Gra:Strona +1,664: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(nowa strona)
 
M
Linia 1: Linia 1:
Idziesz na belweder, w jednym z gabinetów widzisz [[Komorowski]]ego, piszącego ćwiczenia ortograficzne. Pytasz, czy to on jest zwierzchnikiem, i czy zabijając go, ty będziesz miał władzę nad wojskiem, odpowiada twierdząco, nie bez błędów ortograficznych. Zamykasz drzwi, zakładasz skórzane rękawiczki i opaskę na włosy. Bronisław poci się, jąkając się pyta, o co chodzi. Tłumaczysz mu, on przerażony próbuje wezwać ochronę, lecz strzelasz w kabel od telefonu. Podchodzisz wolnym krokiem, spokojnym głosem mówisz coś do przyszłego byłego zwierzchnika sił zbrojnych.
Idziesz na belweder, w jednym z gabinetów widzisz Komorowskiego, piszącego ćwiczenia ortograficzne. Pytasz, czy to on jest zwierzchnikiem, i czy zabijając go, ty będziesz miał władzę nad wojskiem, odpowiada twierdząco, nie bez błędów ortograficznych. Zamykasz drzwi, zakładasz skórzane rękawiczki i opaskę na włosy. Bronisław poci się, jąkając się pyta, o co chodzi. Tłumaczysz mu, on przerażony próbuje wezwać ochronę, lecz strzelasz w kabel od telefonu. Podchodzisz wolnym krokiem, spokojnym głosem mówisz coś do przyszłego byłego zwierzchnika sił zbrojnych.


==Co dalej?==
==Co dalej?==
* Jeżeli chcesz go zabić [[gra:strona +1,665|''zapraszam]]
* Jeżeli chcesz go zabić [[gra:strona +1,665|zapraszam]].
* Jeżeli chcesz uciec z płaczem [[gra:strona 11|''tu są drzwi'']]
* Jeżeli chcesz uciec z płaczem [[gra:strona 11|tu są drzwi]].
* Pamiętaj, nawet Belweder ma [[gra:strona 85|ściany]]
* Pamiętaj, nawet Belweder ma [[gra:strona 85|ściany]].


[[kategoria:Gra|+1,664]]
[[kategoria:Gra|+1,664]]

Wersja z 18:18, 13 mar 2013

Idziesz na belweder, w jednym z gabinetów widzisz Komorowskiego, piszącego ćwiczenia ortograficzne. Pytasz, czy to on jest zwierzchnikiem, i czy zabijając go, ty będziesz miał władzę nad wojskiem, odpowiada twierdząco, nie bez błędów ortograficznych. Zamykasz drzwi, zakładasz skórzane rękawiczki i opaskę na włosy. Bronisław poci się, jąkając się pyta, o co chodzi. Tłumaczysz mu, on przerażony próbuje wezwać ochronę, lecz strzelasz w kabel od telefonu. Podchodzisz wolnym krokiem, spokojnym głosem mówisz coś do przyszłego byłego zwierzchnika sił zbrojnych.

Co dalej?