Przekrój: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Sdu)
(totalna zmiana)
Linia 3: Linia 3:
:<code>[[Edward Nożycoręki]] o '''Przekroju'''</code>
:<code>[[Edward Nożycoręki]] o '''Przekroju'''</code>


'''Przekrój''' (zamiennie z: ''Przechój'') – tygodnik zawdzięczający swoją nazwę przekrajaniu, tj. wytwarzaniu i umacnianiu ognisk [[polaryzacja społeczna|polaryzacji społeczeństwa]] w tematykach:
'''Przekrój''' (zamiennie z: ''Przechój'') – najpierw krakowski a później warszawski tygodnik zawdzięczający swoją nazwę przekrajaniu, tj. wytwarzaniu i umacnianiu ognisk [[polaryzacja społeczna|polaryzacji społeczeństwa]]. Za trak zwanej komuny był jedynym czasopismem w Polsce, w którym można się było doszukać pochwały starego porządku, no ale Krakusy takie były.
* politycznej ([[Polska liberalna]] vs. [[Polska solidarna]]),
* kulturalnej ([[Czytelnik|Ci, co czytają]] vs. Ci, co nie),
* rozrywkowej (miłośnicy oglądania obrad [[Sejm Rzeczypospolitej Polskiej|sejm]]u vs. przeciwnicy).


== Historia czyli nie przenoście nam Przekroju do Warszawy ==
== Sprzedaż ==
Dawno temu, kiedy czasopisma się jeszcze wydawały, Przekrój wydawano [[Kraków|pod Wawelem]]. Jest tajemnicą poliszynela (a kto to taki?), że kupowało się Przekrój głownie dla ostatniej strony, która była niejako gazetą w gazecie zawierała:
* humor zeszytów, czyli to, co możecie dziś znaleźć w Nonsensopedii
* śmieszne błędy z prasy
* myśli wielkich panów i pań oraz psa Fafika (zebrała Stella V)
* jedyną w skali ogólnopolskiej rubrykę Jana Kamyczka zwaną (w zależności od rocznika) Demokratyczny Savoir Vivre albo Grzeczność na co dzień, dzięki której nawet za komuny nie wszyscy schamieli. Co ciekawe, dopiero po śmierci wyszło na jaw, że Jan Kamyczek był... kobietą i nazywał się Wanda Ipohorska
* cykl "fajka mniej szkodzi" – chyba jedyny w Polsce kącik dla palących
* rubrykę Jedno danie, w której prezentowano potrawy nijak nie dające się ugotować w warunkach realnego socjalizmu bo składała się z czegoś więcej niż ziemniaków, octu i musztardy


Dla jeszcze bardziej ambitnych, na przed ostatniej stronie drukowano "Krzyżówkę z koniakiem (w medalionie) – rozrywkę zdrową i tanią", będącą prababcią takich współczesnych zadań szaradziarskich jak krzyżówka z przymrużeniem oka i krzyżówka hetmańska.
Nakład pisma jest dynamiczny i ma tendencję wzrostową w przypadku odwrócenia wykresu do góry nogami.


Przekrój był tym czasopismem, które '''koniecznie należało''' czytać, co było nie w smak towarzyszom z Warszawy, którzy woleliby by lud pracujący miast i wsi czytał [[Trybuna Ludu|Trybunę Ludu]]
== Ich sława sięga do sądu ==
=== „Przekrój" oskarżony za słowo na „d” ===
„[[Gazeta Wyborcza]]”: Po 15 miesiącach żmudnego śledztwa warszawska prokuratura ustaliła, że dziennikarze tygodnika „Przekrój” dopuścili się znieważenia [[funkcjonariusz publiczny|funkcjonariusza publicznego]] za pomocą [[dupa|słowa na „d”]]. Staną przed sądem za to, że w tytule tekstu „Pod*padły prokurator” wyróżnili innym kolorem litery „d{{Cenzura3}}pa” i „podły”.

Prokuratura nie dałaby rady bez pomocy fachowca językoznawcy dr. hab. [[Radosław Pawelec|Radosława Pawelca]] z polonistyki [[Uniwersytet Warszawski|UW]], autora poradników językowych, np. ''Jak mówić i pisać''.

Dr Pawelec odkrył, że redakcja „Przekroju” imiesłowu „pod*padły” użyła specjalnie, bo zawiera on słowa „d{{Cenzura3}}pa” i „podły”.

{{Prasa}}


[[Kategoria:Czasopisma]]
[[Kategoria:Czasopisma]]

Wersja z 17:51, 14 kwi 2019

A zobaczycie, że przekroję!

Edward Nożycoręki o Przekroju

Przekrój (zamiennie z: Przechój) – najpierw krakowski a później warszawski tygodnik zawdzięczający swoją nazwę przekrajaniu, tj. wytwarzaniu i umacnianiu ognisk polaryzacji społeczeństwa. Za trak zwanej komuny był jedynym czasopismem w Polsce, w którym można się było doszukać pochwały starego porządku, no ale Krakusy takie były.

Historia czyli nie przenoście nam Przekroju do Warszawy

Dawno temu, kiedy czasopisma się jeszcze wydawały, Przekrój wydawano pod Wawelem. Jest tajemnicą poliszynela (a kto to taki?), że kupowało się Przekrój głownie dla ostatniej strony, która była niejako gazetą w gazecie zawierała:

  • humor zeszytów, czyli to, co możecie dziś znaleźć w Nonsensopedii
  • śmieszne błędy z prasy
  • myśli wielkich panów i pań oraz psa Fafika (zebrała Stella V)
  • jedyną w skali ogólnopolskiej rubrykę Jana Kamyczka zwaną (w zależności od rocznika) Demokratyczny Savoir Vivre albo Grzeczność na co dzień, dzięki której nawet za komuny nie wszyscy schamieli. Co ciekawe, dopiero po śmierci wyszło na jaw, że Jan Kamyczek był... kobietą i nazywał się Wanda Ipohorska
  • cykl "fajka mniej szkodzi" – chyba jedyny w Polsce kącik dla palących
  • rubrykę Jedno danie, w której prezentowano potrawy nijak nie dające się ugotować w warunkach realnego socjalizmu bo składała się z czegoś więcej niż ziemniaków, octu i musztardy

Dla jeszcze bardziej ambitnych, na przed ostatniej stronie drukowano "Krzyżówkę z koniakiem (w medalionie) – rozrywkę zdrową i tanią", będącą prababcią takich współczesnych zadań szaradziarskich jak krzyżówka z przymrużeniem oka i krzyżówka hetmańska.

Przekrój był tym czasopismem, które koniecznie należało czytać, co było nie w smak towarzyszom z Warszawy, którzy woleliby by lud pracujący miast i wsi czytał Trybunę Ludu