Technomuł: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(dopiska)
(dopiska)
Linia 19: Linia 19:
'''sposób wysławiania się technomuła''' - słownictwo to on ma ubogie. lansuje sie kiedy moze, uzywajac wielu wulgaryzmów, tworzy własne absurdalne neologizmy. rozmawiajac przez telefon, odchyla go tak, ze mikrofon znajduje się przy kości potylicznej, wierci sie przy tym niemiłosiernie, prowadząc kozacką konwersację, w trakcie ktorej niewiadomo jakim cudem komórka przez którą rozmawia dzwoni. biedaczysko nie zauważyło, ze od godziny mówiło samo do siebie.
'''sposób wysławiania się technomuła''' - słownictwo to on ma ubogie. lansuje sie kiedy moze, uzywajac wielu wulgaryzmów, tworzy własne absurdalne neologizmy. rozmawiajac przez telefon, odchyla go tak, ze mikrofon znajduje się przy kości potylicznej, wierci sie przy tym niemiłosiernie, prowadząc kozacką konwersację, w trakcie ktorej niewiadomo jakim cudem komórka przez którą rozmawia dzwoni. biedaczysko nie zauważyło, ze od godziny mówiło samo do siebie.


'''inne zwyczaje''' - technomuł jak idzie to się buja na wszystkie stronyi pluje na wszystkie strony, po za tym nosi pod pachami telewizory, a moze nawet caly sklep ze sprzetem agd. zucie gumy. zazwyczaj jest to majestatyczny rytuał, w którym mieli ten kawałek gumy jak krowa zielsko z polany. sposób wypoczynku technomuła to słuchanie techno. technomuł się nie uczy, bo on rucha szkołę. zresztą, czego on nie rucha.
'''inne zwyczaje''' - technomuł jak idzie to się buja na wszystkie strony i pluje na wszystkie strony, po za tym nosi pod pachami telewizory, a moze nawet caly sklep ze sprzetem agd. zucie gumy. zazwyczaj jest to majestatyczny rytuał, w którym mieli ten kawałek gumy jak krowa zielsko z polany. sposób wypoczynku technomuła to słuchanie techno. technomuł się nie uczy, bo on rucha szkołę. zresztą, czego on nie rucha.

Wersja z 18:02, 4 lut 2009

Technomuł - włosy, koniecznie postawione na żel. duuużo żelu. maksymalnie dużo żelu, dwa pudełka żelu. skrzynka żelu i brylantyna. duuużo brylantyny. a jak u technomuła w domu nyndza, to woda z cukrem. duuużo wody z cukrem. ale nawet technomuł ze slamsów, znajdzie jakiś sposób aby zakupić zel. duuużo żelu. i brylantynę

strój - o musi być koniecznie jakiś trend. żeby się trochę polansować. jaskrawa bluza ze śmiałym napisem, albo koszula hawajska, rozpieta do połowy, co by pierś była widoczna. technomuł nie przejmuje się tym, ze psy z pobliskich wsi na jego widok ślinią się i robią agresywne. najlepiej miec jakiś wisior na szyi ze sklepu po 5 zł, który czernieje, ale to technomułowi nie robi absolutnie żadnej różnicy! kolor się nie liczy, wisior jest dżejzii

zapach technomuła - ci bogatsi to zazwyczaj zamawiają kosmetyki w sprzedaży wysyłkowej. zarówno zapachy jak i kremiki. Avon, Oriflame, Soraya... się bym w ogóle nie zdziwiła jakby któryś miał więcej specyfików w szafce, niż ja i moja matka razem wzięte. biedniejsi technomułowie, nie zwracają uwagi na zapach, bo przecież najważniejszy jest... LANS! tacy zazwyczaj podwędzają starszyźnie perfumki z toaletki, i śmierdzą jak 50 - letnie dziadki. też oczywiście w przeszłości technomuły

ozdoby i makijaż technomuła - podstawą, uważajcie, nienamacalną postawą jest kolczyk w uchu. błyszczący szajski kolczyk w uchu. nie ważne że się wygląda jak póltora nieszczęscia. toć to przecież lans! czerniejące srebro, ze sztucznym diamentem, ale co tam...!!! liczy się lans i jeszcze raz lans! makijaż. nakładać mogą na siebie różne specyfiki i mazie, a także tapetować się do woli, a i tak mają z ryja papier ścierny. rzadko widze technomułów bez zaoranej mordki.

motoryzacja - zdecydowana większość technomułów wozi się w samochodach, po wiejskim tiuningu, z 'muzyką' tak głośną, że samochód skacze w rytm, przy czym prędkości nie powstydziłby się Kubica. samochód musi być 'lajtowy', żeby leciały na niego dziewojki, o ktorych tez będzie mowa za moment. biedniejsi technomułowie wożą się z bogatszymi, albo zwyczajnie grzeją podeszwy.

muzyka - oczywiście technomulskie techno. to jest to. twierdzą że ta muzyka wprawia ich ciała w ruch, że czują się bosko itd... ale to że im mózg gąbczeje, żaden jak dotąd nie zauważył. od tego 'łymbania' w głośnikach, można dostać piany z ust na miejscu. łatwo rozpoznawalna.

imprezy - tylko z procentami, tylko w klubie Venus, albo Energy, albo innych wiejskich potańcówkach typu Manieczki. a jak już taki piździorz wróci z imprezy, to nie zdzierżyłby nie opisać sobotniego wieczoru w statusie na gg. a jak. moze nie byc procentów, moze smacznie w domu w tenze wieczor spac, albo pojechać do babci na ciasto drożdzowe, nieistotne, i tak w opisie będzie że miał zajebistą noc i tak! musi się lansować!

dzierlatki - wyborna dziedzina dla technomułów. technomuł bez laski to nie technomuł! może być najbardziej żałosną pizdą na świecie [i tak jest], może być najbrzydsza i najgłupsza - nie ma różnicy. najważniejsze żeby była lolitą.

seks - to podstawa. nie ważne jak, nie ważne gdzie, nie ważne z kim i kiedy. ważne żeby było ruchańsko. to jest nieodzowny element kultury technomulskiej. wkładać gdzie się da. a potem te miernoty płaczą, że mają rzerzączkę, trypera, syfilisa, aids, albo w skrajnych przypadkach zachodzą w ciążę lub dostają miesiączki,

sposób wysławiania się technomuła - słownictwo to on ma ubogie. lansuje sie kiedy moze, uzywajac wielu wulgaryzmów, tworzy własne absurdalne neologizmy. rozmawiajac przez telefon, odchyla go tak, ze mikrofon znajduje się przy kości potylicznej, wierci sie przy tym niemiłosiernie, prowadząc kozacką konwersację, w trakcie ktorej niewiadomo jakim cudem komórka przez którą rozmawia dzwoni. biedaczysko nie zauważyło, ze od godziny mówiło samo do siebie.

inne zwyczaje - technomuł jak idzie to się buja na wszystkie strony i pluje na wszystkie strony, po za tym nosi pod pachami telewizory, a moze nawet caly sklep ze sprzetem agd. zucie gumy. zazwyczaj jest to majestatyczny rytuał, w którym mieli ten kawałek gumy jak krowa zielsko z polany. sposób wypoczynku technomuła to słuchanie techno. technomuł się nie uczy, bo on rucha szkołę. zresztą, czego on nie rucha.