Cytaty:Kabaret Moralnego Niepokoju: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M |
|||
Linia 3: | Linia 3: | ||
== Album rodzinny == |
== Album rodzinny == |
||
* – ''Zobacz, nasze zdjęcia ze ślubu! <br>– Daj spokój, po co do tego wracać?'' |
* – ''Zobacz, nasze zdjęcia ze ślubu! <br>– Daj spokój, po co do tego wracać?'' |
||
* ''Tysiące ludzi, blaszane zbroje, żeliwne tarcze... i tylko we mnie piorun pieprznął (...) Plastikowy widelec w ręku trzymałem'' |
* ''Tysiące ludzi, blaszane zbroje, żeliwne tarcze... i tylko we mnie piorun pieprznął. (...) Plastikowy widelec w ręku trzymałem.'' |
||
== Biuro matrymonialne == |
== Biuro matrymonialne == |
||
Linia 10: | Linia 10: | ||
== Impreza u Bogdana == |
== Impreza u Bogdana == |
||
* ''Halo? Cześć Badyl! Jak tam po imprezie u Bogdana? Fajnie było, nie? Co?... No, telewizora szkoda... Stary, no nie wiem, jak to się stało, ale stało się. Stał sobie, widocznie ktoś przechodził, trącił go, no i zleciał, nie? Co? ... Nie no, naprawić to się nie da! No w końcu to ósme piętro było! Stary, no leciał i leciał! Nic się nie dało zrobić. Rzuciliśmy za nim pilota, ale już go nie doścignął... Wylądował, ale strasznie awaryjnie. A ty, Badyl, o której wyszłeś?... Aha... To jeszcze podłoga w windzie była? ... Badyl powiedz mi jak ty w ogóle do domu doszłeś? Bo jak wychodziłeś, to z chodzeniem mało wspólnego miało... No jak dlaczego? Normalnie się głową klamki nie naciska, nie? ... Co?! Co?! Pod samochód wpadłeś?! ... Aaa, to całe szczęście, że pod zaparkowany! ... a ja sobie rękę złamałem! ... W jaki sposób? No jest kilka wersji. Ja się trzymam tej, że wiesz, przyszłem do domu, nie, i kładę się na łóżku, gaszę światło i zasypiam, nie, przewracam się na drugi bok, patrzę i stary |
* ''Halo? Cześć Badyl! Jak tam po imprezie u Bogdana? Fajnie było, nie? Co?... No, telewizora szkoda... Stary, no nie wiem, jak to się stało, ale stało się. Stał sobie, widocznie ktoś przechodził, trącił go, no i zleciał, nie? Co? ... Nie no, naprawić to się nie da! No w końcu to ósme piętro było! Stary, no leciał i leciał! Nic się nie dało zrobić. Rzuciliśmy za nim pilota, ale już go nie doścignął... Wylądował, ale strasznie awaryjnie. A ty, Badyl, o której wyszłeś?... Aha... To jeszcze podłoga w windzie była? ... Badyl powiedz mi jak ty w ogóle do domu doszłeś? Bo jak wychodziłeś, to z chodzeniem mało wspólnego miało... No jak dlaczego? Normalnie się głową klamki nie naciska, nie? ... Co?! Co?! Pod samochód wpadłeś?! ... Aaa, to całe szczęście, że pod zaparkowany! ... a ja sobie rękę złamałem! ... W jaki sposób? No jest kilka wersji. Ja się trzymam tej, że wiesz, przyszłem do domu, nie, i kładę się na łóżku, gaszę światło i zasypiam, nie, przewracam się na drugi bok, patrzę i stary! Jak mi szafa zaczęła fikać! No to jej przylutowałem... Co? ... Nie no, Bogdan to chyba był zadowolony z imprezy... Po twarzy trudno było poznać, bo ją trzymał w sedesie... Bo mówił, że jak się przyłoży ucho do muszli, to słychać jak szumi morze! I wiesz co? I on chyba rzeczywiście usłyszał to morze, bo miał objawy choroby morskiej! ... No, nie wiem, czy mu całe życie przeleciało przed oczami, ale obiad to mu tylko śmignął!... Co?... Nie no, u mnie na siłowni normalka, nic się nie dzieje. Z takich ciekawszych rzeczy to mi telefon zasunęli z szatni. ... Jaki? No zwykły, taki normalny! Jak się spotkamy, to ci pokażę! Ale właśnie, Badyl, spotkamy się? Może wpadniesz do mnie, obejrzymy film na kasecie. ... Niemiecki. „Gorące wargi 4” ... Badyl! To co z tego, że nie widziałeś trójki! Ja ci trójkę mogę streścić! Nawet jednym słowem! Po prostu jedno wielkie pier... Nie mogę gadać, matka w kuchni. ... Co? ... Do kina? Czekaj, do kina, amerykański jest tylko jeden. „Inwazja zmutowanych grzechotników na Amerykę” horror USA. ... Co? ... Nie wiem, o czym. ... Gdzie ty chcesz iść? Do teatru?! No Badyl, no, pier... Hmmm, oszalałeś? ... Zaraz zobaczymy. W teatrze nic nie ma. Ale tam nigdy nic nie było. Ty, ale jaja! Ktoś sobie w teatrze wesele urządza! Ludzie mają kasiorę, co? Nie, wiesz co, Badyl, poczekaj, nie, sorry, przypomniało mi się. Nawet jakby coś było, to i tak bym nie mógł pójść. Nie mam się w co ubrać. Dres mi się rozpruł pod pachą! Jest inny pomysł, słuchaj! Pójdziemy do Bogdana na poprawiny! ... Tam już nie ma czego poprawiać? A regał? ... Dobra, to co, do Bogdana, tak? ... Spokojnie, wpuści nas! Wpuści nas jak nic, no! Na razie! ... Przecież to nie możliwe, żeby od wczoraj wstawił nowe drzwi!'' |
||
== Jak wyrywać lachony == |
== Jak wyrywać lachony == |
||
* – ''Czołem Maks<br>– Cześć, Bożydar, co słychać?<br>– Odezwała się we mnie natura<br>– O, no to fajnie. I co powiedziała?<br>– Żebyś mi poradził, jak się uwodzi dziewczęta<br>– Aaa, tak się odezwała. No to bomba. Tylko wiesz, ja nie wiem, jak się uwodzi dziewczęta, ja wiem, jak wyrywa |
* – ''Czołem Maks.<br>– Cześć, Bożydar, co słychać?<br>– Odezwała się we mnie natura.<br>– O, no to fajnie. I co powiedziała?<br>– Żebyś mi poradził, jak się uwodzi dziewczęta.<br>– Aaa, tak się odezwała. No to bomba. Tylko wiesz, ja nie wiem, jak się uwodzi dziewczęta, ja wiem, jak wyrywa lachony. Jak to to samo, to mogę ci podrzucić parę grypsów.'' |
||
* ''Lessi wróć!'' |
* ''Lessi wróć!'' |
||
* |
* ''– Reflektujesz może na herbatę z rumem?<br>– A ty wyrywasz lachona, czy starego marynarza?<br>– Nie wiem, nie przyjrzałem się.'' |
||
* |
* ''– Do klubu musisz wejść tak, jakby każda część twojego ciała wchodziła osobno.<br>– A na zewnątrz nic nie zostanie?<br>– Tak, została mi noga, idź poszukaj.'' |
||
* |
* ''Wierzysz w miłość od pierwszego spojrzenia maleńka, czy mam przejść jeszcze raz?'' |
||
== Kolęda vel Wizyta Księdza == |
== Kolęda vel Wizyta Księdza == |
||
* – ''Oho!<br>– Słyszysz? Ktoś puka. No kogo to znowu diabli niosą? Pewnie znowu idą telewizję kablową zakładać albo telefony... Teraz mają te „atrakcyjne pakiety”. Non stop z tymi pakietami zawracają fujarę<br>– Witajcie drodzy parafianie<br>– Matko jedyna... <br>– Ja pierdzielę, |
* – ''Oho!<br>– Słyszysz? Ktoś puka. No kogo to znowu diabli niosą? Pewnie znowu idą telewizję kablową zakładać albo telefony... Teraz mają te „atrakcyjne pakiety”. Non stop z tymi pakietami zawracają fujarę.<br>– Witajcie drodzy parafianie...<br>– Matko jedyna... <br>– Ja pierdzielę, ksiądz! Pierwszy raz widzę, żeby ksiądz zakładał telewizję kablową!'' |
||
* – ''Pokój z wami!<br>– A przedpokój z tobą... '' |
* – ''Pokój z wami!<br>– A przedpokój z tobą... '' |
||
* ''Spier... z pierwszym lutego odmówił posługi...'' |
* ''Spier... z pierwszym lutego odmówił posługi...'' |
||
Linia 26: | Linia 26: | ||
* ''Idź, idź słowiku! Masz dar, wykorzystaj go!'' |
* ''Idź, idź słowiku! Masz dar, wykorzystaj go!'' |
||
* ''Święty Rydygiel? (...) Nie znam człowieka!'' |
* ''Święty Rydygiel? (...) Nie znam człowieka!'' |
||
* |
* ''– Bo ja przeważnie stoję za filarem!<br>– Ale u nas w kościele nie ma filarów.<br>– Ani jednego? I to się wszystko nie zawali?!'' |
||
== Krzyżówka == |
== Krzyżówka == |
||
* – ''Gatunek kaczki?' |
* – ''Gatunek kaczki?'<br>– Krzyżówka.<br> – ...gatunek kaczki?<br>– Krzyżówka!<br>– Długopis... No ale gatunek kaczki?<br>– No krzyżówka! <br>– A co, worek z cementem?!<br>– No krzyżówka, taka kaczka.'' |
||
* ''– Odkrył Amerykę?<br>– Kolombo...<br>– Tak, najechał na nią radiowozem... Nie Kolombo.<br>– To kto? Kodżak?<br>– Srodżak.<br>– A no tak...<br>– Kolumb! Krzysztof Kolumb! Słyszałeś o takim?<br> |
* ''– Odkrył Amerykę?<br>– Kolombo...<br>– Tak, najechał na nią radiowozem... Nie Kolombo.<br>– To kto? Kodżak?<br>– Srodżak.<br>– A no tak...<br>– Kolumb! Krzysztof Kolumb! Słyszałeś o takim?<br>– Lumpów paru znam... Ale żaden niczego nie odkrył. |
||
== Napad na warzywniaka == |
== Napad na warzywniaka == |
||
* – ''A Ty, jaką masz ksywę?<br>– Próchnica.<br>– A skąd taka?<br>– Co?<br>– |
* – ''A Ty, jaką masz ksywę?<br>– Próchnica.<br>– A skąd taka?<br>– Co?<br>– Już nic.<br>(...)<br>– I odbijemy go z więzienia. Pod bramę podjedzie samolot...<br>– No, ale to chyba podleci, poza tym nie uważasz, że to przesada...<br>– Nie no, Samolot to ksywa naszego szofera!<br>– To czekaj ja sobie zapiszę, żebym odwrotnie nie wsiadł.'' |
||
* |
*''Wypisać? Wypisać? Flamaster... Ty się nie możesz wypisać! I przestań się mazać.'' |
||
== Prezent dla żony == |
== Prezent dla żony == |
||
* – ''Jest jeden sposób, aby pamiętać o urodzinach żony |
* – ''Jest jeden sposób, aby pamiętać o urodzinach żony.<br>– Jaki? <br>– Raz o nich zapomnieć! |
||
* – ''To może kupisz jej pierścionek?<br>– Nie, ja tam wolę, jak Irena ma gołe pięści.'' |
* – ''To może kupisz jej pierścionek?<br>– Nie, ja tam wolę, jak Irena ma gołe pięści.'' |
||
== Rozmowa z ojcem == |
== Rozmowa z ojcem == |
||
* ''Jak ktoś ma pecha to i palec w dupie złamie'' |
* ''Jak ktoś ma pecha to i palec w dupie złamie.'' |
||
* ''Trzech zaborców: Niemcy nam zabiorą ziemię, Żydzi kamienice a pedały nas...'' |
* ''Trzech zaborców: Niemcy nam zabiorą ziemię, Żydzi kamienice a pedały nas...'' |
||
* ''Tobie tato potrzebna jest ta działka jak rybie ręcznik'' |
* ''Tobie tato potrzebna jest ta działka, jak rybie ręcznik.'' |
||
== Drzwi == |
== Drzwi == |
||
* |
* ''–Są drzwi?<br>– A jak pan tu wszedł?<br>– Przez drzwi.<br>– Czyli?<br>– Są!<br>– Czyli są...<br>– To bym wziął.'' |
||
* ''Wyposażone w specjalny system |
* ''Wyposażone w specjalny system „w te i we wte”.'' |
||
* '' |
* ''W rzeźni wszystko było proste! Świnia - prąd - bzzz!'' |
||
* ''Prawa ręka zwisa bezwładnie nad prawą nogą stojącą. A prawa noga to jest ta, jak jest duży palec z lewej strony. |
* ''Prawa ręka zwisa bezwładnie nad prawą nogą stojącą. A prawa noga to jest ta, jak jest duży palec z lewej strony. W butach gówno widać!'' |
||
* |
* ''– Prawe, czy lewe? Prawe, czy lewe? Prawe, czy lewe?<br>– Obrotowe!!!<br>– Prawoskrętne czy lewoskrętne?'' |
||
== Różne == |
== Różne == |
||
* ''No skończyły się studia, zaczęło się życie!'' |
* ''No skończyły się studia, zaczęło się życie!'' |
||
* ''Gdzieś w głębi kraju znajduje się nasz zakład. Nieważne co produkuje, ważne jak radzi sobie w trudnych czasach |
* ''Gdzieś w głębi kraju znajduje się nasz zakład. Nieważne co produkuje, ważne jak radzi sobie w trudnych czasach kapitalizmu...'' |
||
* ''Yyy, Mariusz, Mariusz! Mariusz! Mariuuusz!'' |
* ''Yyy, Mariusz, Mariusz! Mariusz! Mariuuusz!'' |
||
* ''Cóż... nie dla nas kwitnie ananas...'' |
* ''Cóż... nie dla nas kwitnie ananas...'' |
||
* ''3:0! 3:0! Ze Słowenią? Ze Słowenią! Gdzie to kuźwa jest?!'' |
* ''3:0! 3:0! Ze Słowenią? Ze Słowenią! Gdzie to kuźwa jest?!'' |
||
* |
* ''– No cóż, kolego Dzwoniec... Widzę, że cztery lata studiów niczego pana nie nauczyły. <br>– Podoba mi się na pierwszym roku.'' |
||
* |
* ''– Macie tu McDonalda? <br>– Mamy Tusk Donalda, ale on jest chyba niejadalny.'' |
||
* |
* ''– Kubica ostatni! Kubica ostatni! Nie ma dyfuzora! Nie ma dyfuzora! Wszyscy mają dyfuzor, tylko nasz nie ma dyfuzora. Uciekaj stąd gnoju, spieprzaj z tego grajdołu jak najszybciej, z dyfuzorem, bez dyfuzora spieprzaj stąd! I zapamiętaj na koniec jedno, najważniejsze zdanie jakie ma dla ciebie twój pochylony nad grobem ojciec.<BR>– Jakie?<BR>– I want to send the money to my parents! Debilu głupi! |
||
[[Kategoria:Cytaty – kabaret|Moralnego niepokoju]] |
[[Kategoria:Cytaty – kabaret|Moralnego niepokoju]] |
Wersja z 14:39, 2 mar 2012
Kabaret Moralnego Niepokoju – cytaty.
Album rodzinny
- – Zobacz, nasze zdjęcia ze ślubu!
– Daj spokój, po co do tego wracać? - Tysiące ludzi, blaszane zbroje, żeliwne tarcze... i tylko we mnie piorun pieprznął. (...) Plastikowy widelec w ręku trzymałem.
Biuro matrymonialne
- Czy to jest biuro matrymonialne „Second Hand”?
- Jak jest ochota, to i pies kota wyłomota.
Impreza u Bogdana
- Halo? Cześć Badyl! Jak tam po imprezie u Bogdana? Fajnie było, nie? Co?... No, telewizora szkoda... Stary, no nie wiem, jak to się stało, ale stało się. Stał sobie, widocznie ktoś przechodził, trącił go, no i zleciał, nie? Co? ... Nie no, naprawić to się nie da! No w końcu to ósme piętro było! Stary, no leciał i leciał! Nic się nie dało zrobić. Rzuciliśmy za nim pilota, ale już go nie doścignął... Wylądował, ale strasznie awaryjnie. A ty, Badyl, o której wyszłeś?... Aha... To jeszcze podłoga w windzie była? ... Badyl powiedz mi jak ty w ogóle do domu doszłeś? Bo jak wychodziłeś, to z chodzeniem mało wspólnego miało... No jak dlaczego? Normalnie się głową klamki nie naciska, nie? ... Co?! Co?! Pod samochód wpadłeś?! ... Aaa, to całe szczęście, że pod zaparkowany! ... a ja sobie rękę złamałem! ... W jaki sposób? No jest kilka wersji. Ja się trzymam tej, że wiesz, przyszłem do domu, nie, i kładę się na łóżku, gaszę światło i zasypiam, nie, przewracam się na drugi bok, patrzę i stary! Jak mi szafa zaczęła fikać! No to jej przylutowałem... Co? ... Nie no, Bogdan to chyba był zadowolony z imprezy... Po twarzy trudno było poznać, bo ją trzymał w sedesie... Bo mówił, że jak się przyłoży ucho do muszli, to słychać jak szumi morze! I wiesz co? I on chyba rzeczywiście usłyszał to morze, bo miał objawy choroby morskiej! ... No, nie wiem, czy mu całe życie przeleciało przed oczami, ale obiad to mu tylko śmignął!... Co?... Nie no, u mnie na siłowni normalka, nic się nie dzieje. Z takich ciekawszych rzeczy to mi telefon zasunęli z szatni. ... Jaki? No zwykły, taki normalny! Jak się spotkamy, to ci pokażę! Ale właśnie, Badyl, spotkamy się? Może wpadniesz do mnie, obejrzymy film na kasecie. ... Niemiecki. „Gorące wargi 4” ... Badyl! To co z tego, że nie widziałeś trójki! Ja ci trójkę mogę streścić! Nawet jednym słowem! Po prostu jedno wielkie pier... Nie mogę gadać, matka w kuchni. ... Co? ... Do kina? Czekaj, do kina, amerykański jest tylko jeden. „Inwazja zmutowanych grzechotników na Amerykę” horror USA. ... Co? ... Nie wiem, o czym. ... Gdzie ty chcesz iść? Do teatru?! No Badyl, no, pier... Hmmm, oszalałeś? ... Zaraz zobaczymy. W teatrze nic nie ma. Ale tam nigdy nic nie było. Ty, ale jaja! Ktoś sobie w teatrze wesele urządza! Ludzie mają kasiorę, co? Nie, wiesz co, Badyl, poczekaj, nie, sorry, przypomniało mi się. Nawet jakby coś było, to i tak bym nie mógł pójść. Nie mam się w co ubrać. Dres mi się rozpruł pod pachą! Jest inny pomysł, słuchaj! Pójdziemy do Bogdana na poprawiny! ... Tam już nie ma czego poprawiać? A regał? ... Dobra, to co, do Bogdana, tak? ... Spokojnie, wpuści nas! Wpuści nas jak nic, no! Na razie! ... Przecież to nie możliwe, żeby od wczoraj wstawił nowe drzwi!
Jak wyrywać lachony
- – Czołem Maks.
– Cześć, Bożydar, co słychać?
– Odezwała się we mnie natura.
– O, no to fajnie. I co powiedziała?
– Żebyś mi poradził, jak się uwodzi dziewczęta.
– Aaa, tak się odezwała. No to bomba. Tylko wiesz, ja nie wiem, jak się uwodzi dziewczęta, ja wiem, jak wyrywa lachony. Jak to to samo, to mogę ci podrzucić parę grypsów. - Lessi wróć!
- – Reflektujesz może na herbatę z rumem?
– A ty wyrywasz lachona, czy starego marynarza?
– Nie wiem, nie przyjrzałem się. - – Do klubu musisz wejść tak, jakby każda część twojego ciała wchodziła osobno.
– A na zewnątrz nic nie zostanie?
– Tak, została mi noga, idź poszukaj. - Wierzysz w miłość od pierwszego spojrzenia maleńka, czy mam przejść jeszcze raz?
Kolęda vel Wizyta Księdza
- – Oho!
– Słyszysz? Ktoś puka. No kogo to znowu diabli niosą? Pewnie znowu idą telewizję kablową zakładać albo telefony... Teraz mają te „atrakcyjne pakiety”. Non stop z tymi pakietami zawracają fujarę.
– Witajcie drodzy parafianie...
– Matko jedyna...
– Ja pierdzielę, ksiądz! Pierwszy raz widzę, żeby ksiądz zakładał telewizję kablową! - – Pokój z wami!
– A przedpokój z tobą... - Spier... z pierwszym lutego odmówił posługi...
- Idź, idź, ty kapusiu, esbecki folksdojczu. Tylko nogi se nie połam!
- Idź, idź słowiku! Masz dar, wykorzystaj go!
- Święty Rydygiel? (...) Nie znam człowieka!
- – Bo ja przeważnie stoję za filarem!
– Ale u nas w kościele nie ma filarów.
– Ani jednego? I to się wszystko nie zawali?!
Krzyżówka
- – Gatunek kaczki?'
– Krzyżówka.
– ...gatunek kaczki?
– Krzyżówka!
– Długopis... No ale gatunek kaczki?
– No krzyżówka!
– A co, worek z cementem?!
– No krzyżówka, taka kaczka. - – Odkrył Amerykę?
– Kolombo...
– Tak, najechał na nią radiowozem... Nie Kolombo.
– To kto? Kodżak?
– Srodżak.
– A no tak...
– Kolumb! Krzysztof Kolumb! Słyszałeś o takim?
– Lumpów paru znam... Ale żaden niczego nie odkrył.
Napad na warzywniaka
- – A Ty, jaką masz ksywę?
– Próchnica.
– A skąd taka?
– Co?
– Już nic.
(...)
– I odbijemy go z więzienia. Pod bramę podjedzie samolot...
– No, ale to chyba podleci, poza tym nie uważasz, że to przesada...
– Nie no, Samolot to ksywa naszego szofera!
– To czekaj ja sobie zapiszę, żebym odwrotnie nie wsiadł. - Wypisać? Wypisać? Flamaster... Ty się nie możesz wypisać! I przestań się mazać.
Prezent dla żony
- – Jest jeden sposób, aby pamiętać o urodzinach żony.
– Jaki?
– Raz o nich zapomnieć! - – To może kupisz jej pierścionek?
– Nie, ja tam wolę, jak Irena ma gołe pięści.
Rozmowa z ojcem
- Jak ktoś ma pecha to i palec w dupie złamie.
- Trzech zaborców: Niemcy nam zabiorą ziemię, Żydzi kamienice a pedały nas...
- Tobie tato potrzebna jest ta działka, jak rybie ręcznik.
Drzwi
- –Są drzwi?
– A jak pan tu wszedł?
– Przez drzwi.
– Czyli?
– Są!
– Czyli są...
– To bym wziął. - Wyposażone w specjalny system „w te i we wte”.
- W rzeźni wszystko było proste! Świnia - prąd - bzzz!
- Prawa ręka zwisa bezwładnie nad prawą nogą stojącą. A prawa noga to jest ta, jak jest duży palec z lewej strony. W butach gówno widać!
- – Prawe, czy lewe? Prawe, czy lewe? Prawe, czy lewe?
– Obrotowe!!!
– Prawoskrętne czy lewoskrętne?
Różne
- No skończyły się studia, zaczęło się życie!
- Gdzieś w głębi kraju znajduje się nasz zakład. Nieważne co produkuje, ważne jak radzi sobie w trudnych czasach kapitalizmu...
- Yyy, Mariusz, Mariusz! Mariusz! Mariuuusz!
- Cóż... nie dla nas kwitnie ananas...
- 3:0! 3:0! Ze Słowenią? Ze Słowenią! Gdzie to kuźwa jest?!
- – No cóż, kolego Dzwoniec... Widzę, że cztery lata studiów niczego pana nie nauczyły.
– Podoba mi się na pierwszym roku. - – Macie tu McDonalda?
– Mamy Tusk Donalda, ale on jest chyba niejadalny. - – Kubica ostatni! Kubica ostatni! Nie ma dyfuzora! Nie ma dyfuzora! Wszyscy mają dyfuzor, tylko nasz nie ma dyfuzora. Uciekaj stąd gnoju, spieprzaj z tego grajdołu jak najszybciej, z dyfuzorem, bez dyfuzora spieprzaj stąd! I zapamiętaj na koniec jedno, najważniejsze zdanie jakie ma dla ciebie twój pochylony nad grobem ojciec.
– Jakie?
– I want to send the money to my parents! Debilu głupi!