Gra:Strona 874: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(nowa strona)
 
M (dr.)
Linia 1: Linia 1:
Zakładasz stylową różową czapeczkę w żółte słoniki z serem zamiast głowy. Postanawiasz opić nową zdobycz, w związku z czym udajesz się do monopolowego. Przed sklepem spotykasz żulerskiego weterana, pana Mieczysława.
Zakładasz stylową różową czapeczkę w żółte słoniki z serem zamiast głowy. Postanawiasz opić nową zdobycz, w związku z czym udajesz się do monopolowego. Przed sklepem spotykasz żulerskiego weterana, pana Mieczysława.


- ''Dobry, panie Mietku! Zobacz pan, jaką fajną czapkę mam. Na ulicy znalazłem. Opijesz pan to ze mną?'' - mówisz.
Dobry, panie Mietku! Zobacz pan, jaką fajną czapkę mam. Na ulicy znalazłem. Opijesz pan to ze mną? mówisz.<br />
Yyy... Kt-to tu kurwa jes? Mieczysław najwyraźniej cię nie zauważa. Widać po nim, że jest już po dwóch jabolach, ale przecież patrzy na Ciebie.<br />

Tu, panie Mietku, patrzy pan na mnie przecież.<br />
- ''Yyy... Kt-to tu kurwa jes?'' - Mieczysław najwyraźniej cię nie zauważa. Widać po nim, że jest już po dwóch jabolach, ale przecież patrzy na ciebie.
Ło kurwa, [[głosy]], głosy ssłyszę! Ott-dziś k-kkoniec z alk-kkoholem, zosss-staję abstynentem! wykrzykuje pan Mietek, po czym z głośnym krzykiem wybiega na ulicę i wpada pod przejeżdżającego [[TIR]]-a, ginąc na miejscu.

- ''Tu, panie Mietku, patrzy pan na mnie przecież.''

- ''Ło kurwa, [[głosy]], głosy słyszem! Ott-dziś k-kkoniec z alk-kkoholem, zosss-staję abstynentem!'' - wykrzykuje pan Mietek, po czym z głośnym krzykiem wybiega na ulicę i wpada pod przejeżdżającego [[TIR]]a ginąc na miejscu.


Wzruszasz ramionami i wchodzisz do sklepu. Nie ma żadnych klientów, ekspedientka nudzi się i rozwiązuje krzyżówkę. Ona również ignoruje twoją obecność. Stwierdziwszy, że kobietka na pewno robi tak ze względu na twój brak kultury, zdejmujesz czapkę i witasz się.
Wzruszasz ramionami i wchodzisz do sklepu. Nie ma żadnych klientów, ekspedientka nudzi się i rozwiązuje krzyżówkę. Ona również ignoruje twoją obecność. Stwierdziwszy, że kobietka na pewno robi tak ze względu na twój brak kultury, zdejmujesz czapkę i witasz się.


- ''Dzień dobry... a pan skąd tu się wziął?'' - pyta ekspedientka. W tym momencie cię olśniło, masz do dyspozycji czapkę niewidkę!
Dzień dobry... a pan skąd tu się wziął? pyta ekspedientka. W tym momencie cię olśniło, masz do dyspozycji czapkę-niewidkę!


Sącząc jabola myślisz, co możesz zrobić mając na głowie taką moc.
Sącząc jabola myślisz, co możesz zrobić, mając na głowie taką moc.


== A więc... ==
== A więc... ==
* Chcesz [[Gra:Strona 1502|pobiegać w SAMEJ czapce po Ermitażu?]]
* Chcesz [[Gra:Strona 1502|pobiegać w '''samej''' czapce po Ermitażu]]?
* A może [[Gra:Strona 070.1.1|wywołać kosmiczny zamęt?]]
* A może wolisz [[Gra:Strona 070.1.1|wywołać kosmiczny zamęt]]?
* Czy też jednak [[Gra:Strona 243|chcesz zanurzyć się w odmęty magii i ugotować coś w kociołku?]]
* Czy też jednak [[Gra:Strona 243|chcesz zanurzyć się w odmęty magii i ugotować coś w kociołku]]?


[[Kategoria:Gra|874]]
[[Kategoria:Gra|874]]

Wersja z 14:33, 22 sty 2010

Zakładasz stylową różową czapeczkę w żółte słoniki z serem zamiast głowy. Postanawiasz opić nową zdobycz, w związku z czym udajesz się do monopolowego. Przed sklepem spotykasz żulerskiego weterana, pana Mieczysława.

– Dobry, panie Mietku! Zobacz pan, jaką fajną czapkę mam. Na ulicy znalazłem. Opijesz pan to ze mną? – mówisz.
– Yyy... Kt-to tu kurwa jes? – Mieczysław najwyraźniej cię nie zauważa. Widać po nim, że jest już po dwóch jabolach, ale przecież patrzy na Ciebie.
– Tu, panie Mietku, patrzy pan na mnie przecież.
– Ło kurwa, głosy, głosy ssłyszę! Ott-dziś k-kkoniec z alk-kkoholem, zosss-staję abstynentem! – wykrzykuje pan Mietek, po czym z głośnym krzykiem wybiega na ulicę i wpada pod przejeżdżającego TIR-a, ginąc na miejscu.

Wzruszasz ramionami i wchodzisz do sklepu. Nie ma żadnych klientów, ekspedientka nudzi się i rozwiązuje krzyżówkę. Ona również ignoruje twoją obecność. Stwierdziwszy, że kobietka na pewno robi tak ze względu na twój brak kultury, zdejmujesz czapkę i witasz się.

– Dzień dobry... a pan skąd tu się wziął? – pyta ekspedientka. W tym momencie cię olśniło, masz do dyspozycji czapkę-niewidkę!

Sącząc jabola myślisz, co możesz zrobić, mając na głowie taką moc.

A więc...