Cytaty:Kabaret Łowcy.B: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
Linia 1: Linia 1:
{{nagłówek cytatu}}
{{nagłówek cytatu}}


* ''– A pan tu cego? <br>– Pan najśmieszniejszy człowiek świata? <br>– Tak i co? <br>– A bo mi się zdaje, że mi kit wcisnęli.''
*''– A pan tu cego?<br />– Pan najśmieszniejszy człowiek świata?<br />– Tak i co?<br />– A bo mi się zdaje, że mi kit wcisnęli.''
* ''– Bo ja chciałem do logopedy. <br>– Nie wiem! <br>– Nie do logopedy – on jedzie na Hutę! <br>– Gościu, nie ściemniaj.''
*''– Bo ja chciałem do logopedy.<br />– Nie wiem!<br />– Nie do logopedy – on jedzie na Hutę!<br />– Gościu, nie ściemniaj.''
*''Bo radość to jedyna rzecz, którą jak dzielimy to mnożymy.''
* ''Bo wiedzą państwo. Jak się złączy dwie piętusie, to się robi taka pupusia. A wilk czyha! Nie wiadomo w co uderzy!''
*''Bo wiedzą państwo. Jak się złączy dwie piętusie, to się robi taka pupusia. A wilk czyha! Nie wiadomo w co uderzy!''
* ''Kabaret jest jak Arnold Schwarzenegger w Komando – tu trzeba wejść i rozwalić wszystkich.
*''Brzmiała ona dokładnie mniej więcej tak:<br />Na świętego Hieronima,<br />jak jest deszcz albo go ni ma,<br />to w połowie listopada,<br />albo pada albo nie pada.''
* ''– Panie Lisku Chytrusku, czy pan wie jak najłatwiej zapłodnić krowę lodem?<br>– Yyy...<br>– No bardzo prosto. Postawić ją na lodowisku to sama się wydupcy.
* ''– Co państwo myślą, że my się z dziewczynami nie bujamy? Proszę państwa ja przychodzę, u nas w Cieszynie, do dziewczyn i mówię: „Cześć... schudłaś?” Ehehe... A ona mówi: „Bujaj się...” Hehe... I tak się bujamy...''
* ''– Gdy opowiadam żarty w moim gronie kolegów naukowców... <br>– <śmiech> <br>– Przepraszam, co pana rozbawiło: kolegów czy naukowców? <br>– Jedno i drugie... Wyście są poszarpani...''
* ''Główną nagrodę po raz trzynasty z rzędu, pośmiertnie otrzymuje pan Johan Kupsztal. Pani Wisława musi jeszcze niestety poczekać...''
* ''– Idzie baba po lodzie... i pękł! <br>– No i co tyle? To już koniec żartu? <br>– Helloooo!''
* ''Jak niektórzy mędrcy mawiają – wino, kobiety i śpię.''
* ''Przepraszam państwa, że się nie przedstawiłem, ale do głowy przychodzi mi jedynie Irena Szewińska.''
* ''Warto wspomnieć, iż w języku kanadyjskim, „jestem” ma dwa znaczenia: jestem i nie ma mnie.''
* ''– Więc nie pozostaje mi nic innego, niż pożegnanie was tradycyjnym... <br>– Do zobaczenia w Gliwicach.''
* ''No co zrobisz...Tak się po prostu samemu wygląda...''
* ''– Paaaaaaaaweeeeeeeeeeł, Paaaaaaaaweeeeeeeeeeł!!!!!!!!!!!!!!!!!!<br>– Cooooooooooooo!!!!!!!!!!! <br>– Spytaaaaaaj się mamy, czy ten szczypiorek co go mam kupić ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!! <br>– Cooooooooooooo!!!!!!!!!!! <br>– Spytaaaaaaj się mamy, czy ten szczypiorek co go mam kupić ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!! <br>– Mamoooooooooooooooooo, Mamoooooooooooooooooo!!!!!!!<br>– Cooooooooooooo!!!!!!!!!!! <br>– Monika się pyta, czy ten szczypiorek co go ma kupić ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!! <br>– Cooooooooooooo!!!!!!!!!!! <br>– Monika się pyta, czy ten szczypiorek co go ma kupić ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!! <br>– Kopeeeeeeeeeerek k...a, koperek!!!!!!!!!!!!!
*''Brzmiała ona dokładnie mniej więcej tak:<br>Na świętego Hieronima,<br>jak jest deszcz albo go nima,<br>to w połowie listopada,<br>albo pada albo nie pada.''
*''– Jestem zbłąkanym kolażem Tour de Pologne.<br>– Chyba zbakanym...''
*''Jeśli starczy nam czasu, zastanowimy się kto nasrał i rozmazał.''
*''Przepraszam, że nie zacząłem od razu mówić, ale nie uwierzą państwo, co mi się stało – nie chciało mi się wcześniej gadać. Ha, ha, ha!''
*''Obok latarni morskiej Faros postawiono... Biedronkę!''
*''– Paweł!<br>– Co <br>– Potrzymaj mi zapitkę, booooo....<br>– Za co?<br>– ...zapojkę.''
*''Wyrywamy rurki! Gdzie są Gdynianie?''
*''Oo, czuję jakieś feromony. Niech paniunia zobrazuje czym do mnie pała.''
*''Room of the world. Idźcie z roomem przez życie.''
*''– Maciek, co czujesz teraz? <br>– Miłosierdzie <br>– A ty Paweł co? <br>– Katharsis.''
*''– Skasuje mi pan bilet? <br>– Ja nie mam takich kompetencji.''
*''Byłaś kiedyś z bobrem?''
*''Byłaś kiedyś z bobrem?''
*''– Co państwo myślą, że my się z dziewczynami nie bujamy? Proszę państwa ja przychodzę, u nas w Cieszynie, do dziewczyn i mówię: „Cześć... schudłaś?” Ehehe... A ona mówi: „Bujaj się...” Hehe... I tak się bujamy...''
*''Dobra, dobra, wina bobra.''
*''Dobra, dobra, wina bobra.''
*''– Gdy opowiadam żarty w moim gronie kolegów naukowców...<br />– <śmiech><br />– Przepraszam, co pana rozbawiło: kolegów czy naukowców?<br />– Jedno i drugie... Wyście są poszarpani...''
*''Nic mi się nie kojarzy, to pewnie wina kolarzy.''
*''Główną nagrodę po raz trzynasty z rzędu, pośmiertnie otrzymuje pan Johan Kupsztal. Pani Wisława musi jeszcze niestety poczekać...''
*''Powiedziałem ci, odstaw tę melisę!''
*''– Oj, będzie po muchomorku, oj będzie!<br>– Po muchomorkach nas bolą brzuszki! <br>– Boście nie mieli tego żryć, tylko na lodówkę przylepić!''
*''Przyjechałem na warchole, dzisiaj Polskę wam wyzwolę.''
*''I pojawił się książę... ja się pojawiłem.''
*''I pojawił się książę... ja się pojawiłem.''
*''– Idzie baba po lodzie... i pękł!<br />– No i co tyle? To już koniec żartu?<br />– Helloooo!''
*''– Jak ja dostanę skurcz w zwolnionym tempie?<br />– Ja wiem! Pomału!''
*''Jak niektórzy mędrcy mawiają – wino, kobiety i śpię.''
*''– Jestem zbłąkanym kolażem Tour de Pologne.<br />– Chyba zbakanym...''
*''Jeśli starczy nam czasu, zastanowimy się kto nasrał i rozmazał.''
*''Kabaret jest jak Arnold Schwarzenegger w Komando – tu trzeba wejść i rozwalić wszystkich.
*''– Maciek, co czujesz teraz?<br />– Miłosierdzie.<br />– A ty Paweł co?<br>– Katharsis.''
*''Nic mi się nie kojarzy, to pewnie wina kolarzy.''
*''Nie interesuj się, bo dostaniesz kociej mordki.''
*''Nie interesuj się, bo dostaniesz kociej mordki.''
*''Nie ma portfeli tu, bo to jest rybny sklep!''
*''Nie ma portfeli tu, bo to jest rybny sklep!''
*''No co zrobisz... Tak się po prostu samemu wygląda...''
*''– Jak ja dostanę skurcz w zwolnionym tempie?<br>– Ja wiem! Pomału!''
*''Obok latarni morskiej Faros postawiono... Biedronkę!''
*''Bo radość to jedyna rzecz, którą jak dzielimy to mnożymy.''
*''– Oj, będzie po muchomorku, oj będzie!<br />– Po muchomorkach nas bolą brzuszki!<br />– Boście nie mieli tego żryć, tylko na lodówkę przylepić!''
*''Ooo, czuję jakieś feromony. Niech paniunia zobrazuje czym do mnie pała.''
*''– Paaaaaaaaweeeeeeeeeeł, Paaaaaaaaweeeeeeeeeeł!<br />– Cooooooooooooo!<br />– Spytaaaaaaj się mamy, czy ten szczypiorek co go mam kupić, ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!<br />– Cooooooooooooo!<br / >– Spytaaaaaaj się mamy, czy ten szczypiorek co go mam kupić, ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!<br />– Mamoooooooooooooooooo, Mamoooooooooooooooooo!<br />– Cooooooooooooo!<br />– Monika się pyta, czy ten szczypiorek co go ma kupić, ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!<br />– Cooooooooooooo!<br />– Monika się pyta, czy ten szczypiorek co go ma kupić, ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!<br>– Kopeeeeeeeeeerek k...a, koperek!''
*''– Panie Lisku Chytrusku, czy pan wie jak najłatwiej zapłodnić krowę lodem?<br />– Yyy...<br />– No bardzo prosto. Postawić ją na lodowisku to sama się wydupcy.
*''– Paweł!<br />– Co. <br />– Potrzymaj mi zapitkę, booooo...<br />– Za co?<br />– ...zapojkę.''
*''Powiedziałem ci, odstaw tę melisę!''
*''Przepraszam państwa, że się nie przedstawiłem, ale do głowy przychodzi mi jedynie Irena Szewińska.''
*''Przepraszam, że nie zacząłem od razu mówić, ale nie uwierzą państwo, co mi się stało – nie chciało mi się wcześniej gadać. Ha, ha, ha!''
*''Przyjechałem na warchole, dzisiaj Polskę wam wyzwolę.''
*''Room of the world. Idźcie z roomem przez życie.''
*''– Skasuje mi pan bilet?<br />– Ja nie mam takich kompetencji.''
*''Warto wspomnieć, iż w języku kanadyjskim, „jestem” ma dwa znaczenia: jestem i nie ma mnie.''
*''– Więc nie pozostaje mi nic innego, niż pożegnanie was tradycyjnym...<br />– Do zobaczenia w Gliwicach.''
*''Wyrywamy rurki! Gdzie są Gdynianie?''


[[Kategoria:Cytaty – kabaret|Łowcy.B]]
[[Kategoria:Cytaty – kabaret|Łowcy.B]]

Wersja z 18:15, 18 cze 2012

Kabaret Łowcy.B – cytaty.

  • – A pan tu cego?
    – Pan najśmieszniejszy człowiek świata?
    – Tak i co?
    – A bo mi się zdaje, że mi kit wcisnęli.
  • – Bo ja chciałem do logopedy.
    – Nie wiem!
    – Nie do logopedy – on jedzie na Hutę!
    – Gościu, nie ściemniaj.
  • Bo radość to jedyna rzecz, którą jak dzielimy to mnożymy.
  • Bo wiedzą państwo. Jak się złączy dwie piętusie, to się robi taka pupusia. A wilk czyha! Nie wiadomo w co uderzy!
  • Brzmiała ona dokładnie mniej więcej tak:
    Na świętego Hieronima,
    jak jest deszcz albo go ni ma,
    to w połowie listopada,
    albo pada albo nie pada.
  • Byłaś kiedyś z bobrem?
  • – Co państwo myślą, że my się z dziewczynami nie bujamy? Proszę państwa ja przychodzę, u nas w Cieszynie, do dziewczyn i mówię: „Cześć... schudłaś?” Ehehe... A ona mówi: „Bujaj się...” Hehe... I tak się bujamy...
  • Dobra, dobra, wina bobra.
  • – Gdy opowiadam żarty w moim gronie kolegów naukowców...
    – <śmiech>
    – Przepraszam, co pana rozbawiło: kolegów czy naukowców?
    – Jedno i drugie... Wyście są poszarpani...
  • Główną nagrodę po raz trzynasty z rzędu, pośmiertnie otrzymuje pan Johan Kupsztal. Pani Wisława musi jeszcze niestety poczekać...
  • I pojawił się książę... ja się pojawiłem.
  • – Idzie baba po lodzie... i pękł!
    – No i co tyle? To już koniec żartu?
    – Helloooo!
  • – Jak ja dostanę skurcz w zwolnionym tempie?
    – Ja wiem! Pomału!
  • Jak niektórzy mędrcy mawiają – wino, kobiety i śpię.
  • – Jestem zbłąkanym kolażem Tour de Pologne.
    – Chyba zbakanym...
  • Jeśli starczy nam czasu, zastanowimy się kto nasrał i rozmazał.
  • Kabaret jest jak Arnold Schwarzenegger w Komando – tu trzeba wejść i rozwalić wszystkich.
  • – Maciek, co czujesz teraz?
    – Miłosierdzie.
    – A ty Paweł co?
    – Katharsis.
  • Nic mi się nie kojarzy, to pewnie wina kolarzy.
  • Nie interesuj się, bo dostaniesz kociej mordki.
  • Nie ma portfeli tu, bo to jest rybny sklep!
  • No co zrobisz... Tak się po prostu samemu wygląda...
  • Obok latarni morskiej Faros postawiono... Biedronkę!
  • – Oj, będzie po muchomorku, oj będzie!
    – Po muchomorkach nas bolą brzuszki!
    – Boście nie mieli tego żryć, tylko na lodówkę przylepić!
  • Ooo, czuję jakieś feromony. Niech paniunia zobrazuje czym do mnie pała.
  • – Paaaaaaaaweeeeeeeeeeł, Paaaaaaaaweeeeeeeeeeł!
    – Cooooooooooooo!
    – Spytaaaaaaj się mamy, czy ten szczypiorek co go mam kupić, ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!
    – Cooooooooooooo!
    – Spytaaaaaaj się mamy, czy ten szczypiorek co go mam kupić, ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!
    – Mamoooooooooooooooooo, Mamoooooooooooooooooo!
    – Cooooooooooooo!
    – Monika się pyta, czy ten szczypiorek co go ma kupić, ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!
    – Cooooooooooooo!
    – Monika się pyta, czy ten szczypiorek co go ma kupić, ma być cienki czy grubyyyyyyyyyyy!
    – Kopeeeeeeeeeerek k...a, koperek!
  • – Panie Lisku Chytrusku, czy pan wie jak najłatwiej zapłodnić krowę lodem?
    – Yyy...
    – No bardzo prosto. Postawić ją na lodowisku to sama się wydupcy.
  • – Paweł!
    – Co.
    – Potrzymaj mi zapitkę, booooo...
    – Za co?
    – ...zapojkę.
  • Powiedziałem ci, odstaw tę melisę!
  • Przepraszam państwa, że się nie przedstawiłem, ale do głowy przychodzi mi jedynie Irena Szewińska.
  • Przepraszam, że nie zacząłem od razu mówić, ale nie uwierzą państwo, co mi się stało – nie chciało mi się wcześniej gadać. Ha, ha, ha!
  • Przyjechałem na warchole, dzisiaj Polskę wam wyzwolę.
  • Room of the world. Idźcie z roomem przez życie.
  • – Skasuje mi pan bilet?
    – Ja nie mam takich kompetencji.
  • Warto wspomnieć, iż w języku kanadyjskim, „jestem” ma dwa znaczenia: jestem i nie ma mnie.
  • – Więc nie pozostaje mi nic innego, niż pożegnanie was tradycyjnym...
    – Do zobaczenia w Gliwicach.
  • Wyrywamy rurki! Gdzie są Gdynianie?