Cytaty:Poranek kojota: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(→B) |
|||
(Nie pokazano 9 wersji utworzonych przez 8 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{nagłówek cytatu}} |
{{nagłówek cytatu}} |
||
{{IndeksPL}} |
|||
== A == |
|||
⚫ | * ''– Czy śnią |
||
⚫ | |||
== B == |
|||
⚫ | |||
== C == |
|||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | * ''– Czy śnią ci się czasami pożary?<br />– Nie.<br />– To nie ma się czym przejmować – jesteś młoda, ładna, atrakcyjna...<br />– Tak pan myśli?<br />– Podobasz się mężczyznom, oblepiają cię wzrokiem, kiedy chodzisz w tych swoich krótkich, prowokujących spódniczkach. Całują po szyi, proszą do tańca, szepcą do ucha sprośne rzeczy. I odchodzi z innym. Beata, ty suko!<br />– Mam na imię Dominika.<br /> – Ale mam butelkę whisky w lodówce.<br />– Ja nie mogę ciągle wracać od pana pijana!'' |
||
** Opis: rozmowa z psychoanalitykiem |
** Opis: rozmowa z psychoanalitykiem |
||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | * ''– Okazało się, że jest tam kilka zdjęć, które nie oni robili, tylko trzej miejscowi murzyni, którzy włamali się do nich pierwszego dnia, na tych zdjęciach, ci murzyni wsadzali sobie ich szczoteczki do zębów w dupę. A oni potem |
||
⚫ | |||
⚫ | * ''– Synku, przeczytałem tysiąc pięćset książek, jak postępować z ludźmi. Kiedy ty dłubałeś w nosie i zjadałeś swoje gile, ja skakałem jak żabka po głowach takich jak ty frajerów |
||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
== D == |
|||
⚫ | |||
⚫ | |||
== G == |
|||
{{ok|cytaty}} |
|||
⚫ | |||
== J == |
|||
⚫ | |||
⚫ | |||
== K == |
|||
⚫ | |||
== Ł == |
|||
⚫ | |||
== O == |
|||
⚫ | * ''– Okazało się, że jest tam kilka zdjęć, które nie oni robili, tylko trzej miejscowi murzyni, którzy włamali się do nich pierwszego dnia, na tych zdjęciach, ci murzyni wsadzali sobie ich szczoteczki do zębów w dupę. A oni potem przez cały miesiąc, oni tymi szczoteczkami myli zęby.<br />– Co za przypadek.<br />– A kto powiedział, że to był przypadek?'' |
||
== P == |
|||
⚫ | |||
** Opis: podczas jedzenia [[jogurt]]ów |
|||
⚫ | |||
⚫ | |||
== S == |
|||
⚫ | * ''– Synku, przeczytałem tysiąc pięćset książek, jak postępować z ludźmi. Kiedy ty dłubałeś w nosie i zjadałeś swoje gile, ja skakałem jak żabka po głowach takich jak ty frajerów na sam szczyt. Jestem skazany na sukces. A ty, śmieciu?<br />– W moim życiu przeczytałem dwie książki...<br />– Doprawdy? Co to było? „Poczytaj mi, mamo”?<br />– Jedna z nich to „Ojciec chrzestny”. Gdybyś ją przeczytał, to wiedziałbyś, że pieniądze to nie wszystko, że nie zdradza się przyjaciół i nie dmucha ich żon. Ale, niestety, napchałeś sobie głowę jakimiś pierdołami o żabach i teraz na siłę próbujesz zainteresować tym innych. Nie, Krzysiu?'' |
||
== W == |
|||
⚫ | |||
⚫ | |||
== Z == |
|||
⚫ | |||
⚫ | |||
== Zobacz też == |
|||
* [[Cytaty:Chłopaki nie płaczą|Chłopaki nie płaczą]] |
|||
* [[Cytaty:E=mc2|E=mc2]] |
|||
⚫ |
Aktualna wersja na dzień 14:49, 24 sie 2022
Poranek kojota – cytaty.
A Ą B C Ć D E Ę F G H I J K L Ł M N Ń O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż |
A[edytuj • edytuj kod]
- – A kto to jest Rambo?
– Nie twoja sprawa, Bambo!
B[edytuj • edytuj kod]
- – Byłem bardzo zadowolony. A jak ciągnęła mi druta, byłem wniebowzięty! Okej?
– Okej. To teraz pociągniesz druta mojemu kumplowi.
– Dzień dobry.
C[edytuj • edytuj kod]
- – Co jest, kurwa, przecież jestem waszym szefem.
– Ale pan Krzysztof Jarzyna ze Szczecina jest szefem wszystkich szefów. Co złego, to nie my. - – Co ty masz w uchu?
– Słuchawkę. Tak, że niby mam kontakt z bazą.
– Ale ze swoim mózgiem chyba nie... Wypierdalaj! - – Czuję głód emocjonalnego związku. Fajnie jest być z kimś, z kim można sensownie pogadać, kogo można przytulić, ugotować tej osobie kolację...
– Człowieku, masz mnie, ja zawsze chętnie opierdolę coś na ciepło. - – Czy śnią ci się czasami pożary?
– Nie.
– To nie ma się czym przejmować – jesteś młoda, ładna, atrakcyjna...
– Tak pan myśli?
– Podobasz się mężczyznom, oblepiają cię wzrokiem, kiedy chodzisz w tych swoich krótkich, prowokujących spódniczkach. Całują po szyi, proszą do tańca, szepcą do ucha sprośne rzeczy. I odchodzi z innym. Beata, ty suko!
– Mam na imię Dominika.
– Ale mam butelkę whisky w lodówce.
– Ja nie mogę ciągle wracać od pana pijana!- Opis: rozmowa z psychoanalitykiem
D[edytuj • edytuj kod]
- Dziki to nie jest żaden Albańczyk, żebyś coś dla niego zbierał.
G[edytuj • edytuj kod]
- – Gardło pana boli?
– Nie twój zasrany interes!
– Jakby co, mam Panadol...
– Na to, co mi dolega, Panadol nie pomoże, więc zamknij, kurwa, ryj!
J[edytuj • edytuj kod]
- Jest w stanie śpiączki pourazowej, nie wiemy, czy z tego wyjdzie. Ten goryl, z którym przebywał, był przez długi czas osamotniony. To musiał być dla pani męża głęboki... szok.
- Opis: scena w szpitalu
K[edytuj • edytuj kod]
- – Kici, kici, taś, taś.
– Do lwa, kurwa, do lwa?
Ł[edytuj • edytuj kod]
- – Łysy powiedział, że załatwi mi oryginalną plakietkę dla bramkarza.
– Oryginalną plakietkę? To rewelacja! Widzę, że znasz bardzo wpływowych ludzi. Może załatwi ci jeszcze używaną oponę od Stara... albo choinkę o zapachu kokosowym do malucha?!
O[edytuj • edytuj kod]
- – Okazało się, że jest tam kilka zdjęć, które nie oni robili, tylko trzej miejscowi murzyni, którzy włamali się do nich pierwszego dnia, na tych zdjęciach, ci murzyni wsadzali sobie ich szczoteczki do zębów w dupę. A oni potem przez cały miesiąc, oni tymi szczoteczkami myli zęby.
– Co za przypadek.
– A kto powiedział, że to był przypadek?
P[edytuj • edytuj kod]
- – Pracowałem w rozlewni jogurtów i jak mnie wywalili, to powiedzieli, żebym sobie zabrał.
– Ty po prostu byłeś za dobry do tej roboty.
– To nie to, waliłem gruchę do głównego zbiornika.- Opis: podczas jedzenia jogurtów
- – Przepraszam, a kim pan jest?
– Ja jestem reżyserem kina akcji.
– To zaraz zobaczy pan niezłą akcję. - Przyszliście tu do pracy, a nie na papierocha, pogaduchy i strojenie głupich min! Czy to jest, kurwa, jasne żołnierz... Wróć! Czy to jest jasne?!
S[edytuj • edytuj kod]
- – Synku, przeczytałem tysiąc pięćset książek, jak postępować z ludźmi. Kiedy ty dłubałeś w nosie i zjadałeś swoje gile, ja skakałem jak żabka po głowach takich jak ty frajerów na sam szczyt. Jestem skazany na sukces. A ty, śmieciu?
– W moim życiu przeczytałem dwie książki...
– Doprawdy? Co to było? „Poczytaj mi, mamo”?
– Jedna z nich to „Ojciec chrzestny”. Gdybyś ją przeczytał, to wiedziałbyś, że pieniądze to nie wszystko, że nie zdradza się przyjaciół i nie dmucha ich żon. Ale, niestety, napchałeś sobie głowę jakimiś pierdołami o żabach i teraz na siłę próbujesz zainteresować tym innych. Nie, Krzysiu?
W[edytuj • edytuj kod]
- – W czym wam mogę pomóc, chłopaki?
– W spuszczeniu sobie wpierdolu! - Weźcie samochód pana Żabki, jemu nie będzie już potrzebny.
Z[edytuj • edytuj kod]
- – Zadzwonimy do pana.
– Okej... A ja nie mam telefonu! - – Zaraz, dlaczego ta świnia ma kły?
– Bo to jest guziec, taka świnia z Afryki.
– Ty sam, kurwa, jesteś guziec!