pojechał [[pociąg]]iem pospiesznym piętnaście po piątej pod Piłę. |
|||
* Ustawiamy grill w bezpiecznej odległości od domu. |
|||
* Rozkładamy węgiel lub drewno w grillu. Ewentualnie może być węgiel drzewny. |
|||
}}<noinclude>[[Kategoria:Szablony strony głównej]][[Kategoria:Pojedynki ANM-ów|*]]</noinclude> |
}}<noinclude>[[Kategoria:Szablony strony głównej]][[Kategoria:Pojedynki ANM-ów|*]]</noinclude> |
Wersja z 13:30, 15 maj 2016
Budynek poradni psychologicznej i psychiatrycznej znajdował się na obrzeżach miasta w dość przyjemnej, acz zarośniętej okolicy. Dawniej mieściła się tutaj centrala rybna „Kwasiłówek i S-ka”, lecz właściciele zostali zastrzeleni przez jednego z szalonych pracowników i siłą rzeczy musieli zrezygnować. Przez dwa lata miejsce było opuszczone, lecz w pewnym momencie na ścianach pojawiły się jaskrawe tabliczki, które oznajmiały otwarcie centrum zdrowia psychicznego. Właściciele nawet nie starali się przystosować miejsca do norm cywilizacyjnych. W starym garażu, między starymi pudłami oraz wiadrami, utworzono recepcję. Blaszane drzwi prowadziły do przytulnego korytarza poczekalni. W kącie stało akwarium z martwymi rybkami i szybą oblepioną naklejkami „Dzielny pacjent”. Ściany nie pozostały puste – w końcu czymś należało ukryć ślady krwi poprzednich właścicieli. Obwieszono je obrazami oraz zdjęciami wyleczonych pacjentów, a także osób, których nie dało się doleczyć, bo popełniły samobójstwo (w tym przypadku zdjęcia „post mortem”). |
Który artykuł wybierasz? Zagłosuj poniżej. 184 48 Oddano już 232 głosy. poll-id D7C4B07B8BD8BBE1C4C9F9E26D16C85B |
Poniższy poemat pisany pozostał przy pomocy pewnego pomysłu. Pewnie pomyślisz – pieprzony pismak, pisać przy pomocy P... Potrafię pisać przy pomocy P potężne poematy. Przeczytaj proszę poniższą pracę.
Pewnego piątku Pasibrzuch pojechał pociągiem pod Piłę pokąpać pupcię plus przeżyć pączkową przygodę. Pogoda przywoływała piękne pomysły, przykładem powinno posłużyć przyjemne plażowanie. Plażujący Pasibrzuch pierdnął pijąc poncz, podczas podjadania puszystego pączka – Pasibrzucha pysznej potrawy. Po pochłonięciu posiłku poszedł przebrać portki przywdziewając peniuar pokrywający potężne pęki po pysznych posiłkach. Później pobiegł przed piekarnię pilnować pączków przed przewozem pod Poznań. Pasibrzucha przykuł powiew pysznych, piekących pączków. Pobiegł przez przejście. Pieczone pączki przewieziono pod Poznań. Pasibrzuch płakał pół października. Pączki pędem pojechały pod Poznań. Postanowił pojechać pociągiem pięć po piątej pod Poznań, podpieprzyć Pączki. Pączki poniekąd przeszły przez paszcze posłów. Pasibrzuch przeklął posłów. Przyszedł powrotem pod przystanek. Przy przystanku poczuł piękny, perfumujący powiew. Pączki przecież poszły pizdu. Pasibrzuch pewnie poczuł pasztet. Przy peronie Pruszków przemycał pasztety. Pasibrzuch podszedł pod przemytników pilnujących pasztetu. Palnął przemytnika pałką, pozbierał pasztety, pojechał pociągiem pospiesznym piętnaście po piątej pod Piłę. |
Archiwum |